Zgodnie z prośbą Nialla, o 23:30 byłyśmy pod ich domem. W środku już było zapalone światło. Weszłyśmy na taras i zapukałyśmy do drzwi. Otworzył je Harry, który na widok Kasii zaczął się szczerzyć od ucha do ucha. Wpuścił nas do środka i zaprowadził do salonu, gdzie trwała zabawa. Że oni po koncercie nie są zmęczeni. Spojrzałam na towarzystwo: Liam i Danielle słodko siedzieli na fotelu, Louis uciekał z marchewkami przed Eleanor, Niall podjadał żelki ze stolika- z pewnością należały do Loczka, ale ten był zapatrzony w Kasię. Brakowało mi tylko Zayna. Spojrzałam na Zuzę, która była wpatrzona w paczkę żelek. Oczywiście, jej czuły punkt.
- Cześć wszystkim. - pomachałam im.
- Kotek! - Niall wstał z fotela i przytulił mnie. - I jak się podobał nasz koncert?
- Był nieziemski. - uśmiechnęłam się do niego.
- Ja najładniej śpiewam, prawda? - odezwał się Harry.
- Oczywiście. - na raz powiedziałam z Zuzą i Kasią dla świętego pokoju.
- Mówiłem wam chłopaki.
Z uśmiechem na twarzy podszedł do sofy. Usiadł na niej. Poklepał miejsce obok i po chwili siedziała już obok niego Kasia. Zaczęli ze sobą rozmawiać. Pięknie ta dwójka wyglądała. Spojrzałam na czarnowłosą, która szukała wzrokiem Zayna.
- Stary, jak będziesz czegoś potrzebował to mów. - usłyszeliśmy głos chłopaka.
Razem z Zuzką odwróciłyśmy się i ujrzeliśmy Zayna oraz chłopaka poznanego w parku. Zdziwił się trochę na nasz widok, my prawdę mówiąc również.
- Cześć. - uśmiechnął się Zayn i przytulił Zuzkę, a mi tylko pomachał. - Cieszę się, że znowu przyjechałaś.
- Ja też. - dziewczyna uśmiechnęła się. Po chwili spojrzał na chłopaka.
- Och... Wybaczcie. Dziewczyny poznajcie mojego kuzyna Mark'a, który niedawno przeprowadził się do Londynu, Mark poznaj Zuzę i Laurę.
- No to sprawa imion się wyjaśniła. - uśmiechnął się.
- Sprawa imion? - Zayn podniósł swoją brew.
- Mówiłem ci o tych dziewczynach poznanych w parku. To właśnie te dwie, ten Rudzielec...
- Słyszałam! - Kasia spojrzała na niego jakby chciała go zabić.
- Ups... - przyłożył palce do ust. - I jeszcze taka jedna pyskata.
- Jedyną pyskatą dziewczynę, którą znam i Laura ją zna to Alice. - odezwał się Harry.
- Ma takie różowe pasemka, prawda?
- Różowe? Dlaczego nie pokazała mi się w takich?
- Ponieważ wie, że lubisz ten kolor? - pokazałam mu język.
Po chwili znowu spojrzałam na Mark'a. Był on bardzo podobny do Zayna, tyle że trochę wyższy i nie miał bzika na punkcie fryzury. Spojrzałam na Zuzkę, która cały czas patrzyła na Zayna a ten na nią.
- Ludzie! Siadacie? - odezwał się Niall.
Uśmiechnęłam się i usiadłam obok niego. Spojrzałam w jego niebieskie oczy i zatonęłam w nich.
- Laura! - Louis krzyknął mi do ucha, a ja się ocknęłam. Spojrzałam na niego ze złością w oczach. - Nie zabijaj! - pokazał mi język. - Grasz w butelkę?
- Jasne. - powiedziałam i usiadłam w kręgu.
Oczywiście Harry i Louis zagrali w trzy cztery, żeby zobaczyć kto zacznie. Wygrał Harry. Z uśmiechem na twarzy zakręcił butelką. Wypadło na Zayna.
- Prawda czy wyzwanie? - zaczął ruszać swoimi brwiami.
- Przy tobie zdecyduję się na prawdę.
- Szkoda. - opuścił głowę. - Która z dziewczyn w tym pomieszczeniu podoba ci się najbardziej, oczywiście nie licząc Zuzy. - Zayn i czarnowłosa spojrzeli po sobie. Zauważyłam również małe rumieńce na ich twarzy.
- Ty. - uśmiechnął się, a wszyscy wpadli w śmiech.
- Śmieszne. - powiedział Loczek pod nosem i dał ciemnookiemu butelkę.
Ten zakręcił, tak że wypadło na Zuzę.
- Prawda, czy wyzwanie?
- Na początek prawda.
- Największa wpadka, kiedy mieszkałaś jeszcze w Anglii?
- Kurde! - schowała w dłoniach twarz. Po chwili podniosła głowę. - To było, jak miałam siedem lat. Razem z koleżankami i kilkoma chłopakami poszliśmy na cmentarz. Oczywiście było już ciemno. Założyłam się, że przejdę go sama. Byłam przygotowana na to, że będę przez nich straszona. Oczywiście na początku dziewczyny próbowały mnie przestraszyć dziwnymi jękami. Później chłopcy zaczęli wymyślać. Kiedy naliczyłam już wszystkich to ruszyłam ku bramie wyjściowej. Byłam już tak blisko, gdy w jednej chwili usłyszałam za sobą słowa: " Masz chusteczkę?" - opowiadanie Zuzanny zostało przerwane przez śmiech Mark'a. Wszyscy spojrzeliśmy na niego krzywo. Nie mieliśmy zielonego pojęcia z czego się śmieje. - Co cię śmieszy? Jeszcze nie skończyłam.
- Wiedziałem, że skądś cię kojarzę! To ty byłaś tą dziewczynką, która na pytanie: " Masz chusteczkę" posikała się.
Wszyscy wybuchli śmiechem.
- Oczywiście! - czarnowłosa klepnęła się w czoło. - Jak mogłam ciebie nie poznać. To przez ciebie wtedy prawie zawału dostałam.
- Co ja na to poradzę, że pobrudziłem sobie rączki? - uniósł ręce do góry.
- To wy się znacie? - wszyscy spojrzeliśmy na nich ze zdumieniem.
- Tak. - Zuza uśmiechnęła się. - Ja i Mark chodziliśmy razem do klasy przez wiele lat. Razem nawet ze szkoły zostaliśmy wylani.
- Niesamowite. - Spojrzeliśmy na Harry'ego, który płakał ze śmiechu. - Zuza kręć.
Opamiętał się i spojrzał na butelkę. Przyjaciółka przekręciła nią i wypadło na mnie.
- Pytanie, czy wyzwanie?
- Wyzwanie.
- Pocałuj Nialla.
Na te słowa uśmiechnęłam się. Zbliżyłam się do mojego chłopaka i dałam mu buziaka. Znowu poczułam jego nieziemskie usta. Po chwili odsunełam się od niego i uśmiechnęłam się. Wzięłam butelkę i zakręciłam nią. Wypadło na Loczka.
- Pyta...
- Wyzwanie. - poruszył swoimi brwiami.
Hmm... Co tu by mu wymyślić? Już wiem!
- Masz. - podałam mój telefon. - Wybierz numer do Alice i zaproś ją tutaj.
- I tak nie przyjdzie.
- Trudno.
Posłusznie wziął ode mnie komórkę. Wybrał numer dziewczyny i przyłożył sobie telefon do ucha. Zaczął kiwać głową w rytm jej czasoumilacza. Po chwili zaprzestał, a jego uśmiech z twarzy znikł.
- Alice tutaj Harry. Wszystko dobrze? - zamilkł na chwilę. - Dobra już ci ją daję. - podał mi telefon.
- Słucham.
- Laura proszę pomóż mi... - usłyszałam jej smutny głos.
- Gdzie jesteś?
- Nie wiem... On mnie znalazł...
- Kto cię znalazł?
- Mój ojczym... - moje serce zamarło. Nie mówiła o sobie za dużo, ale wspomniała mi coś o nim. - Muszę kończyć, on wrócił.
Rozłączyła się. Spojrzałam z przerażeniem na resztę towarzystwa, którzy patrzyli się na mnie pytająco. Po chwili poczułam czyjąś dłoń na ramieniu. Była to Zuzka.
- Co się stało?
- Alice ma problemy. Zostańcie tutaj, ja biegnę do domu.
- Idę z tobą. - powiedział Niall.
- Nie ma czasu. Christian mi pomoże. Zostańcie tutaj... zawiadomię was o wszystkim.
Wstałam, podbiegłam do wieszaka i ściągnęłam stamtąd moją kurtkę. Spojrzałam na swoje buty, które były na obcasie. Wolałam, więc biec na boso. Modliłam się, żebym nie trafiła na jakieś szkło. Wybiegłam na ulicę. Droga do domu trwała jakieś 7 minut. Wparowałam do domu, gdzie w salonie mój brat siedział zaczytany.
- Christian pomóż mi... - tylko tyle umiałam z siebie wydusić.
- W czym? - podszedł do mnie.
- Alice...została...porwana... przez...swojego ojczyma.
- O czym ty do diabła mówisz? - spojrzał na mnie jak na wariatkę.
- Rusz się! - pociągnęłam go za rękę i zaprowadziłam do samochodu.
Ten odpalił go i ruszył. Jechaliśmy w ciszy. Tylko raz odezwał się mój brat, żeby zapytać o drogę. Kiedy byliśmy pod domem Alice, kazałam Christianowi zostać w samochodzie, a ja pobiegłam do drzwi, zaczęłam do nich walić. Otworzył mi niski, gruby chłopak.
- Dobry wiecz...
- Gdzie jest wasz opiekun?! - krzyknęłam.
- Zacz-czekaj. - spojrzał na mnie z przerażeniem i pobiegł na górę.
Po jakimś czasie zszedł ich opiekun.
- O witaj. - uśmiechnął się. - Alice miała być godzinę temu.
- Alice porwano.
- Cześć wszystkim. - pomachałam im.
- Kotek! - Niall wstał z fotela i przytulił mnie. - I jak się podobał nasz koncert?
- Był nieziemski. - uśmiechnęłam się do niego.
- Ja najładniej śpiewam, prawda? - odezwał się Harry.
- Oczywiście. - na raz powiedziałam z Zuzą i Kasią dla świętego pokoju.
- Mówiłem wam chłopaki.
Z uśmiechem na twarzy podszedł do sofy. Usiadł na niej. Poklepał miejsce obok i po chwili siedziała już obok niego Kasia. Zaczęli ze sobą rozmawiać. Pięknie ta dwójka wyglądała. Spojrzałam na czarnowłosą, która szukała wzrokiem Zayna.
- Stary, jak będziesz czegoś potrzebował to mów. - usłyszeliśmy głos chłopaka.
Razem z Zuzką odwróciłyśmy się i ujrzeliśmy Zayna oraz chłopaka poznanego w parku. Zdziwił się trochę na nasz widok, my prawdę mówiąc również.
- Cześć. - uśmiechnął się Zayn i przytulił Zuzkę, a mi tylko pomachał. - Cieszę się, że znowu przyjechałaś.
- Ja też. - dziewczyna uśmiechnęła się. Po chwili spojrzał na chłopaka.
- Och... Wybaczcie. Dziewczyny poznajcie mojego kuzyna Mark'a, który niedawno przeprowadził się do Londynu, Mark poznaj Zuzę i Laurę.
- No to sprawa imion się wyjaśniła. - uśmiechnął się.
- Sprawa imion? - Zayn podniósł swoją brew.
- Mówiłem ci o tych dziewczynach poznanych w parku. To właśnie te dwie, ten Rudzielec...
- Słyszałam! - Kasia spojrzała na niego jakby chciała go zabić.
- Ups... - przyłożył palce do ust. - I jeszcze taka jedna pyskata.
- Jedyną pyskatą dziewczynę, którą znam i Laura ją zna to Alice. - odezwał się Harry.
- Ma takie różowe pasemka, prawda?
- Różowe? Dlaczego nie pokazała mi się w takich?
- Ponieważ wie, że lubisz ten kolor? - pokazałam mu język.
Po chwili znowu spojrzałam na Mark'a. Był on bardzo podobny do Zayna, tyle że trochę wyższy i nie miał bzika na punkcie fryzury. Spojrzałam na Zuzkę, która cały czas patrzyła na Zayna a ten na nią.
- Ludzie! Siadacie? - odezwał się Niall.
Uśmiechnęłam się i usiadłam obok niego. Spojrzałam w jego niebieskie oczy i zatonęłam w nich.
- Laura! - Louis krzyknął mi do ucha, a ja się ocknęłam. Spojrzałam na niego ze złością w oczach. - Nie zabijaj! - pokazał mi język. - Grasz w butelkę?
- Jasne. - powiedziałam i usiadłam w kręgu.
Oczywiście Harry i Louis zagrali w trzy cztery, żeby zobaczyć kto zacznie. Wygrał Harry. Z uśmiechem na twarzy zakręcił butelką. Wypadło na Zayna.
- Prawda czy wyzwanie? - zaczął ruszać swoimi brwiami.
- Przy tobie zdecyduję się na prawdę.
- Szkoda. - opuścił głowę. - Która z dziewczyn w tym pomieszczeniu podoba ci się najbardziej, oczywiście nie licząc Zuzy. - Zayn i czarnowłosa spojrzeli po sobie. Zauważyłam również małe rumieńce na ich twarzy.
- Ty. - uśmiechnął się, a wszyscy wpadli w śmiech.
- Śmieszne. - powiedział Loczek pod nosem i dał ciemnookiemu butelkę.
Ten zakręcił, tak że wypadło na Zuzę.
- Prawda, czy wyzwanie?
- Na początek prawda.
- Największa wpadka, kiedy mieszkałaś jeszcze w Anglii?
- Kurde! - schowała w dłoniach twarz. Po chwili podniosła głowę. - To było, jak miałam siedem lat. Razem z koleżankami i kilkoma chłopakami poszliśmy na cmentarz. Oczywiście było już ciemno. Założyłam się, że przejdę go sama. Byłam przygotowana na to, że będę przez nich straszona. Oczywiście na początku dziewczyny próbowały mnie przestraszyć dziwnymi jękami. Później chłopcy zaczęli wymyślać. Kiedy naliczyłam już wszystkich to ruszyłam ku bramie wyjściowej. Byłam już tak blisko, gdy w jednej chwili usłyszałam za sobą słowa: " Masz chusteczkę?" - opowiadanie Zuzanny zostało przerwane przez śmiech Mark'a. Wszyscy spojrzeliśmy na niego krzywo. Nie mieliśmy zielonego pojęcia z czego się śmieje. - Co cię śmieszy? Jeszcze nie skończyłam.
- Wiedziałem, że skądś cię kojarzę! To ty byłaś tą dziewczynką, która na pytanie: " Masz chusteczkę" posikała się.
Wszyscy wybuchli śmiechem.
- Oczywiście! - czarnowłosa klepnęła się w czoło. - Jak mogłam ciebie nie poznać. To przez ciebie wtedy prawie zawału dostałam.
- Co ja na to poradzę, że pobrudziłem sobie rączki? - uniósł ręce do góry.
- To wy się znacie? - wszyscy spojrzeliśmy na nich ze zdumieniem.
- Tak. - Zuza uśmiechnęła się. - Ja i Mark chodziliśmy razem do klasy przez wiele lat. Razem nawet ze szkoły zostaliśmy wylani.
- Niesamowite. - Spojrzeliśmy na Harry'ego, który płakał ze śmiechu. - Zuza kręć.
Opamiętał się i spojrzał na butelkę. Przyjaciółka przekręciła nią i wypadło na mnie.
- Pytanie, czy wyzwanie?
- Wyzwanie.
- Pocałuj Nialla.
Na te słowa uśmiechnęłam się. Zbliżyłam się do mojego chłopaka i dałam mu buziaka. Znowu poczułam jego nieziemskie usta. Po chwili odsunełam się od niego i uśmiechnęłam się. Wzięłam butelkę i zakręciłam nią. Wypadło na Loczka.
- Pyta...
- Wyzwanie. - poruszył swoimi brwiami.
Hmm... Co tu by mu wymyślić? Już wiem!
- Masz. - podałam mój telefon. - Wybierz numer do Alice i zaproś ją tutaj.
- I tak nie przyjdzie.
- Trudno.
Posłusznie wziął ode mnie komórkę. Wybrał numer dziewczyny i przyłożył sobie telefon do ucha. Zaczął kiwać głową w rytm jej czasoumilacza. Po chwili zaprzestał, a jego uśmiech z twarzy znikł.
- Alice tutaj Harry. Wszystko dobrze? - zamilkł na chwilę. - Dobra już ci ją daję. - podał mi telefon.
- Słucham.
- Laura proszę pomóż mi... - usłyszałam jej smutny głos.
- Gdzie jesteś?
- Nie wiem... On mnie znalazł...
