Jakiś czas stałam przed moim domem, patrząc Niallowi w oczy. To co stało się przed kilkoma chwilami na pewno zmieni moje życie.
- Niall? - szepnęłam.
- Hm..?
- Co ci powiedział mój dziadek tamtego dnia, w szpitalu? - chłopak uśmiechnął się.
- Dał mi do zrozumienia, że jesteś największym skarbem na świecie.
- I tylko tyle?
- To mi w zupełności wystarcza. - pocałował mnie.
Nasz pocałunek został przerwany przez mocne trzaśnięcie drzwiami. Spojrzałam w ich stronę. Stała tam zapłakana Isabel. Szybko podbiegłam do niej.
- Isabel, co się stało?
- Nie wiedziałam, że ty tutaj jesteś.... - otarła swoje zapłakane oczy. - Ja już pójdę.
- Isabel?
- Daj mi spokój! - krzyknęła mi w twarz- Nie chcę mi się z tobą gadać.
Pobiegła w kierunku Milkshake City. Spojrzałam na Nialla, który był zaskoczony zachowaniem dziewczyny. Weszliśmy do domu. Powiedziałam niebieskookiemu, żeby wszedł do salonu, a ja poszłam do Christiana. Zapukałam do jego pokoju skąd usłyszałam krótkie: odejdź. Nie zważając na te słowa, weszłam do pokoju. Zastałam tam pakującego się braciszka.
- Gdzie ty znowu jedziesz?- spytałam.
- Wracam do Polski. - spojrzał na mnie. - Teraz wyjdź.
- O nie! Wyjdę jak mi to wszystko wyjaśnisz.
- Co mam ci wyjaśniać?!
- Nie krzycz! Głucha nie jestem, jeszcze. - podeszłam do niego i dotknęłam jego ręki.
Ten usiadł na łóżku i schował twarz w swoje dłonie. Usiadłam koło niego i mocno go przytuliłam. Nigdy nie lubiłam patrzeć na niego jak płacze, bo był wtedy taki bezbronny.
- Co się stało? - odsunęłam jego dłonie od twarzy.
- Zerwaliśmy ze sobą. - powiedział cicho.
- Dlaczego? - do moich oczu napłynęły łzy.
- Za bardzo mi zależało na tym, żeby była szczęśliwa. Zaproponowałem jej, żeby zrezygnowała z pracy, a ja fundowałbym jej studia. Nie chciała się na to zgodzić i pokłóciliśmy się. Powiedzieliśmy sobie, że to koniec... Najgorsze jest to, że powiedziałem jej prosto w twarz, że ją nie kocham.
- Naprawdę?
- Oczywiście, że nie. Kocham ją ponad wszystko. - umilkł na chwilę. - Laura idź już...proszę.
- Dobrze.
Wyszłam z pokoju i zamknęłam za sobą drzwi. Zeszłam na dół, gdzie panowała cisza. Kiedy weszłam do salonu wszyscy spojrzeli na mnie.
- Laura, co się stało? - spytała Zuzanna.
- Christian i Isabel zerwali ze sobą. - usiadłam obok Nialla. - Mam prośbę, czy możemy nie rozmawiać o tym?
- Z przyjemnością. - powiedziała Kasia. - Wystarczy, że z tysiąc razy rozmawiałam o tym z moją mamą. Harry? - zwróciła się do Loczka.
- Słucham?
- Co robisz 14 października?
- Na pewno się nie uczę. Jakieś propozycje?
- Wspaniale. - podbiegła do swojej torebki, która leżała w przedpokoju. Wyciągnęła z niej kopertę. - Proszę.
- Co to jest? - zapytał. - Co tutaj pisze?
- To jest zaproszenie na ślub mojej mamy. - uśmiechnęła się. - Mam nadzieję, że zgodzisz się, żeby mi towarzyszyć.
- Z przyjemnością. - pokazał swoje dwa rządki białych zębów.
- Właśnie. - Zuzka klepnęła się w czoło. - Nie żebym zapomniała, ale Zayn, czy zgodzisz się mi towarzyszyć na ślubie? - spojrzała na niego.
- A masz takie zaproszenie?
Nachyliła się nad nim i szepnęła mu na ucho:
- Zapomniałam zabrać, wybaczysz mi?
- Zastanowię się.
- Jak chcesz. - powiedziała na głos. - Niall może ty wybierzesz się ze mną?
