piątek, 18 maja 2012

Rozdział trzydziesty siódmy


Abby 
 Obudził mnie zapach robionej jajecznicy. Otworzyłam oczy i spojrzałam na kanapę, która została tutaj wniesiona specjalnie dla Louisa. Była pusta. Przewróciłam oczami i podeszłam do szafy, skąd wzięłam moje krótkie, jeansowe spodnie oraz białą bokserkę. Poszłam do łazienki, gdzie umyłam swoje zęby. Mój wzrok przyciągnęła różowa szczoteczka. Czyżby to była Harry'ego? Uniosłam swoje brwi, a kąciki moich ust uniosły się delikatnie do góry. Wyciągnęłam z mojej kosmetyczki flakonik z perfumem i polałam szczoteczkę słodką nutą. Z uśmiechem na twarzy zeszłam na dół, gdzie w kuchni byli już wszyscy.
 - Cześć Skarby! - wydarłam się na całe pomieszczenie.
 - Miałem nadzieję, że to był koszmar... - usłyszałam Loczka, który trzymając się za swoje tyły i lekko kulejąc poszedł do bladu. - Jednak ona tutaj jest.
 - Też cię kocham.
 Posłałam mu buziak w powietrzu, za co on przewrócił swoimi oczyma. Usiadłam koło Zayna, który był wpatrzony w swoją komórkę.
 - Coś się stało?
 - Tak! - Harry przed nosem postawił mi talerz z jajecznicą.- Ty przyjechałaś!
 - Kotku, masz to przesolone- uśmiechnęłam się.
 - Co? Przecież ja tego nawet nie soliłem!
 - Aaa.... To masz za mało posolone.
 - Agrrh! Idę umyć się! Zapomnij, że jedziesz ze mną do szkoły!
 Obrażony Loczek wyszedł z kuchni, a ja tylko ruszyłam ramionami. Spojrzałam jeszcze raz na Zayna, ale ten zainteresował się teraz gazetą z programem. Ja zaczęłam konsumować śniadanie.
 - Zayn! - usłyszałam jakiś nieznajomy głos. Po chwili w drzwiach stał chłopak bardzo podobny do Malika. - Siema wszystkim! Stary, dlaczego ja muszę się o twoim powrocie dowiadywać od Zuzki? O cześć! My się chyba nieznamy, jestem Mark, kuzyn Zayna.
 - Abby, kuzynka Louisa. - uśmiechnęłam się i wróciłam do jedzenia.
 - Rozmawiałeś z nią? - spytał zaskoczony Zayn.
 - Tak. - usiadł koło niego. - Wczoraj weszła na skype i mi wszystko powiedziała. Stary! Z kim ona się całowała!
 Czyli o to chodzi...?
 Popatrzyłam na Zayna, który nie chętnie odłożył gazetę i popatrzył na Mark'a.
 - Z Adamem, wiem...
 - Aaa! - usłyszałam krzyk z góry- Zabiję ją, normalnie zabiję! Uduszę i zakopię, potem odkopię, powieszę i jeszcze raz zakopię!
 W drzwiach pojawił się wkurzony Loczek. Wszyscy patrzyli to na niego to na mnie. Muszę przyznać, że ja sama nie widziałam go tak wkurzonego. Zauważyłam kątem oka jak Louis się podnosi.
 - Nie próbuj! - gdyby wzrok mógł zabijać, mój kuzyn grałby teraz w pokera z aniołkami. - Wiesz co zrobiła ta twoja "kochana" kuzynka? Oblała mi moją szczoteczkę do zębów jakimiś perfumami!
 - Teraz przynajmniej nie będzie ci jechało z ust. - zobaczyłam jak Louis ledwo próbuje powstrzymać się od śmiechu.
 - Wiecie co? Odwalcie się ode mnie wszyscy! Idę do szkoły!
 Za nim słyszałam tylko głośne trzaśnięcie drzwiami.

