środa, 15 lutego 2012

Rozdział trzeci

 - Mogę ciebie odprowadzić? - spytał.
 - Na to liczyłam. - posłałam mu słodki uśmieszek.
 Wstał z ławki i ruszyliśmy. Po drodze spotkaliśmy dwie fanki, chłopak oczywiście nie mógł się oprzeć, żeby nie zrobić sobie z nimi zdjęcia. On naprawdę to kocha. - uśmiechnęłam się do siebie.
 Po jakimś byliśmy już pod domem mojego brata, chociaż nie, pod moim i mojego brata.
 - Fajnie było ciebie poznać. - Nie no, uroczy ma ten uśmieszek.
 - Mi również. Dziękuję, że mnie odprowadziłeś... Cześć - podałam mu rękę.
 On tylko na nią spojrzał.
 - I tylko tyle? - podniósł swoją brew. 
 - Nie rozumiem?
 - Spędziłem z tobą tyle czasu, a ty tylko podajesz mi rękę? - na jego twarzy pojawiła się smutna minka. Miałam rację, to aktorzyna.
 - A co chcesz jeszcze? - zlitowałam się.
 - Buziak..?
 - Cześć! - odwróciłam się i poszłam w kierunku drzwi.
 - Czekaj! - podbiegł do mnie. - Żartuję. Czy mogłabyś chociaż podać mi twój numer telefonu?
 - Pod warunkiem. - uniosłam palec wskazujący.
 - Jakim? - Nie będziesz do mnie dzwonił ani też SMS'ował w godzinach od 23 do 9 rano - spojrzałam na niego, czekając na jego odpowiedź.
 - Zgoda - Czy on przez jakiś czas może się nie uśmiechać?
 Wyciągłam z torebki długopis i kartkę. Napisałam swój numer i podałam mu ją. Jego oczy zaczęły świecić.
 - To teraz się z tobą pożegnam, ponieważ mój brat zapewne już przeszedł fazę przytulania przez babcię, a następna to obcałowywanie -skrzywiłam się i znowu podałam mu rękę, ale tym razem on uścisnął ją. - Cześć.
 - Cześć.
 Odszedł, a ja weszłam do domu. Postanowiłam zajrzeć do pokoju dziennego w poszukiwaniu dziadków, ponieważ wszędzie było cicho.
 - Och... Tutaj jest moja wnusia. - przytuliła mnie moja "babcia" Emily, która właśnie skończyła całować Christiana. Spojrzałam na niego w międzyczasie i zauważyłam jak bezgłosem mówi " Nareszcie" - Tak się cieszę, że teraz tutaj będziesz mieszkać. Anna podjęła dobrą decyzję. Nie rozumiem, dlaczego wcześniej nie zgodziła się, żebyś tutaj... 
 - Ja też się cieszę, babciu. - przerwałam Emily, ponieważ dobrze wiem, że nie przepada ona za moją mamą. 
 - A ja? - odezwał się "dziadek" Will.
 Podeszłam do niego i też się przytuliłam. To są dwie osoby, które kocham tak samo mocno jak Annę i Christiana. Rodzice mojej mamy zginęli w wypadku, gdy ona miała czternaście lat, a co z rodzicami ojca? Tego też nie wie Emily ani Will, chociaż znali go dłużej.
 Babcia wpadła na pomysł, żeby na kolację zrobić kurczaka. Zgłosiłam się na ochotnika do pomocy w kuchni. Razem z niską, szczupłą staruszką poszłam do kuchni.
 - Lauro, chyba mamy problem. - babcia spojrzała na mnie zza drzwi go lodówki.
 - Co się stało? 
 - Twój brat nie zrobił zakupów. - zamknęła lodówkę i podeszła do blatu, gdzie leżała jej torebka.
 Wyciągnęła z niej swój czarny portfel. Wyciągnęła 10 funtów i położyła na blacie.
 - Pora się zabawić Słońce. - nie wiedziałam, co babcia ma na myśli mówiąc to. - Will!
 - Co? - zawołał dziadek, który razem z moim bratem oglądali mecz.
 - Zostawiam wam pieniądze w kuchni, zamówcie sobie coś! - niesamowite, ile ona miała siły w płucach jak na swój wiek.
 - Ale ty miałaś zrobić kolację!
 - Ja razem z naszą wnuczką wybieram się na zakupy! - puściła mi oczko.
 Na mojej twarzy pojawił się uśmieszek. Nie przepadam za zakupami, ale z babcią to najlepsze co może być. Wpadłam do swojego pokoju i zabrałam swoją skórzaną kurtkę o karmelowym kolorze. Babcia czekała już na mnie w swoim czarnym aucie.
 Przyjechaliśmy do jednego z lubianych centr handlowych Emily. Najpierw poszłyśmy do sklepu z ubraniami, żeby kupić mi jakąś sukienkę, ponieważ żadnej nie mam, a babcia uważa, że powinnam w szafie mieć chociaż jedną.
 - Ta może być? - na sobie miałam sukienkę bez ramiączek, która sięgała kolan i miała barwę łososia, a pod biustem opinał się czarny pasek.
 - I tak powinnaś się ubierać. - uwielbiałam ten jej uśmiech.
