- Laura, co się stało? - Harry rzucił wszystko i podszedł do mnie.
- Moj dziadek trafił do szpitala. - po moich policzkach popłynęły łzy. - Muszę iść. - poszłam do przedpokoju po moją kurtkę.
- Czekaj zawiozę cię. - zatrzymał mnie Harry.
- Nie. Szkoda czasu. Musiałbyś się jeszcze przebrać a do tego są korki na ulicach. Pojadę pociągiem.
- Idziesz już? - obok chłopaka pojawił się Niall.
- Dziadek Laury trafił do szpitala i nie chce, żebym z nią jechał.
- Ja z tobą pojadę. - powiedział Niall i sięgnął po swoją czerwoną bluzę.
- Ale... - próbowałam coś powiedzieć, ale on złapał moją dłoń i zaciągnął na dwór.
Biegliśmy jakiś czas, żeby zdążyć na pociąg. Cieszyłam się, że był przy mnie niebieskooki. Nie chciałabym być w takiej chwili sama. Bardzo bałam się o zdrowie mojego dziadka. Był przecież jedną z osób, które kocham ponad swoje życie. Kiedy siedzieliśny już w pociągu, ja cały czas płakałam, a Niall głaskał mnie po głowie i próbował pocieszyć. Dodawało mi to otuchy.
- Co z nim? - to były moje pierwsze słowa, kiedy weszłam na szpitalny korytarz.
- Jest już lepiej. - powiedział mój brat, który trzymał płaczącą Isabel za rękę.
- Co się stało?
- Byłem z Isabel u niego i świetnie się bawiliśmy, wtedy ktoś do dziadka zadzwonił. Po chwili złapał się za... - po policzkach mojego brata popłynęły łzy.
Ja się odwróciłam i przytuliłam do stojącego obok mnie chłopaka. Nie mogę go stracić! Nie mogę... Nie potrafiłam zapanować nad swoimi łzami. Bluza Nialla była cała mokra, ale nie przejął się tym, tylko dalej głaskał mnie po włosach i mówił, że będzie dobrze. Po jakimś czasie przypomniałam sobie, że nie zapytałam co z babcią.
- Christian? - odwróciłam się, ale cały czas byłam przytulona do chłopaka. - Gdzie jest babcia?
- Jest w środku. - wskazał mi salę, w której leżał dziadek - Poprosiła nas o chwilę dla nich.
Kiwnęłam mu głową, że rozumiem. Odsunęłam się trochę od Nialla i powiedziałam, że muszę iść do łazienki.
Stanęłam przed lustrem. W tej chwili cieszyłam się, że nie maluję się tuszem do rzęs, bo wyglądałabym jak jakaś zmora. Poprawiłam włosy, a następnie nalałam sobie w dłonie lodowatej wody i obmyłam swoją twarz.
- Wszystko będzie dobrze...- powtarzałam słowa Nialla.
Wyszłam z łazienki i poszłam na korytarz, w którym siedział tylko niebieskooki.
- Gdzie reszta? - zapytałam.
- Weszli już do twojego dziadka. - wskazał mi jego salę.
- To chodźmy.
- Chodźmy? - spojrzał na mnie.
- Tak. Chyba nie myślisz, że zostawię cię tutaj. - złapałam jego ciepłą dłoń i weszliśmy do środka. - Dziadku. - spojrzałam na bezsilnego staruszka.
- Laura. - na mój widok uśmiechnął się. - Dobrze, że jesteś. Kim jest twój towarzysz?
- Poznajcie Nialla. - spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się, pierwszy raz od jakiegoś czasu. - Babciu pamiętasz jak przyszłam do was i powiedziałam, że przegrałam kurczaka? - ona tylko pokiwała głową. - Z nim go przegrałam.
Dziadek zaczął się śmiać, a babcia razem z nim. Podeszłam do tej dwójki i mocno ich przytuliłam.
- Kocham was!
- My ciebie też. - powiedział dziadek i pocałował mnie w czoło.