Laura 
 - Harry, co się stało? - odkąd Loczek po mnie przyszedł był gotowy roznieść cały świat.
 - Abby! - popatrzył na mnie. - Rujnuje mi życie. Minął jeden dzień, a ja już mam ochotę rzucić się pod samochód. Najlepsze jest to, że chłopacy się jeszcze z tego nabijają... Ja już nie wytrzymuję.
 - Ile ma z wami mieszkać?
 - Zapisała się do naszej klasy, czyli z jakiś rok... - słyszałam jak jego głos się łamał. - Ja nie dam rady.
 - Mam pomysł. - chwyciłam się jego ramienia. - Christian na pewno nie miałby nic przeciwko, gdybyś zamieszkał z nami.
 - Na prawdę? - popatrzył na mnie swoimi pięknymi oczkami. - Ale nie mogę.... Macie własne życie i w ogóle. Nie chcę cię narażać na jakieś niemiłe konsekwencje...
 - Harry! - zatrzymałam się. - Jesteśmy rodzeństwem, pamiętasz?
 - Kocham cię.
 Chłopak mnie mocno do siebie przytulił. Było mi go bardzo szkoda. Chociaż polubiłam Abby to rozumiałam o co chodzi Loczkowi. Odsunęłam się trochę od niego i pogłaskałam jego policzek.
 - Cześć Skarby! - usłyszałam wesoły głos Alice. Odwróciłam się i zobaczyłam, że dzisiaj miała powpinane czerwone pasemka. - Nie przeszkadzam?
 - Nie. - uśmiechnęłam się do niej. - Właśnie zaproponowałam Harry'emu, żeby u mnie zamieszkał.
 - Jesteś świadoma tego co zrobiłaś?
 - Proszę cię, tylko nie ty... Wystarczy, że  Abby mnie dołuje.
 - Hmm... No dobrze, daję ci spokój do czasu, gdy się przeprowadzisz do Laury.
 - Kocham cię. - przytulił się do niej. - Miałem rację, nie do twarzy ci w czerwonym.

Alice 
 Pierwszą lekcją była nieszczęsna matematyka. Usiadłam przed Loczkiem i zaczęłam przygotowywać się do lekcji, gdy usłyszałam jego jęk. Najpierw spojrzałam na niego, a potem przerzuciłam wzrok na dziewczynę, która stała w drzwiach. Czyżby to była ta słynna Abby?
 - Proszę, usiądźcie na miejscach. - do klasy weszła White. - Poznajcie nową uczennicę Abby Grey. Jest ona kuzynką jedego z członków zespoły, do którego NIESTETY należy panicz Styles. No i oczywiście ON zajmie się tym, żeby zapoznała się z naszą szkołą.
 - Co? - usłyszałam upadające krzesło. Odwróciłam się do tyłu i zobaczyłam wkurzonego na maksa Loczka. - Ja nie będę w niczym jej pomagać!
 - Sty...
 - Kotku! - Abby przerwała White. - Nie będzie przecież tak źle...
 - Źle? Będzie koszmarnie!
 - Dlaczego tak mówisz?
 - Ponieważ cię nienawidzę! - zauważyłam przez chwilę jak dziewczynie zrobiło się przykro na te słowa.
 - Ciiisza! - White już była cała czerwona. - Paniczu Styles i panno Grey proszę do dyrektora! Tam zaczniecie zwiedzanie szkoły.
 Popatrzyłam jeszcze raz jak wkurzony Harry pakuje się do torby i wychodzi z sali. Popatrzyłam się na Laurę, którą też przerażało jego zachowanie.

Abby 
 - Harry, czekaj! - chłopak zatrzymał się.
 - Czego ty ode mnie chcesz? Powiedz mi czego? Skompromitować? Już to zrobiłaś. Odwrócić wszystkich przeciwko mnie? Też to zrobiłaś. Zrujnować życie? Właśnie to skończyłaś.
 - Ale...
 - Ale? Posłuchaj! Wiesz ile lat się modliłem o to, żeby ciebie już nigdy nie spotkać? Wiesz ile? 10 lat... To więcej niż połowa mojego życia... Miałem nadzieję, że cię już nie zobaczę. - widziałam jak do jego oczu napływają łzy.
 - Harry! - chciałam go dotknąć, ale ten mnie odepchnął i poszedł w kierunku gabinetu dyrektora. - Ja nie chciałam, żeby to tak wyszło... - lecz tego już nie usłyszał.
 Harry'ego znam od małego. Jak byłam mniejsza byłam puszystą dziewczynką z aparatem na zębach. Nikt mnie wtedy nie lubił. Wszyscy się ze mnie śmiali włącznie z Harry'm. On tak naprawdę wszystkich nakręcał. Najgorsze wtedy było to, że mi się podobał. Byłam w stanie poświęcić wszystko dla niego, ale pewnego dnia upokorzył mnie jeszcze bardziej przed całą szkołą, także musiałam się przenieść. Zamieszkałam w Doncaster, tam zaczęłam tańczyć. Dzięki temu straciłam na wadze i wyładniałam. Kiedy byłam już gotowa to wróciłam do Holmes Chapel, żeby zrujnować życie osobie, która mi je zrujnowała. Czasem mam wrażenie, iż on nie wie, o tym że jestem tą małą, puszystą dziewczynką.
 Otworzyłam drzwi do gabinetu dyrektora, gdzie w środku siedział on i Loczek. Podeszłam do krzesła obok i usiadłam.
 - Dzień dobry panu. - uśmiechnęłam się.
 - Dzień dobry panno Grey. Cóż tak długo musieliśmy na panią czekać?
 - Przepraszam...
 - Nic nie szkodzi. - uśmiechnął się. - Harry wszystko mi wyjaśnił...
 - Wszystko?  -popatrzyłam na Loczka, który patrzył się na swoje palce.
 - Tak... Myślę, że najlepszym wyjściem będzie jak przepiszesz się do innej klasy. - powiedział dyrektor spokojnym głosem.
 - Mam się przenieść z powodu tego, że się nie dogadujemy?
 - Dokładnie.
 - Proszę tego nie robić. - moje serce przyśpieszyło. - Nie chcę sama chodzić do klasy...
 - A ja nie chcę chodzić z tobą.
 Loczek popatrzył na mnie z takim gniewem. Nie wierzę, że w ciągu tych paru lat musiał mnie tak bardzo znienawidzić. Moja chęć zemsty przerodziła się w pasję. Tego już się nie da naprawić...
 Wzięłam głęboki wdech.
 - Niech pan robi co chce. Teraz przepraszam, ale muszę iść załatwić parę spraw.
 Wstałam i wyszłam z gabinetu.

Isabel 
 Stałam przed lustrem i przyglądałam się sobie. Chociaż od spotkania z Laurą minął tydzień to nie byłam jeszcze gotowa na spotkanie z nim. Moja dotychczas szara skóra nabrała już kolorów, a zapłakane oczy znowu były ciemne. Najgorzej było z moją psychiką. Wciąż przypominały mi się słowa Christiana: Nie kocham cię! Lecz chwilę później SMS ze słowami: Kocham Cię... Podeszłam do stolika, otworzyłam listę kontaktów i znalazłam Christiana. Moje palce wahały się pomiędzy czerwoną a zieloną słuchawką. W ostatniej chwili nacisnęłam czerwoną. Usiadłam na fotelu i spojrzałam na kominek.
 - Isabel, czy chcesz coś do picia? - usłyszałam głos pani Flower, właścicielki chatki.
 - Nie, dziękuję. - uśmiechnęłam się słabo.
 - Tęsknisz za nim, prawda? - pokiwałam głową. - To napisz do niego list lub jak wy to zwiecie maila. - podniosłam oczy i się uśmiechnęłam szeroko.
 - To jest genialny pomysł! Dziękuję.
 Przytuliłam się do starej kobiety, która zgodziła się mnie przyjąć do swojego życia.

Rozdział trzydziesty siódmy. W całości pisany przeze mnie ^^ 9 komentarzy o.O No spoko... Może musi być taka równowaga, że wszędzie tyle samo komentarzy, bo pod przed ostatnim było 27 xq Posłuchajcie następny rozdział w poniedziałek, jeżeli się wtedy nie pojawi to znaczy, że dostałam karę na komputer :/ Od dzisiaj postanowiłam, że kończę pisać co dwa dni a zaczynam co trzy (: Zapraszam Was na bloga, którego piszę z panią Tomlinson : Look After You (:Ooo!! Chciałam Wam powiedzieć, że moja przyjaciółka Dominika zgłosiła mnie do konkursu na Wymarzony Świat z 1D, co Wy o tym myślicie? (: No dobrze, więc ja czekam teraz na Wasze komentarze i biorę się za czytanie Waszych blogów, bo jak widzę mam wielkie zaległości ;p
Kocham,
Kinga.

16 komentarzy:

  1. Świetny.! Genialny.! I nie wiem co jeszcze.. (:
    Pierwszy dzień szkoły i już takie wydarzenia.
    No no.. : )
    Troche mi szkoda Harry'ego, ale Abby poprostu chce mu się odwdzięczyć. Ja ją bynajnmniej rozumiem. (:
    Czekam na kolejny z niecierpliwością. : ****
    <3
    Nusia. ; *

