Cztery miesiące później...
Kasia
Znowu weekend spędziłam z Harry'm.
Obudziłam się w jego ramionach. Coś czuję, że gdyby mama się dowiedziała, co z
nim robię za każdym razem, kiedy tutaj jadę, nie pozwoliłaby mi wychodzić z domu.
Uśmiechnęłam się pod nosem. Przewróciłam się na bok i spojrzałam na mojego
chłopaka. Tak bardzo go kocham i nie wyobrażam sobie być z kimś innym.
Przeniosłam wzrok na jego klatkę, na której zataczałam ósemki palcem...Za niedługo matura, a następnie studia. Mam nadzieję, że uda mi się dostać na tutejsze uczelnie.
- Która godzina? - usłyszałam zaspany głos Harry'ego.
- Siódma... - powiedziałam i pocałowałam jego tors.
- Muszę jechać na próbę... Od jutra znowu zaczynamy koncertować. - rzucił niechętnie. - Znowu muszę się zmienić w Hazzę, czyli rąbniętego chłopaka z ADHD, który ma odpały po zjedzonych żelkach i po wspaniałym wieczorze z Louisem...
- Nie cieszysz się? - podźwignęłam się na łokciach i spojrzałam na jego zamknięte oczy. - Znowu wrócisz do swojego "ja".
- Taa... Bardzo się cieszę, że miliony dziewczyn znowu będzie się ślinić za chłopakiem od żelek...- mruknął - Chciałbym zostać tutaj, z tobą. - otworzył swoje oczy. - Teraz znowu będziemy się spotykać rzadko, bo weekendy mam zajęte, a w dni powszechne ty chodzisz do szkoły...
Usiadłam na łóżku. Wiedziałam, że teraz nie będzie łatwo. Ja nie mam tak dobrze jak Zuza, która teraz jest z Adamem. Oni spotykają się codziennie. Są szczęśliwi jak nigdy. Tak się cieszę, że im się udało...
Poczułam ciepłą dłoń Harry'ego na moich gołych plecach. Spojrzałam na niego i zobaczyłam, że mi się przygląda tymi zielonymi oczami.
- Coś się stało? - zapytał.
Pokręciłam głową. Położyłam się na nim, tak że słyszałam jak bije jego serce. On zaś gładził moje plecy. Nie chcę go stracić... Nie chcę przeżywać z nim rozstania jak w filmach... Chcę, żeby taka chwila jak ta trwała wieczność.
Abby
- Mark! - znowu musiałam wysilić swoje
biedne gardełko.Zaspany chłopak wyszedł ze swojego pokoju. Spojrzał na mnie pytająco. Pokazałam mu głową na łazienkę, gdzie na ciemnych kafelkach były porozwalane jego ubrania.
- Skarbie, to, że jestem twoją dziewczyną nie znaczy, że będę za tobą chodzić i zbierać. - uśmiechnęłam się do niego.
- Ty chyba sobie kpisz... Obudziłaś mnie, ponieważ wczoraj byłem tak zmęczony, że nie zdołałem tego posprzątać?
- No ok. To ty idź spać, a ja to posprzątam, ale zapomnij o dzisiejszym prezencie.
Uśmiechnęłam się triumfalnie.
- Jakim prezencie?
Podeszłam do drzwi mojego pokoju, odsłaniając delikatnie nogę. Na jego twarzy pojawił się błogi uśmiech i zabrał się za sprzątanie swoich ubrań.
Ja zaś weszłam do swojego pokoju i zaczęłam w nim sprzątać. Dzisiaj mija czwarty miesiąc, kiedy jesteśmy razem. Czuję się w tym związku genialnie. Mark jest taki troskliwy i delikatny. To on czekał na mnie, nie zrezygnował chociaż mógł.
Spojrzałam na nasze wspólne zdjęcie. Tylko on i ja. Poczułam jego perfumy. Otoczył mnie ramionami i położył głowę na moim ramieniu. Był on taki ciepły.
- Co robisz? - zapytał aż mnie dreszcze przeszły.
- Czekam na ciebie.
Odwróciłam się do niego i spojrzałam w jego ciemne oczy. Nadal miały w sobie to coś. Nadal widziałam te iskierki. Położyłam swoje dłonie na jego torsie i musnęłam delikatnie jego usta, ale mu to najwidoczniej nie wystarczyło, bo domagał się więcej. Stanęłam na palcach i na nowo zbliżyłam swoje usta, lecz tym razem Mark mnie przy sobie zatrzymał. Przytrzymał jedną dłonią moją głowę z tyłu, a drugą podrzucił mnie na swoje kolano. Nasze języki tworzyły jedność. Był on tak delikatny, ale zarazem pewny siebie. Swoją ręką zaczął szukać sznureczka od szlafroka, ale coś mu to słabo szło. Chyba wreszcie nie wytrzymał i włożył mi rękę pod niego. Zaczął głaskać moje udo. Przechodziły mnie dreszcze, co chłopak czuł, bo chichotał podczas pocałunków. Wziął mnie na ręce i rzucił na łóżko. Ponownie kontynuował głaskanie mojego uda. Ja zaś masowałam jego tors. Jego palce zatrzymały się na cieniutkich paseczkach mojej bielizny. Odsunął odrobinę twarz, chcąc widzieć moją reakcję. Ja zaś tylko się uśmiechnęłam i rozwiązałam swój szlafrok.
Alice
Siedziałam przy łóżku Laury i czytałam na
głos "Romeo i Julię". Miałam już dosyć ciągłego gadania do niej
o moich problemach, więc postanowiłam wykorzystać ten czas na nadrabianiu
lektur, których przez lata nie miałam czasu przeczytać.Skończyłam czytać kolejny rozdział. Odłożyłam książkę na bok i spojrzałam na śpiącą przyjaciółkę.
- Ty na pewno czekasz aż coś powiem, co u mnie słychać, prawda? No więc... Żyję, nie mam chłopaka, moje stopnie są w miarę dobre, próbuję jakoś zorganizować "przypadkowe" spotkanie twoich rodziców, żeby sobie wyjaśnili wszystko, ale jakoś opornie mi to idzie... No i myślę o założeniu ośrodka dla ludzi uzależnionych od alkoholu...
- Naprawdę?
W drzwiach ujrzałam Zayna. Od czterech miesięcy chodził przymulony. Może dlatego, że dwie ważne dla niego kobiety rzuciły go we wigilię? Uśmiechnęłam się do niego i zachęciłam go, żeby wszedł do środka.
- Pytasz się, czy naprawdę chcę otworzyć ten ośrodek? - pokiwał mi twierdząco głową. - Tak. Mam na to nawet warunki. Po śmierci mojego ojczyma odziedziczyłam dom oraz pieniądze, chciałabym stworzyć tam ośrodek dla takich ludzi.
- Dlaczego chcesz się podjąć takiego zadania? - pogłaskał policzek Laury i popatrzył na mnie.
- Moja matka piła i pewnego dnia jej serce tego nie wytrzymało, a ja obiecałam sobie, że jeżeli nie udało mi się jej uratować to będę mogła uratować dużo więcej ludzi, którzy mają kochające rodziny... Żeby nie cierpieli tak jak ja...
- Przykro mi z powodu twojej matki...
- Nie. Przecież to nie twoja wina. - uśmiechnęłam się. - Ja po prostu chcę pomagać jakoś ludziom.
- Masz wielkie serce... Zazdroszczę ci go.
- Proszę cię. Ty też możesz mieć takie. Wystarczy pomagać. Idę po kawę, chcesz też?
- Nie, nie. Ja już idę, wpadłem tylko na chwilkę, żeby się przywitać z Laurą. Dzięki za krótką rozmowę.
Wstał i musnął mój policzek, po czym wyszedł. Ruszyłam ramionami i poszłam po kawę. Przy drzwiach minęłam uśmiechniętego Harry'ego. Delikatnie mi się ukłonił, a następnie wszedł do sali. Chyba Kasia przyleciała do Londynu. Pokręciłam głową i poszłam do kafejki po kofeinowy napój.
Z tym cudeńkiem wróciłam do sali, ale coś mi kazało tam nie wchodzić. Podeszłam, więc do drzwi i zobaczyłam Harry'ego, który trzymał Laurę za rękę.
-...siostra, ja cię proszę, otwórz wreszcie te oczy, rusz swoje zacne cztery litery! Tęsknię za tobą, wiesz? Kasia zauważyła, że się zmieniłem, ale jak nie ma ciebie to jest tak inaczej... Na pewno mnie zatłuczesz za to, że się odsunąłem od Alice odrobinę, ale to była chwila...
Faktycznie. Ja sama nawet tego nie zauważyłam, iż ja i Hazza się od siebie oddaliliśmy. Może to Laura nas trzymała przy sobie, a jak jej teraz nie ma to próbujemy żyć po swojemu?
-... Laura, proszę cię każdego dnia, żebyś się obudziła, ponieważ tak bardzo chcę się oświadczyć Kasi. Obiecałem sobie, że zrobię to w dniu twojego przebudzenia, więc obudź się, proszę.
Uśmiechnęłam się.
Harry naprawdę się zmienił od wypadku. Nie był już tym dzieciakiem, a ja czasem
zazdrościłam Kasi. Miała teraz odpowiedzialnego chłopaka. Mam nadzieję, że ten
tam na górze też przygotował dla mnie takiego chłopaka.
Isabel
Przyglądałam się zdjęciu USG, na którym
widać moją córeczkę. Niesamowite, został tylko miesiąc do rozwiązania...
Szkoda, że podczas tych ośmiu miesięcy nie było przy mnie Christiana. Ciągle
przychodzę do niego, do szpitala, opowiadam mu to, co czuję, ale boję się, że
tego nie słyszy. Tak bardzo chciałabym, żeby był przy porodzie, żeby trzymał
mnie za rękę.Weszłam przez drzwi szpitalne i zobaczyłam uśmiechniętą Alice. Pomachała mi i podeszła do mnie.
- Witam szanownego Wielorybka. - ukłoniła mi się, a ja szybko dałam jej sójkę w bok. - Byłaś na USG?
- Tak. Chcesz zobaczyć moją córeczkę?
- Jeszcze pytasz.
Pokazałam jej zdjęcie. Patrzyła na nie jak małe dziecko, które zobaczyło jakąś zabawkę.
- Ja cię kręcę! - oddała mi je. - To coś, co siedzi ci w brzuchu jest cudem! Będzie piękna.
Uśmiechnęłam się do niej. Porozmawiałyśmy trochę, a potem się zmyła. Powiedziała, że musi pomyśleć nad jakimś planem pogodzenia ludzi. Przewróciłam oczami i poszłam do sali mojego chłopaka.
Znowu musiała być rano Anna, bo Chris był świeżo ogolony. Podeszłam do niego i dałam mu buziaka w usta.
- Witaj Skarbie. Co tam słychać? Mam nadzieję, że śnisz o mnie... - dobrze, że nikogo poza nami tutaj nie ma, bo pomyślałby sobie, co za wariatka. - Byłam na USG... Mamy dziewczynkę, wiesz? Tak bardzo chciałabym, żebyś był ze mną przy porodzie.
Poczułam jak moje dziecko poruszyło się w brzuchu. Uśmiechnęłam się i wzięłam dłoń Christiana. Położyłam ją na swoim brzuchu. Zawsze tak robiłam, kiedy maleństwo się poruszyło. To było takie przyjemne... Zamknęłam oczy.
- Coś czuję, że zostanie piłkarzykiem... - usłyszałam zachrypiały głos.