- A ja? - upomniał się mój brat.
- No to chodź tutaj. - zawołała babcia.
To była niesamowita chwila. To ciepło bijące od tych osób... Kątem oka spojrzałam na Isabel i Nialla, na ich twarzach pojawiły się uśmiechy. To też było piękne.
- No dobra. - pierwszy z uścisku oderwał się Christan. - Babciu, dzisiaj śpię u ciebie.
- Nie musisz kochanie... - pogłaskała go policzku.
- Muszę. - pocałował ją w czoło. - Laura sobie poradzi jedną noc. - puścił mi oczko. - Dobra. Jadę odwieść Isabel i zabrać kilka potrzebnych rzeczy. Babciu jedziesz z nami teraz?
- Dobrze. - wstała i pocałowała Willa w usta. - Kocham cię.
- Ja ciebie też.
Zostaliśmy w trójkę. Niall na początku, chciał nas zostawić samych, ale zabroniłam mu wychodzić z sali. Bardzo polubili się z moim dziadkiem. Rozmawiali na przeróżne tematy i żartowali, najczęściej ze mnie, ale to mogę pominąć. Bardzo mi się podobał ten widok. Chciałabym, żeby to trwało wiecznie. Ciekawe, czy tak samo było kiedy Frances, jego córka przyprowadziła mojego ojca? Czy tak samo się z nim dogadywał jak z Niallem?
- Pora odwiedziń już się skończyła. - do sali weszła pulchna pielegniarka.
Podeszłam do dziadka i pocałowałam go w czoło.
- Do zobaczenia dziadku.
- Do zobaczenia Skarbie.
- Do widzenia panu. - powiedział Niall.
- Chłopcze, czy mógłbyś na chwilkę zostać? - zatrzymał zdziwionego chłopaka.
- Oczywiście.
Ja na prośbę mojego dziadka, wyszłam z sali. Czekałam na Nialla jakiś czas. Byłam ciekawa, co dziadek chciał od niego. Wreszcie wyszedł z sali. Jego twarz nie okazywała, żadnych uczuć.
- Idziemy? - zapytałam.
- Tak. - uśmiechnął się.
Na dworze było ciemno, ale przy Niallu czułam się bezpiecznie. Cały czas zerkałam na niego mając nadzieję, że sam powie mi o co chodziło.
- Powiesz mi? - nie wytrzymałam.
- Co mam ci powiedzieć? - spojrzał na mnie.
- Ty wiesz, co.
- Właśnie, że nie wiem.
- Co chciał od ciebie mój dziadek?
- Nic. - uśmiechnął się. - Pośpieszmy się, bo zaraz spóźnimy się na pociąg.
Jechaliśmy w ciszy jakieś 40 minut. Także droga do mojego domu odbyła się w ciszy.
- Jesteśmy. - powiedział.
- Tak. - uśmiechnęłam się.
- To idę. - odwrócił się, ale złapałam go za rękę.
- Czekaj. - spojrzałam w jego oczy. - Chciałabym ci podziękować, że byłeś dzisiaj ze mną. Nie wiem jakbym sobie bez ciebie poradziła.
- Nie ma za co.
- Posłuchaj... Cieszę się, że spotkałam cię.
- Nie wiem, co powiedzieć. - był lekko zmieszany.
- Nic nie musisz mówić, tylko obiecaj, że powiesz mi kiedyś, co powiedział ci mój dziadek.
- Obiecuję. - uśmiechnął się.
- Więc wybaczam...
- Co?
- Wybaczam ci to, że nie dałeś mi wygrać. Miałam to zrobić pod warunkiem, że zrobiłbyś mi naleśniki, ale to przebiło wszystko. - przytuliłam się do niego. - Dziękuję.
Staliśmy tak kilka minut. Miałam ochotę, żeby i to trwało wieczność. Odsunęłam się trochę, uśmiechnęłam i poszłam do domu. Zamknęłam za sobą drzwi, ale nie odeszłam. Usiadłam pod nimi i schowałam twarz w moich dłoniach. Zaczęłam płakać, ale sama nie wiedziałam z jakiego powodu. Może to było normalne w takiej sytuacji.
- Laura, weź się w garść... - powiedziałam pod nosem i poszłam do łazienki. Zrzuciłam z siebie całe ubranie i wskoczyłam do wanny. Przeleżałam w niej jakąś godzinę. Ubrałam się i poszłam do swojego pokoju. Nie włączyłam nawet światła, tylko położyłam się do łóżka, ale nie potrafiłam zasnąć.
- Ja chcę zakończyć już ten dzień. - powiedziałam do siebie. - Proszę...
Słowa w niczym mi nie pomogły. Wstałam z łóżka i włączyłam mojego laptopa. Pierwszą rzeczą jaką zrobiłam to włączyłam skype. Jedyną dostępną osobą była Zuzanna. Zadzwoniłam do niej.
- Hej. Ty jeszcze nie śpisz? - zapytała. - Która tam u was godzina?
- Pierwsza... Nie potrafię zasnąć.
- Co się stało?
- Dziadek miał zawał.
- To o co chodzi?
- Nie wiem. Boję się, że zak... - przerwałam.
- Że zakochałaś się? - spojrzała na mnie.
Pokiwałam głową i spuściłam wzrok.
- Laura to wspaniale.
- Wspaniale? - spojrzałam na ekran. - Nie wiem co robić, a ty mówisz wspaniale.
Uśmiechnęła się. Do jej pokoju wleciał młodszy brat. Na jego widok rozpromieniłam się. Był to uroczy sześcioletni chłopczyk o ciemnych włosach i oczach. Zawsze się śmiałam, że to takie połączenie Zuzki i Kaśki.
- Moja żona! - zawołał swoim piskliwym głosikiem. - Dlaczego do mnie nie dzwoniłaś?
- Mężu... Szukałam prezentu dla ciebie na naszą rocznicę.
- I jak znalazłaś? - stanął przy Zuzce.
- Powiedzmy. - puściłam mu oczko.
Chłopczyk zaczął skakać po pokoju. Po chwili zarumienił się i podszedł bliżej komputera.
- Kochana, muszę na chwilę wejść do łazienki. Proszę was nie rozmawiajcie póki nie wrócę. - zniknął.
- Zuzka, co mam robić?
- Posłuchaj nie jestem ekspertem w sprawach damsko-męskich, ale spróbuj go poznać. Ponieważ to może być tylko zauroczenie.
- Jak to mam zrobić?
- Tak jak do tej pory. Spotykajcie się i bawcie. - puściła mi oczko.
- Spróbuję.
- To teraz mów, który to?
- Co?
- Ty wiesz co! - uśmiechnęła się. - Dawniej zatłukłabym cię jakby to był Harry...
- Niall. - uśmiechnęłam się. - On jest uroczy. Właśnie, zdziwiło mnie wczoraj wasze zachowanie. Myślałam, że będziesz wypytywać Harry'ego o wszystko, a ty zajęłaś się Zaynem.
- Rozumiem o co ci chodzi. Jest tak, że ja kiedyś zajęłam sobie Harry'ego, bo miałam wrażenie, że to taka bratnia dusza, ale teraz rozumiem, że tą bratnią duszą jest Zayn. - z jej twarzy znikł uśmiech.
- Co się stało?
- No wiesz, bo po wczorajszej rozmowie polubiłam chłopaków, ale nie tak jak wcześniej jako gwiazdy, tylko jako normalnych chłopaków.
- Miałyście nie rozmawiać! - z łazienki wrócił Przemek. Usiadł na kolanach swojej siostry. - Kochanie, to jak tam jest? Jak tam jest u mojego szwagra w Londynie?
Uśmiechnęłam się i zaczęłam mu opowiadać jak wygląda okolica, w której mieszkam. On mi zaś opowiadał jak jest w Australii. Mówił mi, że głaskał delfiny i, że widział rafę koralową. Rozmawialiśmy tak do trzeciej w nocy. Potem powiedziałam im, że jestem zmęczona i położyłam się spać.
