środa, 22 sierpnia 2012

Rozdział czterdziesty dziewiąty


Isabel
 Kiedy ochłonęłam, zadzwoniłam po Annę. Razem czekałyśmy na korytarzu, ponieważ lekarz robił wstępne badania. Zdążyłyśmy już wylałyśmy wszystkie łzy, tak bardzo się cieszyłyśmy z tego powodu, że Christian się obudził.
 Z sali wyszedł lekarz z tęgą miną. Kątem oka widziałam załamanego Christiana, który wyglądał z łóżka przez okno.
 - Doktorze coś jest nie tak? - zapytała Anna.
 - Mamy komplikację. Pani syn stracił czucie od pasa w dół. Nie jestem w stanie pani powiedzieć, czy znowu je odzyska i będzie mógł chodzić, ale jak na razie zaleca się, żeby chodził na rehabilitację. Teraz zostawię panie, z pewnością chcecie nadrobić stracony czas.
 Uśmiechnął się i podszedł w kierunku swojego gabinetu. Razem z Anią weszłyśmy do sali. Christian nie najlepiej przyjął wiadomość, że nie będzie mógł chodzić. Przysiadłam na skraju łóżka i pogładziłam jego policzek. Ten delikatnie odwrócił głowę i spojrzał na mnie swoimi morskimi oczami, gdzie widziałam nagromadzone łzy.
 - Hej. Wszystko będzie dobrze... - próbowałam go pocieszyć.
 - Dobrze? Jakim ja będę ojcem, kiedy nie będę w stanie się zająć naszym dzieckiem?
 - Christian, przecież będziesz chodzić. Musisz w to uwierzyć...
 - Isabel ma absolutną rację... - odezwała się Anna. - My wierzyliśmy, że się obudzisz... Trwało to długo, ale niezwątpiliśmy, teraz twoja kolej...

Zuza
 Grałam w karty z Adamem. Oczywiście, znowu strzelał miny, kiedy przegrał. No i zaczynamy grę od nowa. Mina pokerzysty już na jego twarzy, karty na stole i zaczynamy.
 Do pokoju weszła mama Adama. Spojrzała na nas i założyła ręce na boku.
 - Wy tutaj sobie gracie w karty, a za dwa tygodnie matura... - zaczęła tupać nogą. - Do nauki, marsz! - pokazała palcem ksiązki. - Jak dobrze pamiętam interesują was uczelnie w Londynie...
 - Proszę pani, to była taka rozgrzewka, ponieważ dzisiaj bierzemy się za matematykę.
 Uśmiechnęłam się i na stół wyłożyłam Pokera. Teraz mina Adama była nie do przebicia. Wstałam od stołu i zabrałam się za naukę matematyki. Usiadłam na łóżku i spojrzałam na mojego chłopaka. Jakoś mu się nie śpieszyło do nauki, ale i tak to jest umysł ścisły, więc dzień przerwy mu nie zaszkodzi. Wskoczył na łóżko obok mnie i zaczął masować moje stopy. Uwielbiałam jak to robił.
 Usłyszałam sygnał SMS'a. Sięgnęłam komórkę. Dostałam wiadomość od Kasi:

 ZUZA! CHRISTIAN SIĘ OBUDZIŁ!

  Zacisnęłam komórkę przy sercu i spojrzałam na Adama. Do moich oczu napłynęły łzy. Udało się! Jeden z moich przyjaciół się obudził. Może ta wiara nie idzie na marne.
 - Skarbie? - chłopak dotknął mojego policzka. - Coś się stało?
 - Brat Laury się wybudził.
 - Wspaniale. Teraz wystarczy czekać aż ona zrobi to samo.
 Nachylił się nade mną i pocałował w usta.

 Alice
  Przyglądałam się nowo otrzymanej wiadomości od Anny. Udało się, Chris wrócił do żywych. Spojrzałam na salon, gdzie siedział Andrew, który pomagał mojemu młodszemu braciszkowi w odrabianiu lekcji. Myślę, że będzie chciał wiedzieć o tym fakcie.
 - Andrew? - nieśmiało usiadłam na sofie, czekając na jego reakcję.
 - Tak? - podniósł głowę znad zeszytów.
 - Możemy pogadać na osobności?
 Pokazałam mu głową werandę, gdzie sama się udałam. Wskoczyłam na huśtawkę i okryłam się kocem. Chwilę później w drzwiach pojawił się mój opiekun. Pokazałam mu, żeby usiadł obok mnie. Spojrzałam w jego morskie oczy.
 - Coś się stało Alice? - zapytał troskliwie.
 - Emm... Andrew? Dostałam wiadomość od Anny, Christian się wybudził... - do jego oczu napłynęły łzy. - Wiem, że nie będziesz chciał jego nachodzić, jego i Anny, ale nie możesz tego zostawić. To nie był przypadek, że ich spotkałeś po tylu latach... Andrew spotkaj się z Anią i powiedz jej tą cholerną prawdę...
 - To i tak nic nie da...
 - Proszę cię. Coś ci szkodzi? Spróbuj... Wiem, że chciałbyś się spotkać ze swoim synem, ale on potrzebuje czasu. Teraz i tak będzie miał na głowie rehabilitację oraz poród Isabel, ale spróbuj chociaż z twoją żoną...
 Słysząc ostatnie słowa, podniósł wyżej głowę. Długo nad tym wszystkim myślałam i doszłam do wniosku, że on nigdy się z Anną nie rozwiódł. Podniósł się i spojrzał na mnie.
 - Dziękuję ci, że powiedziałaś mi, iż Christian się wybudził. Musi być przecież przy porodzie... Chociaż on będzie wspaniałym ojcem.
 Delikatnie podniósł kąciki swoich ust i wszedł do środka. Tak bardzo mi go szkoda. On nie wierzy, że oni mogą mu wybaczyć, ale ja wierzę, przecież ja sama wybaczyłam swojemu ojczymowi...
 Poczułam wibracje mojego telefonu. Wyciągnęłam go z kieszeni i spojrzałam na ekran. Dzwonił Zayn. Nie spodziewałam się, że on chciałby do mnie zadzwonić. Nacisnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam ją do ucha.
 - Halo? - usłyszałam głos chłopaka- Alice, to ty?
 - Tak...  Eee... Coś się stało?
 - Pamiętasz jak mi powiedziałaś, że ja też mogę mieć wielkie serce, tylko muszę zacząć pomagać?
 - No tak. Dzisiaj przecież o tym rozmawialiśmy...
 - Posłuchaj trochę myślałem o twoim planie związanym z otworzeniem tego ośrodka dla osób uzależnionych...
 - I do czego doszedłeś?
 - Chcę ci pomóc z nim. Chcę razem z tobą go otworzyć i prowadzić... Mam pieniądze i mam możliwości. Jeżeli chcesz to możemy go otworzyć w twoim domu albo też kupić jakiś dom w Londynie... Co ty o tym myślisz?
 - Zaskoczyłeś mnie... Nie wiem, co powiedzieć.
 - Jeżeli powiesz tak, to jutro z rana jadę po potrzebne dokumenty...
 Swoje usta zakryłam ręką. Poczułam miłe ukłucie w swoim sercu. Nie spodziewałam się, że moje marzenie może się zaraz spełnić.
 - Zayn... - starłam jedną łezkę. - Gdybyś stał tutaj obok mnie to skoczyłabym ci na szyję i wycałowałabym całą twoją mordeczkę, ale teraz mogę ci bardzo, ale bardzo podziękować, a moja odpowiedź brzmi: jeżeli chcesz część swojego życia poświęcić na walkę z alkoholizmem to mówię tak...
 - Wiesz, co ? Żałuję teraz, że mnie tam nie ma. Mam nadzieję, że jak przyjadę z tymi dokumentami to też będziesz mi chciała w ten sposób podziękować.
 - Przemyślę to... - uśmiechnęłam się pod nosem.
 - Dobra ja muszę lecieć, bo zaraz zaczynamy koncert. Cześć.
 Pożegnał się i rozłączył. Nie myliłam się, że i on może mieć wielkie serce...

Isabel
 Leżałam obok Christiana, który cały czas głaskał mój brzuch. Za każdym razem, kiedy maleństwo się poruszało na jego twarzy pojawiał się uśmiech. Dotknęłam jego policzka. Był taki ciepły...
 - Pamiętasz coś z tamtego dnia? - zapytałam.
 - Jak przez mgłę... Cały czas się winię, że to moja wina, że to ja byłem na tyle głupi, że pozwoliłem Laurze jechać ze mną.... Ta prędkość... Tyle, że to przez...
 - Andrewa?
 - Tyle lat go nie było i musiał się właśnie wtedy zjawić.
 Pogłaskałam jego głowę.
 - Wybaczysz mu kiedyś?
 - Nie wiem, Isabel, ja naprawdę nie wiem...przez całe życie czekałem na niego i w jednej chwili mam do niego podejść i co mu powiem? " Hej tato! Posłuchaj, postanowiłem ci wybaczyć to, że zostawiłeś mnie oraz mamę i Laurę. Było, co było, więc zacznijmy od nowa"? Ja potrzebuję czasu... Tyle, że nie wiem jak zareaguję, kiedy go teraz zobaczę.
 Nachyliłam się nad nim i pocałowałam go w czoło.
 - Zapomnij o nim na razie. Pomyśl, że za niecały miesiąc zostaniemy rodzicami.
 - Tak... Teraz muszę ruszyć swoje zacne cztery litery i zacząć łazić na tą głupią rehabilitację, żeby nie pozostać ojcem, który nie potrafi nic zrobić...
 - Zdecydowałeś się jednak?
 - Kochanie, ja mam dla kogo walczyć.

Dziękuję za wszystkie komentarze i za to, że podnosicie mnie na duchu. Dzisiaj nie mam jakoś nic do powiedzenia, więc jeszcze raz Wam dziękuję i przepraszam jeżeli mam u kogoś zaległości, ale nie potrafię się wyrobić z czytaniem.
Pozdrawiam,
Kinga.

21 komentarzy:

  1. Kolejny świetny rozdział, nie mogę doczekać się wybudzenia Laury no xd

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój kochany mysio pysio. Ale ta długość notki jest zabójcza! Nie ma co! A ja jestem ciekawa jaką przeszłość skrywa Andrew? Daj szybko kolejna:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybacz, ale nie mam po co się rozpisywać. Wszystko, co chcę umieścić jest umieszczone ;)

      Usuń
  3. Świetny < 3
    Mam nadzieje, że w następnym rozdziale uchylisz nam kawałek tajemnicy Andrewa ; )
    Do następnego ; *

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebste! Czekam na kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział SUPER <3 Czekam z niecierpliwością na kolejny ;P

    OdpowiedzUsuń
  6. hej, zapraszam na http://hard-bland-sensitive.blogspot.com/, mamy nadzieję, że nasz blog ci się spodoba i zostaniesz z nami na dłużej. liczymy na opinię, dziękuję :)- emilie

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział tylko szkoda biednego Christiana. Kiedy w końcu obudzisz Laure?! Naill jest już blisko załamania :P
    Zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniały :D czekam aż w końcu Laura się obudzi i będzie szczęśliwa z Niallem :D pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Kinia dlaczego?? Zdążył się obudzić, a już następne nieszczęście :( Chociaż to było do przewidzenia, bo Ty nas zawsze zaskakujesz ;) I to lubię w Tobie najbardziej, z taką lekkością potrafisz obrócić życie bohaterów o 180° :** Uwielbiam czytać twoje blogi, masz ogromny talent i podziwiam <3 A wracając do rozdziału to fajnie że Zayn pomoże Alice, wyczuwam chemię :p I mam nadzieję że Andrew posłucha Alice i spotka się z Anną, bo chcę wiedzieć dlaczego je zostawił :D Pozdrawiam i życzę weny ^^

    OdpowiedzUsuń
  10. ty masz talent!!!
    kocham tego bloga <33
    proszę wybudź Laurę to wtedy Niall będzie szczęśliwy a co za tym idzie to i ja xd

    OdpowiedzUsuń
  11. wspaaniały :) Ciekawa jestem co Andrew tam ukrywa :D Dawaj następny !

    OdpowiedzUsuń
  12. Kocham tego bloga <3 Świetny rozdział, czekam na nn, a w wolnych chwilach zapraszam do sb http://niallandpatricia1d.blogspot.com/ ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  14. Kocham jak ty piszesz Zajebisty rozdział ♥
    zapraszam do siebie na 6
    http://zawsze-there-gdzie-you.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Bisty rozdział . ;D Fajnie piszesz i wgl. masz talent. ;)
    Zapraszam do siebie i proszę o szczery komentarz. ;*

    OdpowiedzUsuń
  16. mega! super! :D
    + zapraszam do mnie : http://dopokibede.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Że Chrsitian może skończyć na wózku?! Nie! On musi walczyć! Dla Isabel i dla ich córki :)
    Nie spodziewałam się, że Zayn pomoże Alice. Widać, że on też ma wielkie serce :) Coś czuję, że oni będą razem :>
    Mam nadzieję, że Anna i Andrew wreszcie porozmawiają i, że wreszcie dowiemy się, dlaczego zostawił rodzinę. No i Laura mogłaby wreszcie się obudzić ;p
    Czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  18. Mega świetny rozdział . Jestem fanką twojego opowiadania <3
    zapraszam do mnie :
    http://whereverigo.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  19. Boski blog!<3
    Świetna fabuła.
    Tylko dlaczego tak rzadko dodajesz?
    Czekam na kolejną notkę. Minął już tydzień, a tu lipa.

    OdpowiedzUsuń
  20. nigdy nie czytałam takiego bloga ! jest cudowny, ale kurcze niech ta Laura się w końcu wybudzi. i napisz coś z perspektywy Niall'a. chcę zobaczyć z jego strony too wszystko jak i uczucia jego do Laury ! <3

    OdpowiedzUsuń