- Kto cię znalazł?
- Mój ojczym... - moje serce zamarło. Nie mówiła o sobie za dużo, ale wspomniała mi coś o nim. - Muszę kończyć, on wrócił.
Rozłączyła się. Spojrzałam z przerażeniem na resztę towarzystwa, którzy patrzyli się na mnie pytająco. Po chwili poczułam czyjąś dłoń na ramieniu. Była to Zuzka.
- Co się stało?
- Alice ma problemy. Zostańcie tutaj, ja biegnę do domu.
- Idę z tobą. - powiedział Niall.
- Nie ma czasu. Christian mi pomoże. Zostańcie tutaj... zawiadomię was o wszystkim.
Wstałam, podbiegłam do wieszaka i ściągnęłam stamtąd moją kurtkę. Spojrzałam na swoje buty, które były na obcasie. Wolałam, więc biec na boso. Modliłam się, żebym nie trafiła na jakieś szkło. Wybiegłam na ulicę. Droga do domu trwała jakieś 7 minut. Wparowałam do domu, gdzie w salonie mój brat siedział zaczytany.
- Christian pomóż mi... - tylko tyle umiałam z siebie wydusić.
- W czym? - podszedł do mnie.
- Alice...została...porwana...
- O czym ty do diabła mówisz? - spojrzał na mnie jak na wariatkę.
- Rusz się! - pociągnęłam go za rękę i zaprowadziłam do samochodu.
Ten odpalił go i ruszył. Jechaliśmy w ciszy. Tylko raz odezwał się mój brat, żeby zapytać o drogę. Kiedy byliśmy pod domem Alice, kazałam Christianowi zostać w samochodzie, a ja pobiegłam do drzwi, zaczęłam do nich walić. Otworzył mi niski, gruby chłopak.
- Dobry wiecz...
- Gdzie jest wasz opiekun?! - krzyknęłam.
- Zacz-czekaj. - spojrzał na mnie z przerażeniem i pobiegł na górę.
Po jakimś czasie zszedł ich opiekun.
- O witaj. - uśmiechnął się. - Alice miała być godzinę temu.
- Alice porwano.
Miało być za jakieś dwa dni, a że byłam chora to wstawiłam dzisiaj. Następny będzie na pewno we wtorek. Dziękuję za nieliczne komentarze :) Bardzo zdziwiłam się, patrząc jak z notki na notkę jest coraz mniej komentarzy, a wejść dziennie na mojego bloga jest 500, czyżby to brak czasu? Była bym wdzięczna jakbyście pisali, co uważacie o moich rozdziałach ;) Chciałabym Was zaprosić na bloga, którego piszę z kochaną panią Tomlinson - Look After You. Jeszcze raz dziękuję za wszystkie komentarze i czekam na kolejne.
Pozdrawiam,
Kinga.
Świetne! Normalnie tak się smiałam, jak Zuza opowiadała o swojej wpadce. xD
OdpowiedzUsuńEhh, ciekawe co z tą Alice. *.*
Czekam na następny. :)
Superr ;d ;*
OdpowiedzUsuńCiekawe co dalej będzie z Alice, oczywiście musiałaś skończyć w takim momencie ;P Czekam na kolejny :D
OdpowiedzUsuń"Masz chusteczkę ?" Hahaha :D Biedna Alice :/ Ja chcę już kolejny, nie wytrzymam do wtorku ! :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Noo, najlepsze z tą chusteczką xD
OdpowiedzUsuńOczywiście obserwuję :)
http://1discoming.blogspot.com/
xoxo, Blair
A takim momencie?! Jak można przerwać w TAKIM momencie? Nie no, ja nie wytrzymam do następnego rozdziału...
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością,
Całuski, Angie.
Jej.. niespodziewałam się tego .
OdpowiedzUsuńDobrze, że Harry zadzwonił tam do Alice .
Mam nadzieję, że szybko dodasz następny ;** <3
http://moments-one-direction.blogspot.com/
Wpadka bardzo pomysłowa... :D
OdpowiedzUsuńHehe Alice... moja kochana...
Czekam na kolejna:D
Fajnie
OdpowiedzUsuńTa wpadka...bezcennna
Wejdziez ? http://onedirectionlovestory.bloog.pl/
Truskawk0wa222
Świetny <33
OdpowiedzUsuńCo mogę powiedziec. To co zawsze. Świetny, świetny i jeszcze raz świetny. Szkoda ze nie dokończyli tej butelki;(
OdpowiedzUsuńKolejny genialny rozdział!
OdpowiedzUsuńŚwietne to, że wprowadziłaś nowy wątek (taki kryminalny).
Mam też nadzieję, że niedługo napiszesz coś na drugim blogu (ciekawi mnie Frances).
Pod następnym wpisem najlepiej napisz, czy czujesz się lepiej. :P
Zdrowiej szybko :)
Michał
Jestem ciekawa co z Alice.. Oby nic jej się nie stało :)
OdpowiedzUsuńŻyczę zdrowia! :D
Kurde ale końcówka...
OdpowiedzUsuńCzekam niecierpliwie na nexxta :)
Ale się wciągnęłam i super rozdzialik =D
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta C=
Dopiero we wtorek? Jesteś okropna! Porywasz Alice, przerywasz w takim momencie i każesz tak długo czekać na nowy rozdział! Chyba się obrażę... Chociaż nie, bo jestem absolutnie uzależniona od Twojego bloga ;d Już nie mogę doczekać się kolejnego ;*
OdpowiedzUsuńKochana przepraszam ze przedtem nie dodałam kom ale teraz dodam.Rozdział jest nie ziemski.Szkoda tylko że zaskoczyłaś w takim momencie.Niecierpliwie czekam na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńA na mnie mówili, że jestem wredna, bo przerywam w najlepszym momentach. Widzę, że tutaj mamy następny okaz tego zjawiska ! No kochanie no ! W TAKIM momencie )): Umieram !
OdpowiedzUsuńCiekawe, że Zuzka i Mark sie znają.... Co z tego wyniknie hmm... Ty jesteś ieprzewidowalna, wiec nei będę nic wymyślać, tylko czekam na następny ;d;*****
Haha xD
OdpowiedzUsuńkolejna dziewczynka rozmarzona i chcąca być z jednym z tego waszego durnego zespołku .. żal
Hahah :q No przepraszam za to, że jestem dziewczyną, która wykorzystuje marzenia, żeby pisać. Nie rozumiem Ciebie kompletnie, że specjalnie wchodzisz na mojego bloga, żeby napisać, że takie rzeczy to "żal". Wiele osób z mojego otoczenia wchodzi tutaj i czyta go, choć nie przepada za 1D, ale jest pod wrażeniem. Nie wiem, czy jesteś chłopakiem czy dziewczyną, ale wiem, że na pewno Ty też masz jakiś zespół, który jest dla Ciebie inspiracją. Jeżeli myślisz, że to, iż obrażasz ten zespół mnie zirytuje to się grubo mylisz, bo jestem już do tego przyzwyczajona. No, ale dziękuję za ten "komentarz".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :)
Przepraszam Kinga ,ale zwrócę się do komentarza powyżej Ciebie. Jak jesteś taki mądry/a to się podpisz a nie na Anonimie lecisz słoneczko. Może nie wiesz co to jest twórczość i kreatywność. Może ty wolisz Justina Biebera ? Ja nic osobiście do niego nie mam ,ale na jasną cholerę piszesz takie rzeczy?
OdpowiedzUsuńTeraz odcinek. Całkowity zwrot wydarzeń. Jestem strasznie ciekawa co się dzieje z Alice. Mam nadzieję ,że nic jej nie jest. Może wyjaśni się zagadka którą skrywają dziadkowie Laury? Niall jest słodki względem Laury , uroczo. Czekam na kolejny odcinek. Pozdrawiam ; )
http://dance-with-me-tonight.blogspot.com/ Nowy Odcinek ; )
w takim momencie ?! ale w takim ?! no jak można. to powinno być karalne. wyżywanie się na czytelnikach normalnie. oczywiście nie mam ci tego za złe. świetnie piszesz. xx
OdpowiedzUsuńhttp://when-i-close-my-eyes-i-think-of-you.blogspot.com/
Zajebisty :D jak mogłaś przerwać w takim momencie :D czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńNo, no, no, akcja sie rozkreca ;d hahaha Mark i Zuza sie znaja i to nawet dobrze :D Cos czuje, ze Zayn bedzie zazdrosny ;d Hahah, Harry & Kasia xd Biedna Alice :( Czekam na neeext ! :) xx
OdpowiedzUsuń