- Moj dziadek trafił do szpitala. - po moich policzkach popłynęły łzy. - Muszę iść. - poszłam do przedpokoju po moją kurtkę.
- Czekaj zawiozę cię. - zatrzymał mnie Harry.
- Nie. Szkoda czasu. Musiałbyś się jeszcze przebrać a do tego są korki na ulicach. Pojadę pociągiem.
- Idziesz już? - obok chłopaka pojawił się Niall.
- Dziadek Laury trafił do szpitala i nie chce, żebym z nią jechał.
- Ja z tobą pojadę. - powiedział Niall i sięgnął po swoją czerwoną bluzę.
- Ale... - próbowałam coś powiedzieć, ale on złapał moją dłoń i zaciągnął na dwór.
Biegliśmy jakiś czas, żeby zdążyć na pociąg. Cieszyłam się, że był przy mnie niebieskooki. Nie chciałabym być w takiej chwili sama. Bardzo bałam się o zdrowie mojego dziadka. Był przecież jedną z osób, które kocham ponad swoje życie. Kiedy siedzieliśny już w pociągu, ja cały czas płakałam, a Niall głaskał mnie po głowie i próbował pocieszyć. Dodawało mi to otuchy.
- Co z nim? - to były moje pierwsze słowa, kiedy weszłam na szpitalny korytarz.
- Jest już lepiej. - powiedział mój brat, który trzymał płaczącą Isabel za rękę.
- Co się stało?
- Byłem z Isabel u niego i świetnie się bawiliśmy, wtedy ktoś do dziadka zadzwonił. Po chwili złapał się za... - po policzkach mojego brata popłynęły łzy.
Ja się odwróciłam i przytuliłam do stojącego obok mnie chłopaka. Nie mogę go stracić! Nie mogę... Nie potrafiłam zapanować nad swoimi łzami. Bluza Nialla była cała mokra, ale nie przejął się tym, tylko dalej głaskał mnie po włosach i mówił, że będzie dobrze. Po jakimś czasie przypomniałam sobie, że nie zapytałam co z babcią.
- Christian? - odwróciłam się, ale cały czas byłam przytulona do chłopaka. - Gdzie jest babcia?
- Jest w środku. - wskazał mi salę, w której leżał dziadek - Poprosiła nas o chwilę dla nich.
Kiwnęłam mu głową, że rozumiem. Odsunęłam się trochę od Nialla i powiedziałam, że muszę iść do łazienki.
Stanęłam przed lustrem. W tej chwili cieszyłam się, że nie maluję się tuszem do rzęs, bo wyglądałabym jak jakaś zmora. Poprawiłam włosy, a następnie nalałam sobie w dłonie lodowatej wody i obmyłam swoją twarz.
- Wszystko będzie dobrze...- powtarzałam słowa Nialla.
Wyszłam z łazienki i poszłam na korytarz, w którym siedział tylko niebieskooki.
- Gdzie reszta? - zapytałam.
- Weszli już do twojego dziadka. - wskazał mi jego salę.
- To chodźmy.
- Chodźmy? - spojrzał na mnie.
- Tak. Chyba nie myślisz, że zostawię cię tutaj. - złapałam jego ciepłą dłoń i weszliśmy do środka. - Dziadku. - spojrzałam na bezsilnego staruszka.
- Laura. - na mój widok uśmiechnął się. - Dobrze, że jesteś. Kim jest twój towarzysz?
- Poznajcie Nialla. - spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się, pierwszy raz od jakiegoś czasu. - Babciu pamiętasz jak przyszłam do was i powiedziałam, że przegrałam kurczaka? - ona tylko pokiwała głową. - Z nim go przegrałam.
Dziadek zaczął się śmiać, a babcia razem z nim. Podeszłam do tej dwójki i mocno ich przytuliłam.
- Kocham was!
- My ciebie też. - powiedział dziadek i pocałował mnie w czoło.
- A ja? - upomniał się mój brat.
- No to chodź tutaj. - zawołała babcia.
To była niesamowita chwila. To ciepło bijące od tych osób... Kątem oka spojrzałam na Isabel i Nialla, na ich twarzach pojawiły się uśmiechy. To też było piękne.
- No dobra. - pierwszy z uścisku oderwał się Christan. - Babciu, dzisiaj śpię u ciebie.
- Nie musisz kochanie... - pogłaskała go policzku.
- Muszę. - pocałował ją w czoło. - Laura sobie poradzi jedną noc. - puścił mi oczko. - Dobra. Jadę odwieść Isabel i zabrać kilka potrzebnych rzeczy. Babciu jedziesz z nami teraz?
- Dobrze. - wstała i pocałowała Willa w usta. - Kocham cię.
- Ja ciebie też.
Zostaliśmy w trójkę. Niall na początku, chciał nas zostawić samych, ale zabroniłam mu wychodzić z sali. Bardzo polubili się z moim dziadkiem. Rozmawiali na przeróżne tematy i żartowali, najczęściej ze mnie, ale to mogę pominąć. Bardzo mi się podobał ten widok. Chciałabym, żeby to trwało wiecznie. Ciekawe, czy tak samo było kiedy Frances, jego córka przyprowadziła mojego ojca? Czy tak samo się z nim dogadywał jak z Niallem?
- Pora odwiedziń już się skończyła. - do sali weszła pulchna pielegniarka.
Podeszłam do dziadka i pocałowałam go w czoło.
- Do zobaczenia dziadku.
- Do zobaczenia Skarbie.
- Do widzenia panu. - powiedział Niall.
- Chłopcze, czy mógłbyś na chwilkę zostać? - zatrzymał zdziwionego chłopaka.
- Oczywiście.
Ja na prośbę mojego dziadka, wyszłam z sali. Czekałam na Nialla jakiś czas. Byłam ciekawa, co dziadek chciał od niego. Wreszcie wyszedł z sali. Jego twarz nie okazywała, żadnych uczuć.
- Idziemy? - zapytałam.
- Tak. - uśmiechnął się.
Na dworze było ciemno, ale przy Niallu czułam się bezpiecznie. Cały czas zerkałam na niego mając nadzieję, że sam powie mi o co chodziło.
- Powiesz mi? - nie wytrzymałam.
- Co mam ci powiedzieć? - spojrzał na mnie.
- Ty wiesz, co.
- Właśnie, że nie wiem.
- Co chciał od ciebie mój dziadek?
- Nic. - uśmiechnął się. - Pośpieszmy się, bo zaraz spóźnimy się na pociąg.
Jechaliśmy w ciszy jakieś 40 minut. Także droga do mojego domu odbyła się w ciszy.
- Jesteśmy. - powiedział.
- Tak. - uśmiechnęłam się.
- To idę. - odwrócił się, ale złapałam go za rękę.
- Czekaj. - spojrzałam w jego oczy. - Chciałabym ci podziękować, że byłeś dzisiaj ze mną. Nie wiem jakbym sobie bez ciebie poradziła.
- Nie ma za co.
- Posłuchaj... Cieszę się, że spotkałam cię.
- Nie wiem, co powiedzieć. - był lekko zmieszany.
- Nic nie musisz mówić, tylko obiecaj, że powiesz mi kiedyś, co powiedział ci mój dziadek.
- Obiecuję. - uśmiechnął się.
- Więc wybaczam...
- Co?
- Wybaczam ci to, że nie dałeś mi wygrać. Miałam to zrobić pod warunkiem, że zrobiłbyś mi naleśniki, ale to przebiło wszystko. - przytuliłam się do niego. - Dziękuję.
Staliśmy tak kilka minut. Miałam ochotę, żeby i to trwało wieczność. Odsunęłam się trochę, uśmiechnęłam i poszłam do domu. Zamknęłam za sobą drzwi, ale nie odeszłam. Usiadłam pod nimi i schowałam twarz w moich dłoniach. Zaczęłam płakać, ale sama nie wiedziałam z jakiego powodu. Może to było normalne w takiej sytuacji.
- Laura, weź się w garść... - powiedziałam pod nosem i poszłam do łazienki. Zrzuciłam z siebie całe ubranie i wskoczyłam do wanny. Przeleżałam w niej jakąś godzinę. Ubrałam się i poszłam do swojego pokoju. Nie włączyłam nawet światła, tylko położyłam się do łóżka, ale nie potrafiłam zasnąć.
- Ja chcę zakończyć już ten dzień. - powiedziałam do siebie. - Proszę...
Słowa w niczym mi nie pomogły. Wstałam z łóżka i włączyłam mojego laptopa. Pierwszą rzeczą jaką zrobiłam to włączyłam skype. Jedyną dostępną osobą była Zuzanna. Zadzwoniłam do niej.
- Hej. Ty jeszcze nie śpisz? - zapytała. - Która tam u was godzina?
- Pierwsza... Nie potrafię zasnąć.
- Co się stało?
- Dziadek miał zawał.
- Co? - z jej nosa spadły okulary, które używa do czytania.- Co z nim? - Zmartwiła się, ale nic dziwnego, przecież ona uwielbiała Willa.
- Wszystko dobrze. - uśmiechnęłam się.- To o co chodzi?
- Nie wiem. Boję się, że zak... - przerwałam.
- Że zakochałaś się? - spojrzała na mnie.
Pokiwałam głową i spuściłam wzrok.
- Laura to wspaniale.
- Wspaniale? - spojrzałam na ekran. - Nie wiem co robić, a ty mówisz wspaniale.
Uśmiechnęła się. Do jej pokoju wleciał młodszy brat. Na jego widok rozpromieniłam się. Był to uroczy sześcioletni chłopczyk o ciemnych włosach i oczach. Zawsze się śmiałam, że to takie połączenie Zuzki i Kaśki.
- Moja żona! - zawołał swoim piskliwym głosikiem. - Dlaczego do mnie nie dzwoniłaś?
- Mężu... Szukałam prezentu dla ciebie na naszą rocznicę.
- I jak znalazłaś? - stanął przy Zuzce.
- Powiedzmy. - puściłam mu oczko.
Chłopczyk zaczął skakać po pokoju. Po chwili zarumienił się i podszedł bliżej komputera.
- Kochana, muszę na chwilę wejść do łazienki. Proszę was nie rozmawiajcie póki nie wrócę. - zniknął.
- Zuzka, co mam robić?
- Posłuchaj nie jestem ekspertem w sprawach damsko-męskich, ale spróbuj go poznać. Ponieważ to może być tylko zauroczenie.
- Jak to mam zrobić?
- Tak jak do tej pory. Spotykajcie się i bawcie. - puściła mi oczko.
- Spróbuję.
- To teraz mów, który to?
- Co?
- Ty wiesz co! - uśmiechnęła się. - Dawniej zatłukłabym cię jakby to był Harry...
- Niall. - uśmiechnęłam się. - On jest uroczy. Właśnie, zdziwiło mnie wczoraj wasze zachowanie. Myślałam, że będziesz wypytywać Harry'ego o wszystko, a ty zajęłaś się Zaynem.
- Rozumiem o co ci chodzi. Jest tak, że ja kiedyś zajęłam sobie Harry'ego, bo miałam wrażenie, że to taka bratnia dusza, ale teraz rozumiem, że tą bratnią duszą jest Zayn. - z jej twarzy znikł uśmiech.
- Co się stało?
- No wiesz, bo po wczorajszej rozmowie polubiłam chłopaków, ale nie tak jak wcześniej jako gwiazdy, tylko jako normalnych chłopaków.
- Miałyście nie rozmawiać! - z łazienki wrócił Przemek. Usiadł na kolanach swojej siostry. - Kochanie, to jak tam jest? Jak tam jest u mojego szwagra w Londynie?
Uśmiechnęłam się i zaczęłam mu opowiadać jak wygląda okolica, w której mieszkam. On mi zaś opowiadał jak jest w Australii. Mówił mi, że głaskał delfiny i, że widział rafę koralową. Rozmawialiśmy tak do trzeciej w nocy. Potem powiedziałam im, że jestem zmęczona i położyłam się spać.
I tak dotarliśmy do rozdziału dziesiątego. Chciałabym Wam podziękować za 3600 wejść oraz za 95 komentarzy, które zawsze czytam z uśmiechem na twarzy, a czasem tańczę na środku pokoju z tego powodu, ale pomińmy to ;p Chciałabym ten rozdział dedykować każdej z Was. Pokochałam Was, chociaż tak naprawdę nie znamy się, ;* Miałam okazję również poznać kilka osób, w tym moją ukochaną panią Tomlinson oraz Natalię ;*** Kocham Was dziewczyny <3
Kinga
Trochę smutny...
OdpowiedzUsuńAle fajnie ze bd z Nial'em :D
Chodź myślałam na początku że z Harrym:PP
Z niecierpliwością czekam na cd:D
No to mnie zaskoczyłaś, więc masz plus. Kocham być zaskakiwana, i nie wiedzieć co będzie dalej. Taka niepewność jest najlepsza. Rozdział jak zawsze fajny, a co do dziadka? Coś mi się wydaje, że rozmawiali o Laurze. W sensie, że w sensie. Jak to dziadek. Nadopiekuńczy, chciał sprawdzić przyszłego mężczyznę swojej wnuczki. Ah, pozostaje mi tylko powiedzieć: Czekam na kolejny. :)
OdpowiedzUsuńi-will-be-here-by-your-side.blogspot.com
Jezu już nie mogę doczekać się następnego ;))
OdpowiedzUsuńFajna ta ostatnia rozmowa z tym małym ;P
Mam nadzieje że szybko dodasz następny rozdział ;D
no świetne, nie moge sie doczekać następnego :o :D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, w ogóle ciekawie piszesz. Fajnie, jeśli Laura będzie z Niall'em. :) Czekam na nastepny i zapraszam do siebie :P
OdpowiedzUsuńhttp://iwontloveyouagain.blogspot.com/
No kocham Cię no !! ♥
OdpowiedzUsuńpani Horan jesteś tak wspaniała, że nie da się tego określić !
Kocham to jak piszesz ;****
czekam na nowy <3
http://nowamilosc.blogspot.com/
Uhuhuhu, zaczelam to czytac dopiero dzisiaj, ale jestem pod ogromnym wrazeniem ! <3 I jeszcze do tego NIALLER ! (<3) w roli glownej ! Hahah xd Pan od kurczaka, lubi pania od kurczaka, hahah xd Ehh, to slodkie, ze on z nia pojechal, ze sie dogaduje z jej dziadkiem ! <3 I ze wg przy niej jest ! :) Hahah, a ona juz meza ma ?! :D hahah, Przemcio :D Nie no, nie powiem, Niall ma niezla konkurencje ! Hyhyhy xd I Zuzka z Zaynem, a Kasia z Hazza ? :D A Laura z Niallerem ! <3 Przynajmniej taka mam nadzieje ! <3 :D Kochaaam to ! *.* PS. Jesli moglabys mnie informowac czy cos o nowych rozdzialach to bylabym ci baaardzo wdzieczna ! :) (32618995 / @NiallsxLaugh )
OdpowiedzUsuńświetne nie mogę się doczekać następnego :D
OdpowiedzUsuńAaaaa!!! Laura i Niall!!!! Będzie z nich świetna para. Jestem bardzo ciekawa co powiedział Niall'owi Pan dziadek. :D
OdpowiedzUsuńhttp://alice-and-one-direction.blogspot.com/
Świetny rozdział. Pisz dalej. Czekam na kolejny rozdział. Wciągnęło mnie. Jesteś świetną pisarką.
OdpowiedzUsuńhttp://is-it-love-for-him.blog.onet.pl/