 Babcia zapłaciła za sukienkę, a ja postanowiłam się wybrać do supermarketu, żeby mieć cokolwiek na śniadanie, ponieważ mój brat nie ma głowy na coś takiego jak zakupy. Weszłam na dział z płatkami i wzięłam zwyczajne kukurydziane, ponieważ to jedyne, które jestem wstanie zjeść. Hm... może zrobię tego kurczaka jutro...? Przez pewien czas szukałam miejsca, gdzie mógłby być wyłożony. Kiedy znalazłam go, zauważyłam, że to ostatni. Ale mam farta - pomyślałam,chcąc go wziąć, ale niestety, wyprzedził mnie blond włosy chłopak o niebieskich oczach.
 - Ej! Ja go chciałam. - zaczęłam się z nim kłócić.
 - Wybacz, ale byłem pierwszy. - uśmiechnął się.
 - Dziewczynom się ustępuje.
 - Miejsca w autobusie, a nie kurczaka. - on dalej ciągnął.
 Nie no drugi raz? Mam nadzieję, że podziała tak jak na Harry'ego. Znowu zrobiłam oczka jak kot z " Shreka". On tylko na mnie popatrzył i zaczął się tak śmiać, że i ja miałam ochotę przyłączyć się do niego, ale to była za poważna sprawa. Przecież chodziło o kurczaka.
 - Nie ze mną takie numery. - powiedział, kiedy się uspokoił.
 - Nie bądź taki.
 - Kotku... - Świetnie, teraz do mnie mówi "Kotku", jak moja mama... Teraz rozumiem, dlaczego tak mnie nazywa. - Gdyby chodziło o coś innego, to może te twoje oczka by mnie przekonały, ale nie w tym przypadku.
 - To może zawalczymy o to?
 - Zawalczymy? - między jego brwiami pojawiła się zmarszczka. - Co masz na myśli?
 - To, że zwyciężca bierze kurczaka, a przegrany będzie musiał obejść się bez niego. - uśmiechnęłam się.
 Wyciągnęłam rękę. Chłopak jeszcze przez jakiś czas patrzył na mnie i na tego kurczaka trzymanego w ręce. Po chwili uścisnął moją dłoń, przyjmując wyzwanie.
 Za kurczaka zapłaciliśmy wspólnie. Wpadliśmy na to, żeby nasze spory rozwiązać w salonie gier. O babcię nie musiałam się martwić, ponieważ spotkała tutaj swoją znajomą i poszły na kawę.
 Postanowiliśmy zagrać w wyścigi. Osoba, która będzie pierwsza na mecie zdobędzie kurczaka.
 - Start! - chłopak krzyknął i nasz wyścig się zaczął.
 Wygraną mam w kieszeni. - pomyślałam, kiedy prowadziłam. Nie dość, że wygram z chłopakiem to wygram mój jutrzejszy obiad. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech, do czasu, gdy chłopak zaczął mnie doganiać.
 - Tak to się robi Kotku... - szepnął pod nosem i wyprzedził mnie tuż przed metą. - Tak!
 - Niee... - spojrzałam na chłopaka, który znowu zaczął się uśmiechać, tym razem ukazując swój aparat.
 - Może następnym razem. - puścił do mnie oczko i oddał mi resztę pieniędzy. Po chwili znikł z "naszym" kurczakiem.
 Znalazłam moją babcię w kawiarni, była tam z jej przyjaciółką, Lucy.
 - Dzień dobry - przywitałam się i dosiadłam się do nich.
 - Dzień dobry. - kobieta uśmiechnęła się. - Jak ty wyrosłaś.
 Uśmiechnęłam się, ale babcia zauważyła, że coś się stało.
 - Laura, wszystko dobrze?
 - Nie dobrze. Właśnie przed chwilą przegrałam kurczaka.
 Emily i Lucy spojrzały na mnie, a później zaczęły się śmiać. Ja też nie potrafiłam się temu oprzeć.
 W centrum byłyśmy jeszczę godzinkę, ale później dziadek zaczął wydzwaniać, że chce już jechać do domu, bo jest zmęczony.
 - Jesteśmy! - tym razem ja wyręczyłam babcię w powiadamianiu wszystkich, że wróciłyśmy.
 - Nareszcie. - z pokoju wyszedł dziadek. - Myślałem, że zasnę...
 Babcia z uśmiechem na twarzy spojrzała na swojego męża. Jak oni muszą się kochać. - pomyślałam.
 Dochodziła 23. Położyłam się nareszcie w moim łóżku. Było prawie tak samo wygodne jak moje w Polsce. Zadzwonił mój telefon. Ze złością spojrzałam na niego, chcąc wiedzieć kto do mnie dzwoni, ale wyświetlił się nieznany numer.
 - Halo?
 - Cześć, tutaj Harry.
 - Wiesz która godzina? - spytałam ze złością.
 - Wiem. 22:58. To znaczy, że nie złamałem twojego warunku.
 - Masz dwie minuty.
 - Posłuchaj, ja i Niall jutro wybieramy się do kina i wpadłem na pomysł, żebyś poszła z nami.
 - A co zresztą? - spytałam.
 - Louis razem z Eleanor jest w Paryżu, Liam z Danielle postanowili do nich dołączyć, a Zayn stęsknił się za rodziną i pojechał do nich. Więc jak idziesz?
 - No nie wiem.
 - Niall stawia, korzystaj.
 - A to dlaczego? - zdziwiłam się.
 - Ponieważ jest w bardzo dobrym humorze, ale to jutro ci powiem, jeśli zgodzisz się pójść.
 - W porządku.
 - Super, to do jutra.
 - Do jutra.
 Odłożyłam swój telefon na stolik nocny i przewróciłam się na drugi bok. Zasnęłam.

 Hej :) Dziękuję wszystkim za te komentarze. Jesteście wyjątkowi ;*
 Ten rozdział dedykuję mojej "Babuni" - Kasi , która wczoraj skończyła 16 lat. :* 

Pozdrawiam ^^

12 komentarzy:

  1. Czekam na kolejny, ale bym chciała żeby Laura była z Harrym (ale widzę że już coś między nią i Niall'em się zaczyna)... Ciekawy rozdział :)
    Kasia.

    OdpowiedzUsuń
  2. ahahahhah...z kurczakiem to dowaliłaś na maxa xd. Normalnie kocham cię za to. Fajnie by było gdyby Laura była z Harrym. Widzę, że dodajesz nowe rozdziały co 2 dni. Może byś zrobiła wyjątek i dodała jeszcze jeden dzisiaj,albo jutro, bo jestem chora i muszę leżeć w łóżku i się nudzić, a się w twoją historię nieźle wkręcam, całuję Andzia ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Kinia znowu jestem pod ogromnym wrażeniem. :P
    Czekam na kolejne rozdziały :D

    haha dziękuję za dedyk :** moja ty małolato :D :*

    Twoja "Babunia" :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie ma to jak wyścigi o kurczaka. hahah Miałam mega banana na twarzy jak to czytałam. Pisz szybko kolejny rozdział, bo nie mogę się już doczekać. I wszystkiego najlepszego dal twojej "Babuni"-Kasi. pozdrawiam i zapraszam do siebie. Angelika xoxo

    http://alice-and-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Laura z Niallem <3



    Lubię twoje opowiadanie ;p Świetnie piszesz ;***



    http://moments-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Powiem tylko jedno...:
    Kiedy kolejna notka Kinga??
    :***

    OdpowiedzUsuń
  7. Haha świetne ! ;DD Przy wątku o kurczaku śmiałam sie i tarzałam po podłodze jak małe dziecko xd. Kiedy następny Kiniuś ? ;****

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję za życzonka Angeliko :P

    "Babunia" :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Waaalka o kurczaka cudna ^^ Niall jaki waleczny o jedzenie jest. ale nie mogę doczekać się miny tej dwójki jak siebie zobaczą w kinie. Odcinek świetny , czekam na następny. Pozdrawiam ; )

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie ma to jak walki o kurczaka :pp

    OdpowiedzUsuń
  11. Walka o kurczaka xd Kocham takie akcje. Rozdział cudowny, czekam na kolejny ;>

    OdpowiedzUsuń