- Wybacz Skarbie, ale on idzie ze mną. Prawda? - spojrzałam na niego.
On tylko się uśmiechnął i kiwnął głową.
- To jeszcze został braciszek Igora. - uśmiechnęła się Zuzka.
- Braciszek? - Zayn poruszył się.
- Tak... Podobno bardzo przystojny.
- Proszę bardzo. Możesz sobie z nim iść. Ciekawe jak długo z tobą wytrzyma. - puścił jej oczko.
- Zayn! - uderzyła go w głowę. - Zapomnij, że pójdę na ten twój koncert. - wstała przerzuciła swoje włosy za plecy i poszła na górę.
- Czy to miało coś znaczyć? - uniósł brew i zaraz pobiegł za nią.
Zaczęliśmy śmiać się. Dobrze wiedziałam, że Zayn nie będzie miał łatwo. Zuzanna jest bardzo dobrą aktorką, a udawanie, że jest urażona jego słowami to dla niej pikuś. Spojrzałam na Kasię i Harry'ego, którzy grali na palce. Położyłam głowę na ramieniu Nialla i spojrzałam w jego oczy.
Chłopcy siedzieli u nas jeszcze kilka godzin. Kiedy już poszli, mogłyśmy wreszcie iść spać. Następnego dnia zostałam obudzona przez mojego brata o 6:00. Powiedział mi, żebym zeszła na dół i tak zrobiłam. Zastałam tam Kasię i Zuzę z walizkami.
- Wyjeżdżacie? - spytałam, ponieważ miały jutro wyjechać.
- Tak się składa, że Christian dzisiaj wraca do Polski, więc zdecydowałyśmy, że my też pojedziemy. - powiedziała na jednym tchu Kasia.
- Wyjeżdżasz? - zwróciłam się do brata.
- Mówiłem ci wczoraj.
- Tak, ale ja myślałam, że tak tylko mówisz. Na ile tam jedziesz i co ze mną?
- Jadę na tydzień lub dwa. Babcia i dziadek jutro tutaj się wprowadzą na te pare dni.
- Wspaniale. - powiedziałam pod nosem.
Przytuliłam się do dziewczyn. Oczywiście nie odbyło się bez łez. Następnie podeszłam do Christiana, kazałam mu pozdrowić i ucałować ode mnie mamę, a ja sama się do niego przytuliłam. Stałam na dworze, patrząc jeszcze jakiś czas na zakręt, za którym zniknęły trzy najważniejsze osoby. Wróciłam do domu i zrobiłam sobie śniadanie. Nie miałam ochoty dzisiaj iść do szkoły, ale nie chciałam też zostać sama w mieszkaniu. Pobiegłam na górę, wzięłam szybki prysznic, założyłam dżinsowe spodnie, zieloną koszulę oraz tego samego koloru tenisówki. Spojrzałam na zegarek. Była 7:20. Poszłam do salonu i włączyłam sobie telewizję. Bajki, bajki, powtórki, powtórki, wiadomości. Zostawiłam na tym. Nic nowego się w Anglii nie dzieje. Królowa Elżbieta wróciła z jakieś podróży. Niestety nie zrozumiałam dokładnie o czym dziennikarz mówił. W pewnej chwili mój telefon się odezwał. Nie patrząc na to kto dzwoni odebrałam.
- Halo?
- Laura, gdzie ty jesteś? - usłyszałam głos Loczka.
- Gdzie ja mogę być?
- Na pewno nie tam, gdzie powinnaś. - spojrzałam na zegarek, który pokazywał 7:48.
- Kurcze!
Szybko zebrałam się i wybiegłam na dwór. Samochód Harry'ego już tam stał. Weszłam do środka, uśmiechając się przepraszająco. Wygodnie usiadłam i zapięłam pas. Podczas drogi nie rozmawialiśmy ze sobą, ponieważ zielonooki starał się nas dowieść na czas. Kiedy zaparkował już na szkolnym parkingu, ruszyliśmy w kierunku szkoły. Zdążyliśmy przed zamknięciem drzwi. Następnie pobiegliśmy w stronę sali matematycznej. Niestety pierwsza lekcja była z naszą wychowawczynią.
- Prze-prze-przepraszamy za spóźnienie... - powiedział zmachany Harry.
- Miałam już nadzieję, że nie przyjdziesz. - powiedziała White.- Styles i Knight siadać.
Bez gadania ruszyliśmy w kierunku swoich ławek. Na moim miejscu siedziała dziewczyna o czarnych włosach z niebieskimi pasemkami, miała także tego samego koloru soczewki. Była nawet bardzo ładna.
- Przepraszam ja tu siedzę. - uśmiechnęłam się do niej.
- Serio? - spojrzała na mnie. - Od kiedy? - uniosła jedną ze swoich ciemnych brwi.
- Od początku roku.
- Ups. - uśmiechnęła się chytrze . - Od dzisiaj będziesz musiała się pocieszyć pierwszą ławką.
- Ej ty! - odezwał się Harry. - Ona tutaj siedzi.
- No chyba nie.
- Knight, Styles i... Watson do gabinetu dyrektora! - odezwała się White.
Z opuszczoną głową poszłam razem z Loczkiem i Nową do poczekalni.
- Świetnie! - odezwała się dziewczyna. - Teraz muszę tutaj siedzieć z Królewną i panem z One Direction.
- Wiesz kim jestem? - uśmiechnął się Harry.
- Wiem. - prychnęła.
- Jesteś naszą fanką?
Kochane! Rozdział dwudziesty jak obiecałam. Bardzo dziękuję za Wasze wszystkie komentarze oraz za ponad 12 tys. wejść. Michał cieszę się, że przełamałeś się i przeczytałeś mojego bloga ^^ Ten rozdział dedykuję Natalii ;***
Następny rozdział dodam jutro, ale pod warunkiem, że będziecie grzeczne ^^
- Niall? - szepnęłam.
- Hm..?
- Co ci powiedział mój dziadek tamtego dnia, w szpitalu? - chłopak uśmiechnął się.
- Dał mi do zrozumienia, że jesteś największym skarbem na świecie.
- I tylko tyle?
- To mi w zupełności wystarcza. - pocałował mnie.
Nasz pocałunek został przerwany przez mocne trzaśnięcie drzwiami. Spojrzałam w ich stronę. Stała tam zapłakana Isabel. Szybko podbiegłam do niej.
- Isabel, co się stało?
- Nie wiedziałam, że ty tutaj jesteś.... - otarła swoje zapłakane oczy. - Ja już pójdę.
- Isabel?
- Daj mi spokój! - krzyknęła mi w twarz- Nie chcę mi się z tobą gadać.
Pobiegła w kierunku Milkshake City. Spojrzałam na Nialla, który był zaskoczony zachowaniem dziewczyny. Weszliśmy do domu. Powiedziałam niebieskookiemu, żeby wszedł do salonu, a ja poszłam do Christiana. Zapukałam do jego pokoju skąd usłyszałam krótkie: odejdź. Nie zważając na te słowa, weszłam do pokoju. Zastałam tam pakującego się braciszka.
- Gdzie ty znowu jedziesz?- spytałam.
- Wracam do Polski. - spojrzał na mnie. - Teraz wyjdź.
- O nie! Wyjdę jak mi to wszystko wyjaśnisz.
- Co mam ci wyjaśniać?!
- Nie krzycz! Głucha nie jestem, jeszcze. - podeszłam do niego i dotknęłam jego ręki.
Ten usiadł na łóżku i schował twarz w swoje dłonie. Usiadłam koło niego i mocno go przytuliłam. Nigdy nie lubiłam patrzeć na niego jak płacze, bo był wtedy taki bezbronny.
- Co się stało? - odsunęłam jego dłonie od twarzy.
- Zerwaliśmy ze sobą. - powiedział cicho.
- Dlaczego? - do moich oczu napłynęły łzy.
- Za bardzo mi zależało na tym, żeby była szczęśliwa. Zaproponowałem jej, żeby zrezygnowała z pracy, a ja fundowałbym jej studia. Nie chciała się na to zgodzić i pokłóciliśmy się. Powiedzieliśmy sobie, że to koniec... Najgorsze jest to, że powiedziałem jej prosto w twarz, że ją nie kocham.
- Naprawdę?
- Oczywiście, że nie. Kocham ją ponad wszystko. - umilkł na chwilę. - Laura idź już...proszę.
- Dobrze.
Wyszłam z pokoju i zamknęłam za sobą drzwi. Zeszłam na dół, gdzie panowała cisza. Kiedy weszłam do salonu wszyscy spojrzeli na mnie.
- Laura, co się stało? - spytała Zuzanna.
- Christian i Isabel zerwali ze sobą. - usiadłam obok Nialla. - Mam prośbę, czy możemy nie rozmawiać o tym?
- Z przyjemnością. - powiedziała Kasia. - Wystarczy, że z tysiąc razy rozmawiałam o tym z moją mamą. Harry? - zwróciła się do Loczka.
- Słucham?
- Co robisz 14 października?
- Na pewno się nie uczę. Jakieś propozycje?
- Wspaniale. - podbiegła do swojej torebki, która leżała w przedpokoju. Wyciągnęła z niej kopertę. - Proszę.
- Co to jest? - zapytał. - Co tutaj pisze?
- To jest zaproszenie na ślub mojej mamy. - uśmiechnęła się. - Mam nadzieję, że zgodzisz się, żeby mi towarzyszyć.
- Z przyjemnością. - pokazał swoje dwa rządki białych zębów.
- Właśnie. - Zuzka klepnęła się w czoło. - Nie żebym zapomniała, ale Zayn, czy zgodzisz się mi towarzyszyć na ślubie? - spojrzała na niego.
- A masz takie zaproszenie?
Nachyliła się nad nim i szepnęła mu na ucho:
- Zapomniałam zabrać, wybaczysz mi?
- Zastanowię się.
- Jak chcesz. - powiedziała na głos. - Niall może ty wybierzesz się ze mną?
- Wybacz Skarbie, ale on idzie ze mną. Prawda? - spojrzałam na niego.
On tylko się uśmiechnął i kiwnął głową.
- To jeszcze został braciszek Igora. - uśmiechnęła się Zuzka.
- Braciszek? - Zayn poruszył się.
- Tak... Podobno bardzo przystojny.
- Proszę bardzo. Możesz sobie z nim iść. Ciekawe jak długo z tobą wytrzyma. - puścił jej oczko.
- Zayn! - uderzyła go w głowę. - Zapomnij, że pójdę na ten twój koncert. - wstała przerzuciła swoje włosy za plecy i poszła na górę.
- Czy to miało coś znaczyć? - uniósł brew i zaraz pobiegł za nią.
Zaczęliśmy śmiać się. Dobrze wiedziałam, że Zayn nie będzie miał łatwo. Zuzanna jest bardzo dobrą aktorką, a udawanie, że jest urażona jego słowami to dla niej pikuś. Spojrzałam na Kasię i Harry'ego, którzy grali na palce. Położyłam głowę na ramieniu Nialla i spojrzałam w jego oczy.
Chłopcy siedzieli u nas jeszcze kilka godzin. Kiedy już poszli, mogłyśmy wreszcie iść spać. Następnego dnia zostałam obudzona przez mojego brata o 6:00. Powiedział mi, żebym zeszła na dół i tak zrobiłam. Zastałam tam Kasię i Zuzę z walizkami.
- Wyjeżdżacie? - spytałam, ponieważ miały jutro wyjechać.
- Tak się składa, że Christian dzisiaj wraca do Polski, więc zdecydowałyśmy, że my też pojedziemy. - powiedziała na jednym tchu Kasia.
- Wyjeżdżasz? - zwróciłam się do brata.
- Mówiłem ci wczoraj.
- Tak, ale ja myślałam, że tak tylko mówisz. Na ile tam jedziesz i co ze mną?
- Jadę na tydzień lub dwa. Babcia i dziadek jutro tutaj się wprowadzą na te pare dni.
- Wspaniale. - powiedziałam pod nosem.
Przytuliłam się do dziewczyn. Oczywiście nie odbyło się bez łez. Następnie podeszłam do Christiana, kazałam mu pozdrowić i ucałować ode mnie mamę, a ja sama się do niego przytuliłam. Stałam na dworze, patrząc jeszcze jakiś czas na zakręt, za którym zniknęły trzy najważniejsze osoby. Wróciłam do domu i zrobiłam sobie śniadanie. Nie miałam ochoty dzisiaj iść do szkoły, ale nie chciałam też zostać sama w mieszkaniu. Pobiegłam na górę, wzięłam szybki prysznic, założyłam dżinsowe spodnie, zieloną koszulę oraz tego samego koloru tenisówki. Spojrzałam na zegarek. Była 7:20. Poszłam do salonu i włączyłam sobie telewizję. Bajki, bajki, powtórki, powtórki, wiadomości. Zostawiłam na tym. Nic nowego się w Anglii nie dzieje. Królowa Elżbieta wróciła z jakieś podróży. Niestety nie zrozumiałam dokładnie o czym dziennikarz mówił. W pewnej chwili mój telefon się odezwał. Nie patrząc na to kto dzwoni odebrałam.
- Halo?
- Laura, gdzie ty jesteś? - usłyszałam głos Loczka.
- Gdzie ja mogę być?
- Na pewno nie tam, gdzie powinnaś. - spojrzałam na zegarek, który pokazywał 7:48.
- Kurcze!
Szybko zebrałam się i wybiegłam na dwór. Samochód Harry'ego już tam stał. Weszłam do środka, uśmiechając się przepraszająco. Wygodnie usiadłam i zapięłam pas. Podczas drogi nie rozmawialiśmy ze sobą, ponieważ zielonooki starał się nas dowieść na czas. Kiedy zaparkował już na szkolnym parkingu, ruszyliśmy w kierunku szkoły. Zdążyliśmy przed zamknięciem drzwi. Następnie pobiegliśmy w stronę sali matematycznej. Niestety pierwsza lekcja była z naszą wychowawczynią.
- Prze-prze-przepraszamy za spóźnienie... - powiedział zmachany Harry.
- Miałam już nadzieję, że nie przyjdziesz. - powiedziała White.- Styles i Knight siadać.
Bez gadania ruszyliśmy w kierunku swoich ławek. Na moim miejscu siedziała dziewczyna o czarnych włosach z niebieskimi pasemkami, miała także tego samego koloru soczewki. Była nawet bardzo ładna.
- Przepraszam ja tu siedzę. - uśmiechnęłam się do niej.
- Serio? - spojrzała na mnie. - Od kiedy? - uniosła jedną ze swoich ciemnych brwi.
- Od początku roku.
- Ups. - uśmiechnęła się chytrze . - Od dzisiaj będziesz musiała się pocieszyć pierwszą ławką.
- Ej ty! - odezwał się Harry. - Ona tutaj siedzi.
- No chyba nie.
- Knight, Styles i... Watson do gabinetu dyrektora! - odezwała się White.
Z opuszczoną głową poszłam razem z Loczkiem i Nową do poczekalni.
- Świetnie! - odezwała się dziewczyna. - Teraz muszę tutaj siedzieć z Królewną i panem z One Direction.
- Wiesz kim jestem? - uśmiechnął się Harry.
- Wiem. - prychnęła.
- Jesteś naszą fanką?
- Brakuje tam jeszcze przedrostka "anty" i się zgadza.
Spojrzała na niego jakby chciała go zabić. Na całe szczęście do poczekalni wszedł nasz dyrektorek, który na widok Loczka klępnął się w czoło, z czego sekretarka zaczęła się śmiać.Kochane! Rozdział dwudziesty jak obiecałam. Bardzo dziękuję za Wasze wszystkie komentarze oraz za ponad 12 tys. wejść. Michał cieszę się, że przełamałeś się i przeczytałeś mojego bloga ^^ Ten rozdział dedykuję Natalii ;***
Następny rozdział dodam jutro, ale pod warunkiem, że będziecie grzeczne ^^
Złociutkich kaczuszek,
jajeczek dzbanuszek,
słodziutkich baranków,
słonecznych poranków,
wiosennej euforii,
a w brzuszku świątecznych kalorii.
jajeczek dzbanuszek,
słodziutkich baranków,
słonecznych poranków,
wiosennej euforii,
a w brzuszku świątecznych kalorii.
Życzy Kinga
Rozdział jest zarąbisty.Dzięki za dedykacje.Dobra akcja z dyrektorem hahaha.Czekam na kolejny rozdział:)
OdpowiedzUsuńKolejny ciekawy rozdział i bardzo ciekawe zwroty akcji. :))
OdpowiedzUsuńMy zawsze jesteśmy grzeczne ;P
OdpowiedzUsuńRozdziała świetny ;D
Czekam na następny ;)
Zawalisty rozdział ;D
OdpowiedzUsuńUwielbiam Cię ;)
Czekam na następny;))
Zajebisty ..
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Christian i Isabel nie są już razem, ale w sumie przyznaję jej rację, że nie chce, żeby Christian fundował jej studia. Oby się między nimi ułożyło! :))
OdpowiedzUsuńCo do Nialla i Laury to moim zdaniem świetnie do siebie pasują.
Czekam na kolejny rozdział! :D
http://one-direction-lifee.blogspot.com/
Świetny rozdział :) Biedni Christian i Isabel :/ Mam nadzieję, że się pogodzą :) A Laura ma być oficjalnie z Niallem !
OdpowiedzUsuńDzięki za życzenia, wzajemnie :) Pozdrawiam :*
A wiesz co ci powiesz? Uwielbiam Twojego bloga. A uwierz mi, że ja nie rzucam takich słów na wiatr. Bardzo lubię postać Laury. Nowa osoba jakoś mnie.. zaintrygowała. I to nawet bardzo. Czekam na następny. :)
OdpowiedzUsuńhttp://i-will-be-here-by-your-side.blogspot.com/
Bardzo dobry rozdział. Moim ulubionym momentem jest zdecydowanie krótki dialog między Laurą a Niallem na samym początku.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Isabel i Christian się pokłócili, byli taką słodką parą. Mam nadzieję, że wrócą do siebie, bo nie wyobrażam sobie, by już do końca nie byli razem.
Od razu nie polubiłam tej nowej dziewczyny. Nienawidzę takich wrednych, zrozumiałych i pewnych siebie a w dodatku ładnych nastolatek, które mogą dużo namieszać.
Rozdział ogólnie jest świetny, pięknie napisany i czytałam go z ogromną przyjemnością. Jestem bardzo ciekawa, co wydarzy się w następnym rozdziale i jakie miejsce będzie miała w tym całym opowiadaniu dziewczyna z niebieskimi pasemkami. Czci
Aaa, znowu ta pieprzona auto-korekta! Zamiast "czci" miało być po prostu "xxx". Również życzę wesołych świat, już takie trochę spóźnione, ale niech będzie:) xxx
UsuńSuper! Uwielbiam Niall'a i Laurę :D Czekam na następny :P
OdpowiedzUsuńObiecuje być nardzo bardzo grzeczna!!
OdpowiedzUsuńNaprawde przysięgam na Shoguna:D
Rozdział ja zawsze świetny:D
I bardzo mi się podoba postać Nowej:PP
Z niecierpliwością czekam na kolejną notkę:D
WESOŁYCH ŚWIĄT:D
Cześć , cześć < 3
OdpowiedzUsuńU mnie nowa notka
http://sheeneahoran.blogspot.com/
Wesołych : *
Ach, jakie to smutne;/
OdpowiedzUsuńTak bardzo lubiłam Bel i Christiana ;/ Niech oni do sb wrócą, proszę :)
Czekam na kolejny,
Całuski, Angie.
Niech Laura i Niall będa oficjalnie razem! ; D a co do rozdziału świetny ! ; )
OdpowiedzUsuńNiech Isabel i Christian wrócą do siebie, oni są tacy słodcy!
OdpowiedzUsuńTa nowa mnie denerwuje. A miałam nadzieję, że to będzie jakaś pozytywna postać. Chociaż może się zmieni? Poczekamy, zobaczymy. Pisz szybko nowy :)
"pod warunkiem że będziecie grzeczne ^^" Haha dobre..:) A co do rozdziału to świetny..:) Jak zawsze Ale mam nadzieję Isabel i Christian wrócą do siebie <3<3
OdpowiedzUsuńJa będę grzeczna. :P
OdpowiedzUsuńKocham tego dyrektora. Chce więcej momentów z nim. aaaaaaa. Cudowny rozdział. Bardzo miło się go czytało. :)
OdpowiedzUsuńCzekam na NN :)
+ Zapraszam do mnie---> another-world-onedirection.blogspot.com
Super, super , super <33
OdpowiedzUsuń+ zapraszam do mnie -----> www.juust-youu.blogspot.com
Kochanie to jest świetne !! Miałam ochotę walnąć z liścia tej nowej ;/ Ciekawe cosię będzie dalej z nią działo... Zaprzyjaźni sie z Laurą ? Czekam na następny ;*****
OdpowiedzUsuńhttp://nowamilosc.blogspot.com/
Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńHej ! Jest nowa notka na blogu http://young-pretty-lovely.blogspot.com/ Zapraszam ! :)
OdpowiedzUsuń