Otworzyłam oczy i spojrzałam na chłopaka, który z uśmiechem na twarzy patrzył się na mnie. Od dawna nie widziałam tych pięknych oczu. Czułam jak po policzkach spływały mi łzy.
- Christian.
Nachyliłam się nad nim i pocałowałam go w usta. Tak bardzo za tym tęskniłam. Poczułam jak kładzie swoją dłoń na moich plecach.
- Przepraszam cię... - powiedział.
- Za co? - nie miałam ochoty odrywać się od jego ust.
- Za to, że codziennie tutaj przychodziłaś, mówiłaś coś do mnie i nie otrzymywałaś odpowiedzi... Za każdym razem chciałem ci powiedzieć, że cię kocham, a kiedy dowiedziałem się, że zostanę ojcem cieszyłem się jak głupi...
- Ty wszystko słyszałeś?
- Tak... - pogładził mój policzek. - Isabel, może to nie jest odpowiednie miejsce, ale czekałem na to wystarczająco długo... Czy zostaniesz moją żoną.
Poczułam gulę w gardle. Tak długo czekałam na tą chwilę. Zawsze sobie to wyobrażałam inaczej, np. Przy świetle księżyca, czy podczas kolacji, ale to wszystko nie byłoby takie piękne jak teraz. Pokiwałam głową i znowu pocałowałam go.
- Oczywiście, że zostanę twoją żoną.
Dobra chciałyście, żeby się Christian obudził, więc ta-dam! Zapomnijcie, że za niedługo obudzę Laurę. Cierpliwości :D I mam nadzieję, że już się nie pojawią komentarze typu, że jak ich nie wybudzę to będzie Wam smutno. Ja mam wszystko zaplanowane, więc pozwólcie mi działać. ;)
Kocham,
Kinga.
Wspaniały :D czekam na kolejny pisz szybciutko :)
OdpowiedzUsuńwee!! Chris się obudził !! teraz zostało tylko czekać na Laure :)
OdpowiedzUsuńFoch 4ever za to że wpadł nasz diler!
OdpowiedzUsuńJak mogłaś na to pozwolić.
Hazza w wersji gadanie o oświadczeniach podoba mi się:D
A Zayn to smerf maruda!
A Alice ma fajny pomysł:D
Super że w końcu jedno z rodzeństwa się obudziło! Czekam na nn!!!!!!
OdpowiedzUsuńU mnie też coś ciekawych znajdziesz ;)
To było piękne, prawie się popłakałam !
OdpowiedzUsuńCzekam na obudzenie się Laury i szczęśliwego Nailla :)
Znakomicie to wszystko opisałaś ;) Ja pierdziele ten rozdiał strasznie mi się podoba <3 Jaram się nim jak Harry kotami :D A co do Hazzy to fajnie że poważnie myśli o związku z Kasią :** Doskonale do siebie pasują ^^ Tak samo jak Abby i Mark, mam nadzieję że utrzymają kontakt z resztą :] I jeszcze te oświadczyny ♥ Superancko że chociaż Christian się wybudził, no ale miał powód ;p Teraz będzie przy narodzinach córci x3 Czekam na kolejny i Pozdrawiam serdecznie C: + Jeszcze takie małe pytanko: Kiedy pojawią się rozdziały na innych blogach?? n.n Je też uwielbiam i czekam na nexty :)
OdpowiedzUsuńJa tak jak prawie wszyscy popłakałam się, gdy Christian się obudził. Uuuu, no, a potem jeszcze się oświadczył. To było takie piękne... :) Teraz jeszcze Laura, którą jak mówisz masz już zaplanowaną :D Czekam na nextaaa i zapraszam do mnie :]
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Nialler <3
ojeej , słooodkoo :D Fajnie że się obudził i czekam na następny !
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za taki skromny komentarz ale nie wiem co pisać xd
powiem krótko - boski rozdział . ale sie ciesze , że Christian sie obudził . i jeszcze te oświadczyny.. awww , cudnie ! :D ^^
OdpowiedzUsuńczekam na następny : )
mam nadzieję że w tym twoim 'zaplanowaniu' Laura się obudzi , bo jak nie to będę płakać ;/
OdpowiedzUsuńdziękuję że wybudziłaś Christiana!!
świetny rozdział ;**
ŚWIETNE! CZEKAM NA KOLEJNĄ NOTKĘ, A CO DO FABUŁY - CIEKAWE KIEDY WYBUDZI SIĘ LAURA...
OdpowiedzUsuńNotka MEGA!!!
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnego rozdziału!
No, to jeszcze tylko Laura musi się obudzić i będzie git :D Harry chce się oświadczyć?! To dobrze, ale jestem w szoku! Faktycznie się zmienił, a jeszcze niedawno był taki wesoły i beztroski!
OdpowiedzUsuńDobrze, że Christian obudził się przed narodzinami dziecka. W ogóle te oświadczyny... Ryczę, wiesz? Ale mam nastrój, więc to nie dziwne. Czy w dzień narodzin ich córki obudzi się Laura? Tyle szczęścia w jednym dniu, byłoby po prostu pięknie :)
Mark i Abby pasują do siebie :D Jeszcze musisz tylko połączyć Zayn'a i Alice ;p A tak po za tym to Alice ma złote serce, że chce tak pomagać ludziom.
Niech mama Laury pogada z Andrew'em! Cały czas się zastanawiam, dlaczego ich zostawił? To jest gorsze niż zagadki z dzieciństwa! ;d Chociaż jak znam Ciebie, to nawet jeśli porozmawiają, to pewnie tego nie opiszesz i wyjaśni się to dopiero później, prawda? Nawet jeśli, to i tak Cię kocham ;*
Czekam na kolejny :)
Co ci bede slodzic .. Rozdzial po prostu Ajebisty mysle ze wiecej dodawac nie musze :) trzymaj tak dalej i powodzenia :* :D
OdpowiedzUsuńKinga tak dawno nie czytałam twojego opowiadania , tyle się zmieniło. Najbardziej mnie rozczuliła Isabela i Christian. Będą mieli dziecko. Była by to też fajna osobna historia. Jak prosiłaś.
OdpowiedzUsuńhttp://pamietnik-motyla.blogspot.com Zapraszam na prolog na nowym blogu. Proszę o komentowanie i polecanie. Z góry dziękuję :)
Pozdrawiam ; )
Kurde powiem Ci, że mnie pozytywnie zaskoczyłaś.
OdpowiedzUsuńI wierz mi, że nie wiem jakim cudem ominęłam ten rozdział.
No cóż jest pięknie i zdaje mi się, że coraz bliżej do momentu kiedy wszyscy będą razem i szczęśliwi.
Ale to teraz musi głupio wyglądać, że tak uśmiecham się do monitora♥
Czekam na kolejny i nie mogę wytrzymać.
keep-calm-and-go-to-england.blogspot.com
perfect-crazy-sweet.blogspot.com
fajny blog :) zapraszam do mnie obserwuję i liczę na to samo
OdpowiedzUsuńwww.wyyobraznia.blogspot.com
Jaak słodko <3 W końcu Christian się obudził :)
OdpowiedzUsuńzapraszam: http://my-mysterious-love.blogspot.com/
Już 2 rozdział, bardzo mi zależy na szczerej opinii kogoś bardziej doświadczonego :)
http://theysaywearetooyoungonedirectionstory.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńdopiero co zaczynamy pisać i miło by nam było jak byś zajrzała i wyraziła swoją opinię w komentarzu. :)
Masz bardzo interesujący styl pisania , tylko pozazdrościć . Przeczytałam ten rozdział i chciałam więcej dlatego teraz czytam poprzednie , obyś dodała wkrótce nn ;))
OdpowiedzUsuńZapraszam też do mnie i mam nadzieję , że taka utalentowana osoba jak ty , powie co myśli ;*