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak więc rozdział jest bardzo ciekawy. Mam tylko nadzieję, że Abby i Harry jakoś się pogodzą. Ogólnie, to ciekawa historia. On dręczył ją, więc ona dręczy jego z zemsty, a potem ona i on dręczą się na wzajem żeby się zemścić. Ogólnie nieźle zakręcone, ale i tak mi się to podoba. Wszystko co niewyjaśnione, pokręcone i tajemnicze- rządzi. Czekam na kolejny ^^

    http://givee-your-heart-a-break.blogspot.com/
    http://i-will-be-here-by-your-side.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ej Ty ! Co trzy dni ? Masz świadomość, że to będzie dla mnie prawie jak wieczność ? :D Może jakoś to przeżyję , ale jak nie to pamiętaj - kochałam Twojego bloga ! xd
    A propos rozdziału to świetny ! :) Kurcze, szkoda mi Harrego... Fajnie się czytało jak ona się na nim mściła i robiła mu głupie żarty, ale nie miałam pojęcia, że on tak cierpi :( Chcę żeby się ułożyło !
    Buuziaki, dreams come true :*

    OdpowiedzUsuń
  4. oo jejku jejku *-* cudowne, czekam na NN ;))
    @polish_juliaa

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepraszam, że dopiero teraz komentuję, ale miałam bardzo mało czasu i dopiero teraz udało mi się usiąść na komputerze :/
    Rozdział jak zwykle bardzo ciekawy. Trochę rozumiem Abby, ale szkoda mi jednocześnie Harr'ego. Ale fajnie, że jest trochę namieszane ja tak bardzo lubię :).
    Szkoda, że rozdziały będziesz dodawała co trzy dni, chociaż może to dla mnie lepiej, bo nie będę miała zawsze tyle do nadrabiania, choć bardzo miło się czyta ^^
    Czekam na następny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozumiem, że Abby chce się zemścić, ale zdecydowanie przesadza. Rozumiem ją, ale doprowadzać Loczusia prawie do łez? Za dużo. Mam nadzieję, że go przeprosi i się pogodzą.
    No, wreszcie coś z Isabel! Zastanawiam się, co ona napisze do Christiana i o co w ogóle im poszło.
    Czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiesz co? zakochałam się... w Twoim blogu! Jest tak zajebisty, ze to się w głowie nie mieści! "Odkryłam" go wczoraj wieczorem i przeczytałam cały naraz i z niecierpliwością czekałam na kolejny, aż tu wchodzę i co? kolejny rozdział! ;D Na prawdę nie wiele jest porządnych blogów, ponieważ prawie wszystkie są takie same. Te same nudne historie, pisane mało "literackim" językiem. A Twój? Twój w fantastyczny sposób opowiada oryginalną i piękną historię! Niesamowite, zazdroszczę Ci takiego daru pisania, mi też cy się przydał! ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Jezu *.* Ja jakoś nie przepadam za Abby od początku :3 Ale resztę - kocham! <3 Ty masz jakiś dar do pisania po prostu :) Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Abby do mnie nie przemawia:D
    Ale mogła by się zakumplowac z Alice:D
    Harremu dobrze zrobi jak na pare dni od niej odpocznie^^
    :P O ile dobrze pamiętam ty tez mnie zgłosiłaś na tamtego bloga ^^
    Ja tylko się odwdzieczyłam:P
    Udusze za te 3 dni! Jak boga kocham!

    OdpowiedzUsuń
  10. Kocham Cie ! ;**** Tak mi jest szkoda Harrego, że masakra )): A dziwne, bo jak niedawno przeczytałam aktykuł, że ma zamiar odejść z One Direction i zacząć karierę solową, to znienawidziłam go ! Powiedzmy, że postać Harrego Stylesa w Twoim opowiadaniu jest wspaniała ! Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Super :** ,, sorry że krótki komentarz ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetne <3
    A i zagłosuj u mnie w ankiecie... Alice nie wie kogo wybrać XD
    http://angels-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak dla mnie masz bardzo mało opisu przeżyć bohaterów. Musisz się troszke nad tym postarać.
    KAżda z twoich postaci jest jedyna i niepowtarzalna, damy na to Alice: Dziewczyna z tródnej rodziny o okrutnej przeszłości, swoim wyglądem próbuje zaskoczyć innych. Lub Abby Dziewczyna w młodości była puszysta i jej ruwieśnicy znęcali się nad nią... a teraz odgrywa sie na Harrym.
    No to tyle:D
    Czekam na kolejną notkę ^^

    OdpowiedzUsuń
  14. Mimo, że tak dokucza Harremu bardzo lubię Abby. W sumie to się nie dziwię, dlaczego taka jest, bo on wcześniej zachowywał się wobec niej jeszcze gorzej. Mam nadzieję, że między nimi zapanuje zgoda, chociaż będzie mi brakowało ich kłótni. XD
    czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Umarłam na samym wstępie ;d dobry numer z tymi perfumami :DDD boski rozdział, btw ;3

    OdpowiedzUsuń
  16. Aby jest najlepsza ;p
    A to z perfumami jest świetne ;)
    http://angels-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń