Laura
- Znowu wyjeżdżasz? - razem z Christianem stałam na podjeździe.- Przepraszam Młoda, ale po prostu klient chce się ze mną spotkać. Chciałem przesunąć to spotkanie, ale uparty z niego osioł. - przewrócił oczami. - Zaopiekuj się naszym domem! Nie roznieś mi go. - pocałował mnie w czoło.
Zabrał swoje bagaże i usiadł przed kierownicą. Pomachał mi i wycofał. Odwróciłam się i uśmiechnęłam. Pierwszy punkt już jest. Christian wyjechał na dwa dni do Liverpool'u.
Wyciągnęłam komórkę i zadzwoniłam do Harry'ego, który miał odebrać razem ze mną mamę, dziewczyny i Adama z lotniska. Po jakiś 10 minutach chłopak czekał już na mnie pod domem.
- Hej. - pocałowałam go w policzek. - Co tam słychać? Na pewno jesteś podekscytowany, że przyleci Kasia.
- Jak nie jak tak. - uśmiechnął się.
- Spotkałeś się z Abby od ostatniej rozmowy?
- Nie... Nie byłem w stanie stanąć twarzą w twarz razem z nią. Tyle lat denerwowało mnie jej zachowanie, ale powodem tego było to, że chciała mi oddać za te wszystkie lata. Tyle, że byłem wtedy głupim dzieckiem... Miałem po jej wyjeździe wyrzuty sumienia, bo wiedziałem, że wyniosła się z miasteczka z naszego powodu. Wiesz, że codziennie o niej myślałem? - spojrzał na mnie. - Codziennie zastanawiałem się, co się dzieje z Pegi. Czy jest szczęśliwa czy wybaczyła mi... A ona była w pokoju obok.
Pogłaskałam go po włosach. Niesamowite ile człowiek musi prześć, żeby dowiedzieć się prawdy.
Po jakimś czasie dojechaliśmy na miejsce. Kilka razy rozejrzałam się po okolicy w poszukiwaniu moich bliskich. Niestety, nie widziałam ich. W pewnej chwili zdecydowałam usiąść na ławce, gdzie Harry zajął się zajadaniem swoich żelek, które kupiłam mu w miejscowym sklepiku.
- Bu! - usłyszałam za mną krzyk. Z przerażenia złapałam się za serce i opuściłam butelkę z napojem, który się wylał. - Nie wiedziałam, że jestem taka straszna! - ten głos należał do Kasi.
Loczek widząc ją, rzucił żelki na ziemię i zaczął przytulać dziewczynę, która krzyczała wniebogłosy z prośbą, żeby ją puścił. Przeniosłam wzrok na moją mamę, która uśmiechała się na ich widok. Podeszłam do niej i mocno ją przytuliłam.
- No tak, a o mnie nikt nie pamięta! - Zuza zaczęła narzekać.
- Ja o tobie pamiętam. - Adam podszedł do mojej przyjaciółki i chciał ją przytulić, a ta tylko na niego spojrzała i odsunął się od niej. - Dobra, nic nie zrobię...
Pokręciłam głową i przytuliłam się do dziewczyny. Zmieniła się ona od czasu gdy wyjawiła nam, że ma HIV'a. Cały czas się uśmiecha, a w jej oczach widać iskierki radości. Może to jest spowodowane tym, że nie musi przed nami nic ukrywać, a może Adam maczał w tym palce.
- Kotku - mama weszła do salonu, gdzie siedziałam z resztą. - O której jutro wróci Krystian?
- Około 16:00.
- Dobrze... To my dzisiaj zrobimy zakupy, żebyśmy mogli od jutra zabrać się za szykowanie. Zaproszenia wysłane? - popatrzyła na mnie.
- Tak, tak. - uśmiechnęłam się. - W wolnym czasie wpadłam do Alice, która mi w tym pomogła.
- Alice, to jest ta twoja tutejsza przyjaciółka, tak?- pokiwałam jej głową. - Będzie jutro na urodzinach Krystiana? Chciałabym ją wreszcie poznać.
- Oczywiście.
Usłyszałam śmiech swojej komórki. Podeszłam do niej i ujrzałam, że napisał Niall.
CZEŚĆ KOTKU! DAJĘ CI TYLKO 2 GODZINY NA TO ŻEBYŚ ZROBIŁA SIĘ NA BÓSTWO, CHOCIAŻ TY I TAK ZAWSZE WYGLĄDASZ JAK BOGINI, KTÓRA SPADŁA Z OLIMPU. ZA TE 2 GODZINY PRZYJADĘ PO CIEBIE I ZABIERAM CIĘ DO RESTAURACJI... WIEM, WIEM, ŻE NIE CHCIAŁAŚ TAM IŚĆ, ALE DZISIAJ BĘDZIE ŚPIEWAĆ TAM MOJA DOBRA ZNAJOMA, WIĘC CHCĘ BYĆ TEGO WIECZORU Z TOBĄ.
KOCHAM CIĘ,
NIALL ;*
- Co!? - nie zdołałam zdusić swojego krzyku.
Patrzyłam na ekran swojego telefonu i nie potrafiłam uwierzyć w treść napisaną przez Nialla. Dlaczego chciał zabrać mnie do restauracji? Dlaczego mu tak na tym zależy? Przecież mógłby bez problemu zabrać mnie do kina i też byłabym szczęśliwa.
Uniosłam wzrok i zobaczyłam jak wszyscy przyglądają mi się. Powoli odłożyłam komórkę na stolik i przeczesałam włosy do tyłu.
- No więc tak... - zaczęłam. - Niall zaprosił mnie na randkę do restauracji i...
- Niech zgadnę, nie masz, co założyć? - wypaliła Kasia, na co ja jej pokiwałam. - Hm... Myślę, że coś się znajdzie...
- Oczywiście, że się znajdzie. - powiedział obojętnie Adam, który był zainteresowany czytaniem jakiejś książki. - Zabrałaś ze sobą całą szafę...
- Adam! Ty, ty... Ugh! - rzuciła w niego poduszką. - Zabrałam ze sobą tą moją seksowną czarną sukienkę, a że mamy ten sam rozmiar to nie będzie problemu. Pani Aniu, zabrała pani ze sobą te białe perły?
- Oczywiście.
Kasia złapała mnie za moją dłoń i zaciągnęła na górę. Wepchnęła mnie do łazienki i dała mi tylko pół godziny na kąpiel.
- Niech zgadnę, nie masz, co założyć? - wypaliła Kasia, na co ja jej pokiwałam. - Hm... Myślę, że coś się znajdzie...
- Oczywiście, że się znajdzie. - powiedział obojętnie Adam, który był zainteresowany czytaniem jakiejś książki. - Zabrałaś ze sobą całą szafę...
- Adam! Ty, ty... Ugh! - rzuciła w niego poduszką. - Zabrałam ze sobą tą moją seksowną czarną sukienkę, a że mamy ten sam rozmiar to nie będzie problemu. Pani Aniu, zabrała pani ze sobą te białe perły?
- Oczywiście.
Kasia złapała mnie za moją dłoń i zaciągnęła na górę. Wepchnęła mnie do łazienki i dała mi tylko pół godziny na kąpiel.
Kasia
Szybko wparowałam do mojego pokoju i zaczęłam szukać w nim mojej walizki. Oczywiście, nie ma to jak położyć ją gdzieś, a później nie pamiętać gdzie. Usiadłam na łóżku i spojrzałam na ścianę, próbując sobie przypomnieć, gdzie położyłam swój bagaż. Poczułam na sobie czyiś wzrok. Popatrzyłam w stronę drzwi, gdzie stał strapiony Harry. Przesunęłam się odrobinę na łóżku, żeby zrobić mu miejsce.
- Czegoś nie wiem? - szepnęłam do niego.
- Pamiętasz jak opowiadałem ci kiedyś o Pegi z mojego dzieciństwa? - pokiwałam głową.- Właśnie niedawno się dowiedziałam, że to była Abby...
- Abby? Nie rozumiem...
- To ona była tą dziewczynką, którą niszczyłem w podstawówce... Zawsze się zastanawiałem, dlaczego mnie tak nie lubiła, dlaczego tak po mnie jechała, a tutaj chwila moment i znasz odpowiedź. Jak ja chciałbym cofnąć czas, żeby tamtejsze wydarzenia nie miały miejsca.
- Kotku. - dotknęłam jego głowy. - Tak musiało być... Wszystko, co się dzieje ma jakiś swój cel... Tak samo jest z Zuzanną. Ma HIV'a, ale on ma jakiś cel w przyszłości i ona to zrozumiała...
- Jak?
- Zdecydowała, że po skończeniu liceum przeniesie się do Anglii, żeby studiować, ale przy okazji, żeby pomagać ludziom z takimi samymi problemami. HIV ją zmienił. Kto by pomyślał, że Zuzanna pomogłaby komuś sama od siebie? Tamta przeszłość też ma jakiś cel. Daj temu jakiś czas. Znasz już prawdę? Wykorzystaj ją... Może to ma na celu, żebyś nauczył się przepraszać? - uniosłam swoje brwi i spojrzałam na szafkę, po czym przypomniałam sobie, gdzie położyłam moją walizkę. - Zastanów się nad moimi słowami. - pocałowałam go w usta i podeszłam do szafy. - Tu cię mam.
Zuza
Stałam pod drzwiami do pokoju Kasi i przysłuchiwałam się jej rozmowie. Może ona ma rację? Może jednak ten HIV mnie zmienił? Przecież to jasne, że ja sama nigdy nikomu sama od siebie nie pomogłabym. Zostałam nawet raz Królową Egoistek.
Ruszyłam do swojego pokoju, mając w głowie nadal słowa Kasi. Ma HIV'a, ale on ma jakiś cel w przyszłości...
- Co robisz? - usłyszałam Adama za swoimi plecami.
- Myślę. - powiedziałam i weszłam do pokoju, a za mną chłopak.
- To ja pomyślę z tobą, ale najpierw wejdę sobie na internet. Chyba się nie obrazisz? - zrobił minę bezdomnego psiaka.
- Oczywiście, że nie. - pokręciłam głową i wskoczyłam na łóżko. - Adam?
- Hmm....?
- Masz dziewczynę?
- Yyyy.... - kątem oka ujrzałam jak odwraca się w moją stronę. - Nie mam... Nie potrzebuję dziewczyny do szczęścia.
- Jak to?
- No tak to. - przysiadł się przy mnie. - Dziewczyna to tylko osoba, która jest blisko ciebie, przytuli się, powie parę miłych słów i prześpi się z tobą, a z przyjacielem jest podobnie tylko, że nie będą potrzebowali do szczęścia wspólnego łoża.
- Chyba mi nie powiesz, że nie masz ochoty czasem przelecieć kogoś? - uniosłam się na łokciach i spojrzałam w jego wielkie oczy.
- Już późno... Chyba pójdę zrobić te zakupy na jutra.
Pośpiesznie wstał i wyszedł z pokoju.Nie zrozumiałam jego zachowania... Dlaczego miałby się tak zachować? Przecież jesteśmy dorosłymi ludźmi, więc rozmowa na taki temat nie powinna sprawiać problemu.
Laura
Stałam przed lustrem i przyglądałam się nowej ja. Nie wierzę, że uległam Kasi i założyłam tą jej sukienkę. Już miałam ochotę sięgać do szafy, bo coś skromniejszego, ale w tej samej chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Oczywiście, już w domu nikogo nie było. Zeszłam na dół, żeby otworzyć. Ujrzałam za drzwiami najprzystojniejszego chłopaka pod słońcem, którego kocham ponad wszystko. W rękach trzymał duży bukiet czerwonych róż. Uśmiechnęłam się i podeszłam do niego, żeby złożyć na jego ustach soczysty pocałunek.
- Tęskniłam za tobą.
- Ja za tobą też. - podał mi bukiet, które włożyłam do wazonu.
Sięgnęłam jeszcze po torebkę i wyszłam z domu, zamykając za sobą drzwi. Złapałam dłoni Nialla i ruszyliśmy do taksówki. Niestety, tym razem nie było naszego znajomego taksówkarza.
- Kim jest ta twoja znajoma, która ma mieć występ w restauracji, do której jedziemy? - przerwałam tą ciszę.
- Rebecca Ferguson. - uśmiechnął się. - Słyszałaś o niej kiedyś?
- Oczywiście. Ma niesamowity głos.
- Ja też tak myślę.
- Jak było w Mullingar?
- Właśnie! - popatrzył na mnie. - Pamiętasz jak ci mówiłem o Mick'u i Evie? - pokiwałam głową. - Są razem.
- No to gratuluję.
- Nie wiesz jak się cieszę. Podobno już między nimi się coś nawiązywało, gdy byłem jeszcze z nią... - na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech. - Dwie bliskie mi osoby są razem...
Po jakimś czasie znaleźliśmy się już w środku. Oczywiście, odrobinę się spóźniliśmy, ponieważ na sali już rozbrzmiewał przepiękny głos Rebeccy. Razem z Niallem usiedliśmy przy naszym stoliku, cały czas przysłuchując się kobiecie. Kiedy piosenka się skończyła, na sali rozbrzmiały oklaski.
- Dziękuję Kochani! - powiedziała piosenkarka. - Tak się cieszę, że tyle osób tutaj dzisiaj ze mną jest... Kocham to, że mogę dla kogoś śpiewać. Teraz moja ulubiona piosenka Nothing's real but love...
Standing in a line
Wonder why it don’t move
Tryna get a hand
Watching people break the rules
And maybe the man in charge, doesn’t like my face
But then this world’s not always good
And nothing’s real but love
Nothing’s real but love
No money, no house, no car, can beat love
They watch us open-mouthed
As we joke around like fools
See who can be the worst
Watch what I can do
But then the door gets slammed, slammed right in my face
And I guess this world’s not always good
And nothing’s real but love
Nothing’s real but love
No house, no car, no job, can beat love
It won’t fill you up
No money, no house, no car, is like love
La la la la la la
Yeaaah
I put it all away
Holding it down for a rainy day
But what if that day don’t come
I need love
No money, no house, no car, is like love
It don’t fill you up
It won’t build you up
It won’t fill you up
It’s not love!
And nothing’s real without love
No money, no house, no car, is like love
Nothing’s real but love
No money, no house, no car, is like love
Sięgnęłam jeszcze po torebkę i wyszłam z domu, zamykając za sobą drzwi. Złapałam dłoni Nialla i ruszyliśmy do taksówki. Niestety, tym razem nie było naszego znajomego taksówkarza.
- Kim jest ta twoja znajoma, która ma mieć występ w restauracji, do której jedziemy? - przerwałam tą ciszę.
- Rebecca Ferguson. - uśmiechnął się. - Słyszałaś o niej kiedyś?
- Oczywiście. Ma niesamowity głos.
- Ja też tak myślę.
- Jak było w Mullingar?
- Właśnie! - popatrzył na mnie. - Pamiętasz jak ci mówiłem o Mick'u i Evie? - pokiwałam głową. - Są razem.
- No to gratuluję.
- Nie wiesz jak się cieszę. Podobno już między nimi się coś nawiązywało, gdy byłem jeszcze z nią... - na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech. - Dwie bliskie mi osoby są razem...
Po jakimś czasie znaleźliśmy się już w środku. Oczywiście, odrobinę się spóźniliśmy, ponieważ na sali już rozbrzmiewał przepiękny głos Rebeccy. Razem z Niallem usiedliśmy przy naszym stoliku, cały czas przysłuchując się kobiecie. Kiedy piosenka się skończyła, na sali rozbrzmiały oklaski.
- Dziękuję Kochani! - powiedziała piosenkarka. - Tak się cieszę, że tyle osób tutaj dzisiaj ze mną jest... Kocham to, że mogę dla kogoś śpiewać. Teraz moja ulubiona piosenka Nothing's real but love...
Standing in a line
Wonder why it don’t move
Tryna get a hand
Watching people break the rules
And maybe the man in charge, doesn’t like my face
But then this world’s not always good
And nothing’s real but love
Nothing’s real but love
No money, no house, no car, can beat love
They watch us open-mouthed
As we joke around like fools
See who can be the worst
Watch what I can do
But then the door gets slammed, slammed right in my face
And I guess this world’s not always good
And nothing’s real but love
Nothing’s real but love
No house, no car, no job, can beat love
It won’t fill you up
No money, no house, no car, is like love
La la la la la la
Yeaaah
I put it all away
Holding it down for a rainy day
But what if that day don’t come
I need love
No money, no house, no car, is like love
It don’t fill you up
It won’t build you up
It won’t fill you up
It’s not love!
And nothing’s real without love
No money, no house, no car, is like love
Nothing’s real but love
No money, no house, no car, is like love
Po moich policzkach popłynęły łzy. Nigdy nie trafiłam na piosenkę, która potrafi tak opowiedzieć o prawdziwej piosenki. Na stojąco zaczęłam bić brawa...
Po występie postanowiłam się przejść. Cały czas w głowie słyszałam kawałek piosenki: "No house, no car, no job, can beat love".
- Laura? - poczułam dłoń Nialla na moim policzku i spojrzałam w jego oczy. - Coś się stało?
- Niall, obiecaj mi coś...
- Wszystko co chcesz.
- Że nic nie pokona naszej miłości, żaden dom, żaden samochód, żadna praca i nieważnie co się stanie nasza miłość to pokona.
- Obiecuję.
Chłopak złożył na moich ustach pocałunek, którego ciepło dochodziło do mojego serca. Dziękuję Boże, że mi go dałeś!
Przepraszam, przepraszam, przepraszam! Miało być romantycznie, a wyszło dno! To jest najgorszy rozdział jaki kiedykolwiek powstał. Możecie mnie powiesić za zwalenie randki Nialla i Laury. Wiem, że wiele osób tak na nią czekało, ale ja po prostu nie potrafię się skupić na pisaniu. Szkoła, brak czasu, tęsknota... itd.. ://// Następny nie mam pojęcia kiedy :/ Może uda mi się w przyszłym tygodniu coś napisać. Mam nadzieję, że zrozumiecie to (:
Zapraszam Was na moje dwa blogi: Look After You oraz Truth leads to happiness.
Przepraszam, przepraszam, przepraszam! Miało być romantycznie, a wyszło dno! To jest najgorszy rozdział jaki kiedykolwiek powstał. Możecie mnie powiesić za zwalenie randki Nialla i Laury. Wiem, że wiele osób tak na nią czekało, ale ja po prostu nie potrafię się skupić na pisaniu. Szkoła, brak czasu, tęsknota... itd.. ://// Następny nie mam pojęcia kiedy :/ Może uda mi się w przyszłym tygodniu coś napisać. Mam nadzieję, że zrozumiecie to (:
Zapraszam Was na moje dwa blogi: Look After You oraz Truth leads to happiness.
Pozdrawiam,
Kinga.
Pamiątka z Krakowa (: |
Genialny rozdzial i nie zwalilas tej randki tak bardzo ;-)
OdpowiedzUsuńCzekam na nastepny rozdzial :-)
zgadzam sie jest super;P
Usuńsuper :) mi się tam podobało ;] przy okazji kocham tą piosenkę ! czekam na nn XXX
OdpowiedzUsuńTy nawet jak próbujesz napisać beznadziejny rozdział to wychodzi ci arcydzieło.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się Zuza i Kaśka no i ogólnie. Cieszę się, że wróciłaś, bo jakoś smutno bez ciebie.
http://keep-calm-and-go-to-england.blogspot.com/
Dobrze jest . :3
OdpowiedzUsuńCzekałam na rozdział, czekałam no i się doczekałam<3
Teraz czekam na następny świetny rozdział, jak wszystkie <3
Superancko piszesz,, a rozdział po prostu zajebisty!! ♥♥
OdpowiedzUsuńUwierz w swój talent!! Kochana jesteś wspaniała :**
Uwielbiam bloga,, a co do opowiadania:
To sytuacja z Adamem i Zuzą była dziwna, dlaczego Adam wyszedł?? o.O
Może pomyślisz że jestem pojebana, ale czy on jest gejem?? ;)
Ja też chcę na taką randkę z Niallerkiem C:
Czekam na kolejny,, i pozdrawiam <3
+ Wiem że masz mało czasu, ale zaczęłam pisać bloga (o 1D)
i może wpadniesz?? :)
http://there-is-only-onedirection.blogspot.be/
Zajebisty blog ! Zapraszam do mnie :
OdpowiedzUsuńhttp://life-in-the-fucking-world.blogspot.com/
Jest to nietypowa opowieść o dziewiętnastoletniej Juliett, która miała " przykrą " przygodę w wieku piętnastu lat . Uciekła z rodzinnego miasta do Londynu i tam poznaje piątkę uroczych chłopców, a jeden z nich może zostać dla niej kimś więcej, niż tylko przyjacielem .. Kto nim będzie ? Dowiesz się czytając blog ..
Co ty wg gadasz ze dno??
OdpowiedzUsuńAle osobiście cie udupie ze za krudki:P
Ja wim ze sie teraz uczysz... no ale EJ!!
Nie rób mi tego!!
Piernicz szkołe zostań Ninia!! Tak jak ja:D
:P
Pozdrawiam:**
No proszę, Harry przeją się, że to Abby męczył w dzieciństwie. A na początku zdawało się, że ma to gdzieś. Ale jednak jest cudowny ;d
OdpowiedzUsuńCiekawe dlaczego Adam tak zareagował? Cały czas nad tym myślę i nic mi do głowy nie przychodzi. Mam nadzieję, że to wyjaśnisz i na polskim będę mogła skupić się na lekcji, a nie myśleć o Twoim opowiadaniu ;)
Jak nie wyszło romantycznie? Wyszło romantycznie i w ogóle genialnie. Niall jest strasznie słodki :)
Czekam na kolejny ;*
Świetny ;)
OdpowiedzUsuńSkomentowałam i zaobserwowałam liczę na rewanż ^^
http://letmeloveyouzayn.blogspot.com
Przestań, jest wspaniały <3 Nie rozumiem jak Ci się może nie podobać :o Czekam niecierpliwie na następny i mam nadzieję, że wkrótce się pojawi x
OdpowiedzUsuńo w mordę :3
OdpowiedzUsuńcóż za zajebisty blog :*:*
Jest zajebisty !
Jakie ty masz swietne pomysły zazdroszczę :/
zapraszam do mnie i-shouldhavekissedyou.blogspot.com/
oraz na nowego bloga : in-thearmsofanangel.blogspot.com/
Rozumiem, rozumiem. Tylko jednego nie rozumiesz. Jeśli według ciebie to jest kiepski rozdział, to jaki jest dobry? Dziewczyno, OGARNIJ SIĘ. Przyznaj się sama przed sobą, że piszesz genialnie, rozdziały są genialne i ta randka, była tak samo wspaniała jak reszta. Ogólnie, wszystko świetnie. I było romantycznie, nawet bardzo. Uwielbiam takie klimaty. : D
OdpowiedzUsuńhttp://givee-your-heart-a-break.blogspot.com/
http://i-will-be-here-by-your-side.blogspot.com/
Zapraszam do siebie przy okazji http://itssoridiculous.blogspot.com byłabym wdzięczna za dodanie mnie do obserwowanych, skomentowanie, czy polecenie mojego bloga. Z góry wielkie dzięki!
OdpowiedzUsuńjeeejku świetny rozdział :* masz genialne pomysły :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie:
www.fucksmiile.blogspot.com
www.baby-i-love.blogspot.com
świetny rozdział ! :D
OdpowiedzUsuńMoja koleżanka też ma taki pokrowiec z 1D ♥
Serdecznie zapraszam do siebie :3 - http://my-life-myself-xo.blogspot.com/
Suuuperaśny!
OdpowiedzUsuńw wolnych chwilach zapraszam do siebie!
http://directonersforever.blogspot.com/
Ale powiedz mi jak ty możesz narzekać na ten rozdział dziewczyno ?! Przecież jest genialny i nie wyobrażam sobie, aby mógł być napisany inaczej <3 Strasznie wciągnęła mnie ta sprawa z Abby i Harrym. Nieźle to wymyśliłaś, a ja czekam na ich dalsze lody :p W reszcie moja ukochana scena Loura-Niall. Jeżeli Loura istniałaby na prawdę, to chciałabym, aby na serio byłam z Niallem :p Pasują do siebie ;D Ciekawią mni także losy Zuzy... Kurcze Twoja wyobraźnia nie ma granic ;D
OdpowiedzUsuńCzekam na następny <333
http://www.nowamilosc.blogspot.com/
Tak świetnego, dawno nie czytałam ! :)) Genialne, nie mów, że nie ! Będę tu wpadać, mam nadzieję, że ty do mnie też . :) + obserwuję ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam czytać twojego bloga, a ten rozdział Świetny. to jest mój blog jakbyś mogła go polecić bym była wdzięczna;D---->http://nowe-zycie-w-innym-kraju.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie czemu podczas rozmowy z Zuzą, Adam tak inaczej się zachowywał, a potem wyszedł. Pewnie ma coś do ukrycia. Pięknie opisałaś randkę Laury i Nialla, wyszło naprawdę romantycznie i świetnie. :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział!
http://one-direction-lifee.blogspot.com/
Zapraszam na mojego bloga, jest już kolejny rozdział! pozdrawiam Emily <3 http://lookingforlifewithoutemotions.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń