piątek, 17 lutego 2012

Rozdział czwarty

 Kolejny dzień nastał. O dziwo, nie obudził mnie zapach spalonego śniadania, co często się zdarza, kiedy z Christianem zostajemy sami. Wygramoliłam się z tego wygodnego łóżka, założyłam okulary i podeszłam do okna. Dobrze, że i dzisiaj jest słońce. 
 Zeszłam na dół, w poszukiwaniu brata, ponieważ w jego sypialni go nie było. Wchodząc do kuchni, zastałam talerz tostów, oczywiście spalonych tostów. Pytanie, jak taka osoba jak mój brat, który nie potrafi zrobić tostów, może mieć własną restaurację?
 Tuż obok talerza leżał list od Christiana.

 MŁODA, TUTAJ SĄ TOSTY DLA CIEBIE. JA MUSIAŁEM IŚĆ DO RESTAURACJI, ZAŁATWIĆ KILKA SPRAW, A POTEM MAM SPOTKANIE Z KLIENTEM. WRÓCĘ PÓŹNO! ZOSTAWIAM CI: PIENIĄDZE I TWOJE KLUCZE DO DOMU W POKOJU GOŚCINNYM NA TELEWIZORZE, GDYBYŚ CHCIAŁA GDZIEŚ WYJŚĆ.
CHRISTIAN ;*

P.S. RADZĘ NIE JEŚĆ TYCH TOSTÓW.

 Lepszego brata nie można sobie wymarzyć. Wzięłam talerz z nieszczęsnymi tostami i wyrzyciłam je do kosza. Całe szczęście, że wczoraj kupiłam sobie płatki. Zrobiłam sobie śniadanie i poszłam zobaczyć, co jest w telewizji. Niestety, nic ciekawego nie leciało. Poszłam do swojego pokoju i wyciągnęłam z torby mojego laptopa. Weszłam na moją pocztę i czekała tam na mnie wiadomość od Kaśki.

HEJ LAURA! I JAK MINĘŁA CI PODRÓŻ AUTOBUSEM? DŁUGO JECHAŁAŚ? Z ZUZKĄ UMÓWIŁYŚMY SIĘ, ŻE O 23 CZASU POLSKIEGO WEJDZIEMY NA SKYPE, ŻEBY POGADAĆ. U NIEJ BĘDZIE, JAK DOBRZE OBLICZYŁAM 9 RANO :P MAM NADZIEJĘ, ŻE TY RÓWNIEŻ BĘDZIESZ :)
CAŁUSY, KASIA

 Nareszcie z nimi pogadam. Włączyłam skype, żeby zobaczyć kto jest dostępny. Była tam tylko moja mama. Uśmiechnęłam się i zadzwoniłam do niej.
 - Cześć mamo!
 - Cześć Kotku! - mama się rozpromieniła. - Dzwoniłam wczoraj do was, ale Krystian powiedział mi, że wyszłaś gdzieś.
 - Tak. Postanowiłam przespacerować się po okolicy.
 - I jak, podoba ci się tam?
 - Mamo tutaj jest pięknie. Musisz tutaj kiedyś przyjechać. - posłałam jej uśmiech.
 - Przyjadę, przyjadę.
 - Jak tam pisanie książki?
 - Wczoraj właśnie pożegnałam się z moimi skarbami, a ty mi tu z tą książką wyjeżdżasz.
 Razem z mamą uśmiałyśmy się. Zawsze się rozumiałyśmy, nigdy nie kłóciliśmy. Kocham ją ponad życie.
 - Macie jakieś plany z Krystianem? - zapytała, kiedy wzięła się w garść.
 - Znaczy się, ja idę do kina z moim nowym znajomym i jego przyjacielem, a Christian poszedł do restauracji załatwić jakieś sprawy i później ma spotkanie z klientem.
 - To poznałaś kogoś? - poruszała swoimi brwiami, co wyglądało przekomicznie.
 - Tak. Nazywa się Harry i jest bardzo miłym chłopakiem. Szkoda, że w Polsce takich nie było.
 - Oj Laura, Laura. Jakbym chciała cię teraz przytulić.
 - Ja też mamo.
 - Kochanie, ja już muszę iść, bo obiecałam Darii, że pojadę z nią na zakupy.
 - Pozdrów ją.
 - Dobrze. Papa - pomachała mi na pożegnanie i rozłączyła się.
 Weszłam do łazienki i odkręciłam korki z wodą. Kiedy wanna była pełna, wrzuciłam do niej dwie kulki musujące o zapachu czekolady i zanurzyłam się w niej.
 Leżałam tak godzinę. Kiedy spojrzałam na zegarek była już 12, a o 16 zaczynał się seans. Poszłam do pokoju i zaczęłam się stroić. Postanowiłam, że nie założę sukienki, którą wczoraj babcia mi kupiła, tylko niebieskie rurki i różowo-niebieską koszulę w kratkę. Włosy zostawiłam rozpuszczone.
 Do kina pojechałam pociągiem. Kiedy dotarłam na miejsce, czekał już tam na mnie Harry.
 - Cześć. - uśmiechnął się na mój widok.
 - Hej. - podeszłam do niego. - Gdzie twój przyjaciel?
 - Poszedł sobie kupić coś do jedzenia.
 - Rozumiem. - uśmiechnęłam się. - To może powiesz mi, dlaczego jest w świetnym humorze?
 - To zabawne, ale wczoraj kiedy wybrał się na zakupy przeżył niesamowitą przygodę. Razem z dziewczyną poznaną...- przerwał i spojrzał na coś co stało za mną.
 - Jestem już... Przepraszam, że tak długo. - odwróciłam się, żeby zobaczyć do kogo należał ten głos.
 Zamurowało mnie. Właśnie przede mną stał obładowany torbami z jedzeniem chłopak o blond włosach i niebieskich oczach, z którym wczoraj przegrałam zakład o kurczaka. Na mój widok zaksztusił się kawałkiem kanapki, którą w tym momencie spożywał. Harry podbiegł do niego i zaczął go go klepać po plecach.
 - Wszystko już w porządku? - zapytał się go, przyjaciel mu tylko pokiwał.
 - To ty! - wskazał na mnie palcem.
 - Nie, to ty! - niedowiary, że osobą przez którą nie miałam nic na obiad był Niall, przyjaciel Harry'ego.
 - To wy się znacie? - spojrzał na nas.
 - Pamiętasz jak ci opowiadałem tą historię z kurczakiem? To właśnie z nią o niego walczyłem. - spojrzał na mnie i uśmiechnął się.
 Harry w tym czasie dostał ataku śmiechu. Sama nie potrafiłam oprzeć się temu, żeby nie zacząć się śmiać.
 - Laura ostrzegałem, że jeśli chodzi o jedzenie to musisz uważać z Niallem. - powiedział w przerwie swojego ataku.
 - Od teraz będę pamiętać o tym. - odpowiedziałam Harry'emu i zaraz zwróciłam się do blondyna. - Mam nadzieję, że smakował ci ten kurczak.
 - Był przepyszny.
 Harry uspokoił się i spojrzał na nas.
 - No dobra, to przedstawię was, bo wątpię, żebyście wczoraj to zrobili. Lauro poznaj Nialla, Niall poznaj Laurę.
 - Cześć. - podał mi rękę.
 - Cześć. - ja również podałam mu rękę. - Tylko nie myśl, że ci tego kurczaka odpuszczę.
 Niall znowu zaczął się śmiać, ale kiedy zauważył, że mówię na poważnie to trochę się wystraszył. W kinie miałam na początku siedzieć pomiędzy Harrym a nim, ale ten niewiedział, co miałam namyśli mówiąc tamte słowa, więc wolał koło mnie nie siadać. Wybraliśmy się na komedię. Byłam spłakana ze śmiechu. Po seansie spacerowaliśmy po centrum handlowym.
 - Dziękuję, że zabraliście mnie ze sobą do kina. - posłałam chłopakom uśmiech.
 - Nie, to my dziękujemy, że poszłaś z nami. - Harry objął mnie ramieniem.
 Spojrzałam najpierw na niego, a później na Nialla, który w tym samym czasie spojrzał na mnie.
 - Nie zabijaj. - powiedział, kiedy zauważył jak na niego patrzę.
 Harry znowu zaczął się śmiać. Popatrzyłam na niego, on również próbował powiedzieć to co Niall, ale nie był wstanie.
 - Bardzo śmieszne. - powiedziałam pod nosem.
 Podczas spacerowania zatrzymała nas grupa fanek. Zostawiłam chłopaków i skorzystałam z okazji, żeby zadzwonić do brata, który już dwa razy do mnie próbował się dodzwonić.
 - Halo? - odezwał się.
 - Hej Christian. Dzwoniłeś.
 - Cześć. Chciałem wiedzieć, co porabiasz.
 - Jestem ze znajomymi w kinie.
 - Ze znajomymi? - zapytał zdziwiony.
 - Tak, ze znajomymi. Nie miałam okazji wczoraj ci powiedzieć, że poznałam kogoś.
 - Fajnie. Dobra ja już kończę. Pa. - rozłączył się.
 Czekałam na chłopaków jeszcze jakiś czas. Kiedy już byli gotowi to ruszyliśmy do zamówionej przez Harry'ego taksówki. Tym razem usiadłam pomiędzy nimi. Niall już się mnie nie bał i sprawdzał swojego twittera, a Harry cały czas ze mną rozmawiał.
 - Laura? - usłyszałam głos Nialla, który cały czas sprawdzał twittera.
 - Tak? - odwróciłam głowę w jego kierunku.
 - Skąd ty go znasz? - pokazał mi profil mojego brata, gdzie widniało nasze wspólne zdjęcie.
 - Dlaczego pytasz?
 - No powiedz.
 - Najpierw ty. - A masz za tego kurczaka!
 Teraz on spojrzał na mnie jakby chciał mnie zabić, a Harry znowu się z nas śmiał.
 - Pytam się, dlatego, że to jest właściciel restauracji, która leży niedaleko naszego domu oraz jeden z najlepszych producentów muzycznych. To teraz twoja kolej. - jaki on jest uroczy.
 Zaczęłam śmiać się razem z Harrym. Niall znowu na mnie tak spojrzał. Po chwili dźgnął.
 - O ty! - krzyknęłam.
 - No proszę, czy Niall znalazł twoje czuły punkt? - Harry na mnie spojrzał. Czy on płacze ze śmiechu?
 - Mów skąd go znasz, skąd znasz Christiana Knight'a?
 - Za to, że dźgnąłeś mnie, to nie powiem ci. - posłałam mu chytry uśmieszek.
 Nachylił się nade mną i szepnął do ucha.
 - Zrobiłem to raz i mogę drugi...
 - Ok. To jest mój brat, tylko nie rób tego! - przysunęłam się bliżej Harry'ego.
 Niall spojrzał na mnie szeroko otwartymi oczyma. Chyba mi nie wierzy.
 - Nie chcesz mówić, to nie. - odwrócił się z udawanym fochem.
 - Nie wierzysz mi? Mogę to ci udowodnić.
 Odwrócił się i spojrzał na mnie tymi niebieskimi oczyma. Teraz rozumiem, dlaczego dziewczyny szaleją na ich punkcie.
 - Jak? - uśmiechnął się.
 - Co powiecie na kolację w "Frances"? - zwróciłam się do chłopaków.
 Niall był wniebowzięty, Harry najwyraźniej też.

Chciałabym znowu podziękować Wam za te wszystkie komentarze. Kiedy je czytam na twarzy cały czas pojawia się uśmiech. Ten rozdział jest dedykowany pani Tomlinson ;**
Pozdrawiam :)

13 komentarzy:

  1. Ojej! To jest mega! Zakochałam się ^^

    Więc tak, Laura musi być z Niallem <33


    http://moments-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha ! Ey tak mnie wciągnęło, że nie zauważyłam kiedy muzyka przestała grać xd Ubóstwiam ! Kiedy nastęony, bo już się nie mogę doczekać ? ;*** I dziękuję za dedykację pani Horanowa ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział, kocham to twoje opowiadanie ;*
    Laura+Niall, muszą być razem <3
    Szybko dodawaj nowy rozdział :) Bo czuję, że coś knujesz z tym ich wyjściem do restauracji ;d

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. To jest świetne. Bardzo mi się podoba. Skąd Ty bierzesz te pomysły dziewczyno. :D

    http://alice-and-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne, kocham to twoje opowiadanie ;*
    Laura i Niall muszą być razem <3
    Szybko dodawaj nowy rozdział ;>

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej Laura i Niall obowiązkowo muszą być razem :)
    Możesz mnie informować ?
    GG : 16167648
    tt : @nMilenkaa
    Lovciam :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Hehe:PP No nie powiem Kinga... Jesteś genialna! Jutro nastepny, nie??

    OdpowiedzUsuń
  9. Ha! Wiedziałam ,że tak będzie. Jestem ciekawa co się wydarzy w tej restauracji. Czekam na kolejny odcinek. Pozdrawiam ; )
    http://dance-with-me-tonight.blogspot.com Zapraszam na nowy odcinek ; )

    OdpowiedzUsuń
  10. No ja też jestem ciekawa :)

    I zapraszam do mnie
    http://van-ill-op.blogspot.com/

    Licze na wsparcie :P

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetne i zarąbiste!
    Czytam dalej :D ! ;>
    ♥ Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń