czwartek, 23 lutego 2012

Rozdział szósty

 Na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Mój ulubiony i jeszcze ciepły - pomyślałam. W szufladzie znalazłam nożyczki do mięsa. Na talerz nałożyłam sobie kawałek kurczaka.
 - Co ciebie tak długo nie było, już się martwiłam. - powiedziała Zuzanna, obok której siedział przystojny blondyn o ciemnej karnacji. Zapewne to jeden z miejscowych.
 - Kto to był? - Kaśka zaczęła malować swoje usta.
 Uśmiechnęłam się do nich.
 - Znajomy przyniósł kurczaka, którego był mi winny.
 - Winny? - Kaśka odkleiła się od lusterka i spojrzała na ekran swojego komputera.
 - Tak. To zabawna historia...
 Opowiedziałam dziewczyną całą historię, ale nie wspominałam w nim, że tym chłopakiem jest Niall ani też, iż znam Harry'ego. Nie chcę tego przed nimi ukrywać, ale to nasza pierwsza rozmowa od kilku dni. Pierwsza, gdzie nie wspomina się o One Direction.
 - Niech sobie nie myśli, że kurczak wszystko wyjaśni. Może wybaczę mu to, że kupił tego kurczaka, ale nie wybaczę tego, że nie dał mi wygrać. - założyłam ręce na piersi i zrobiłam smutną minkę.
 Dziewczyny zaczęły się śmiać, nawet Australijczyk siedzący razem z Zuzką dołączył się do tego.
 Do pokoju Kaśki wszedł wysoki mężczyzna. Razem z Zuzą nie widziałyśmy jego twarzy. Zapewnę to był nowy chłopak jej mamy. Coś powiedział do dziewczyny i zaraz wyszedł. Ona odwróciła się w naszą stronę i uśmiechnęła się.
 - Wiecie jak ja nienawidzę chłopaków mojej mamy? - Kasia tak samo jak ja nigdy nie poznała swojego ojca. Jej matka zaszła w ciąże w wieku 16-stu lat.
 - No... - powiedziałyśmy razem.
 - To cieszę się, że Igor jest jej ostatnim. - na jej twarzy pojawił się banan. - Od kilku dni planował dzisiejszą kolację, gdzie poprosi on o jej rękę. To jest najlepszy mężczyzna jaki trafił się mojej mamie!
 - Gratuluję. - powiedziałam.
 - Ja też. - uśmiechnęła się Zuzka, która właśnie skończyła tłumaczyć chłopakowi naszą rozmowę.
 - Wiecie, że ja mu pomogłam wybrać pierścionek? - Kaśka nie umiała wytrzymać i zaczęła tańczyć na środku pokoju. Jej rude sprężynki tak zabawnie podskakiwały. - Nareszcie będę mieć tatę.
 W tej chwili na chwilę zniknął z mojej twarzy uśmiech. Miałam nadzieję, że nikt tego nie zauważy, ale niestety Zuzka ma sokole oko.  Spojrzała na mnie i uśmiechnęła się. Zawsze tak nas pocieszała, ponieważ tylko ona z naszej trójki ma normalną rodzinę. To znaczy, że ma mamę, tatę oraz młodszego brata. Teraz i Kaśka taką rodzinę będzie miała, ale należało się jej bardziej niż mi. Ponieważ ja mam kochającą mamę i brata, który po części zastępuje mi ojca a ona? Przez całe 17 lat, jej matka trafiała na nie właściwych mężczyzn przez których one dwie cierpiały.
 - Dziewczyny, ja już konczę, ponieważ jutro idę na basen. Papa.
 Rozłączyłam się nim zaczęły mi zadawać pytania. Poszłam na dół, żeby do zmywarki włożyć naczynia. Spojrzałam na zegar, który pokazywał, że jest 12:15. Schowałam kurczaka do lodówki i napisałam karteczkę.

CHRISTIAN, NIE MAM ZIELONEGO POJĘCIA, O KTÓREJ WRÓCISZ, ALE ZAPEWNE BĘDZIESZ GŁODNY, WIĘC ODGRZEJ SOBIE TEGO KURCZAKA Z LODÓWKI. KIEDY BĘDZIESZ WRACAŁ DO SWOJEJ SYPIALNI TO POSTARAJ SIĘ, ŻEBY MNIE NIE OBUDZIĆ. ;)
TWOJA KOCHAJĄCA SIOSTRZYCZKA.

P.S. KURCZAK W ODRÓŻNIENIU DO TOSTÓW JEST JADALNY :P

Położyłam to na blacie i poszłam do swojego pokoju.
 Następnego dnia wstałam o 10. Najpierw, co zrobiłam to weszłam do sypialni Christiana, który słodko pochrapywał sobie w łóżeczku. Wzięłam jego ubrania, leżące na ziemi i zaniosłam do wyprania. Wkładając je do pralki, zauważyłam na koszuli ślady szminki.
 - No proszę... - powiedziałam pod nosem i uśmiechnęłam się.
 Otworzyłam szafkę kuchenną, gdzie stały moje płatki i dołączona karteczka.

DLA TWOJEJ INFORMACJI, WRÓCIŁEM O 4. DZIĘKUJĘ ZA KURCZAKA, BYŁ PYSZNY. POSTARAM SIĘ CIEBIE NIE OBUDZIĆ.
KOCHAJĄCY BRACISZEK.

P.S. MAM NADZIEJĘ, ŻE ŚNIADANIE BĘDZIE SMAKOWAĆ.

 Po śniadaniu, zaczęłam szykować się na basen. W walizce znalazłam mój brązowy strój kąpielowy i poszłam go założyć. Spakowałam do torby dwa zielone ręczniki. Z szafy wyciągłam moją nową sukienkę i karmelową kurtkę. Kiedy wychodziłam z domu była 11:20. Przed moim domem już czekał uśmiechnięty Harry.
 - Cześć. - pomachał mi.
 - Hej. - odmachałam mu. - Nikt więcej nie jedzie?
 - Nie. Louis, Liam i Zayn nadal nie wrócili, a Niall nie miał ochoty.
 - Nie miał ochoty? - podniosłam jedną brew.
 - Myślę, że chciał w domu zostać sam, żeby porozmawiać z rodzicami. Nie widział ich jakiś czas, więc stęsknił się. - wytłumaczył mi.
 - Rozumiem.
 - Ty zawsze wszystko rozumiesz. - potargał mi dłonią włosy. - Jedziemy?
 - Jasne.
 Na basen jechaliśmy samochodem Harry'ego. Na miejsce dojechaliśmy w godzinę. Był to kryty basen. Woda była letnia, więc nie chciałam jak na razie do niej wchodzić, ale Harry nie mógł się postrzymać, żeby mnie tam nie wrzucić. Kiedy wynurzyłam się z wody spojrzałam się na niego, który stał przy brzegu i zaraz wciągnęłam go do wody.
 - Nie! Moje loczki. - zaczął płakać na niby.
 - Och... Zamknij się. - pochlapałam go.
 - Ej! - zaraz mi oddał.
 Chlapaliśmy się jeszcze jakiś czas, póki nam się nie znudziło. Harry wpadł na pomysł, żeby zabawić się w coś. Postanowiliśmy, że nurkujemy i osoba, która najdłużej wstrzyma powietrze zadaje pytanie przeciwnikowi, a ten musi odpowiedzieć.
 - Trzy, cztery! - odliczył Harry i zanurzyliśmy się.
 Uwielbiałam ten stan. Tylko ja i woda. Żadnych krzyków. Zawsze wyobrażam sobie przyszłość. Powoli brakowało mi powietrza. Wynurzyłam się, a Harry nadal był pod wodą.
 - Ha! Wygrałem. - powiedział, gdy się już wynurzył. - To pierwsze pytanie dla ciebie. Masz chłopaka?
 - Pierwsza odpowiedź: nie.
 Na jego twarzy pojawił się uśmieszek. Zanurkowaliśmy po raz drugi, tym razem wstrzymałam powietrze dłużej, lecz znowu przegrałam.
 - Czy dostanę od ciebie buziaka? - zaczął ruszać swoimi brwiami.
 - Wiesz, polubiłam te słówko "nie". - uśmiechnęłam się.
 - Ale dlaczego?
 - Odpowiem jak wygrasz ze mną.
 Zanurzyliśmy się, tym razem ja wygrałam.
 - Pytaj.
 - Sama nie wiem, o co ciebie zapytać. - zaczęłam się zastanawiać. - Zgodziłbyś się na randkę w ciemno?
 - Randkę w ciemno? Zależy jaka byłaby ta dziewczyna, z którą miałbym się umówić.
 Uśmiechnęłam się. Reszte czasu spędziliśmy na zabawie.
 - Mam jeszcze jedno pytanie do ciebie. - spytałam, kiedy szliśmy do auta.
 - Dawaj.
 - O której wczoraj wrócił Niall? - zdziwił się tym pytaniem.
 - Jakoś po 23, dlaczego pytasz?
 - Z ciekawości. - weszliśmy do samochodu i ruszyliśmy.
 Jechaliśmy jakieś 40 min, kiedy Harry zatrzymał się przy domie z wielkim tarasem.
 - Gdzie jesteśmy? - spojrzałam na niego.
 - U mnie. - wysiadł z auta. - Chciałem ci pokazać jak mieszkam.
 - Chciałeś powiedzieć mieszkamy. - na tarasie stał chłopak o ciemnej karnacji z papierosem w ręce.
 - Zayn? Kiedy wróciłeś? - Harry stanął obok mnie.
 - Godzinkę temu. - uśmiechnął się, podchodząc do nas. - Zayn. - podał mi rękę.
 - Laura.
 - Ta od kurczaka? - zapytał się chłopak, a Harry znowu się zaczął śmiać.
 - Widzę, że już gadałeś z Niallem. - poklepał go po ramieniu.
 Weszliśmy do środka. Nie myślałam, że ich dom jest tak skromny jak na "gwiazdy". Poszłam za chłopakami do pokoju dziennego, gdzie Niall oglądał film, zajadający chipsy. Na mój widok, lekko się speszył, ale po chwili na twarzy pojawił się uśmiech.
 - Cześć. - pomachałam mu.
 - Hej. - poczekał aż przełknie jedzenie. - Siadaj. - poklepał wolne miejsce obok siebie.
 Usiadłam, a zaraz obok mnie pojawił się Harry. Przełączył na bajkę. W międzyczasie, kiedy chłopak wciągnął się, nachyliłam się nad Niallem i szepnęłam mu do ucha.
 - Dziękuję za kurczaka. - spojrzał się na mnie i puścił oczko.
 - Mam nadzieję, że smakował. - znowu na jego twarzy pojawił się uśmiech. Jakie on ma piękne oczy. - pomyślałam.
 - Był przepyszny. - wybuchnęliśmy śmiechem.
 - Ekhem... - spojrzeliśmy na Harry'ego. - Dlaczego wy się śmiejecie? To ja jestem od tego, żeby się z was śmiać.
 Do pokoju wszedł Zayn z uśmiechem na twarzy. W ręce trzymał jakąś ulotkę.
 - Co tam dzieci? - spytał się.
 - Co tak się szczerzysz? - zapytał Harry, który cały czas się wpatrywał w ulotkę.
 - Co, nie mogę? - spojrzał na chłopaka. - Dobra, nie obrażaj się. - rzekł, kiedy zielonooki odwracał
się z fochem. - Kto jest chętny na paintballa?
 - Ja! - Harry i Niall w jednej chwili stanęli z uniesionymi rękoma. Wszyscy spojrzeli na mnie.
 - Ja! - powtórzyłam ruch chłopaków.

Hej! Nie pisałam kilka dni, a mój blog został już odwiedzony przez 1563 osoby ;* Mam nadzieję, że nie rozczarowaliście się tym rozdziałem. Chciałabym z Wami się podzielić pewnym blogiem, którego fabuła mnie bardzo zaciekawiła. Blog należy do julia xx. Zapraszam również do Darcypani Tomlinson oraz Angeliki <3 Czekam z niecierpliwością na Wasze komentarze. ;*
Kocham,
Kinga.

8 komentarzy:

  1. Kinia jesteś boska. <3
    Z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały :**

    Twoja Babunia <3 :**

    OdpowiedzUsuń
  2. MEga <3 mam nadzieję ze Kinga będzie z NIallem ;**


    http://moments-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Nadal myślę z kim będzie Laura i nadal nie mam zielonego pojęcia. Niall, czy Harry? oto jest pytanie xd Dziękuję za polecenie mojego bloga. :) Dodaj szybko kolejny rozdział, bo ciekawość mnie zżera. Angelika xoxo :)

    http://alice-and-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie, fajnie. Osobiście chciałabym, żeby Laura flirtowała bardziej z Niallem. Zaciekawiła mnie ta dwójka. Strasznie i masakrycznie uwielbiam karteczki Laury i jej brata. Zawsze się przy nich uśmiecham :D

    i-will-be-here-by-your-side.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadzam się z Cappy, te karteczki są super :D I ja też chciałabym aby Laura była z Niall'em. Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału ;>
    I dzięki za polecenie ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Udusze! Udusze!!
    Kinga! Co takie krótkie???
    Dodawaj dodawaj!! I dłuższe!!
    Z niecierpliwością czekam na cd!!:**

    OdpowiedzUsuń
  7. oo kocham te twoje karteczkii <3 z niecierpliwosca czekam na nastepny rozdział. : ****

    OdpowiedzUsuń