Następnego dnia miałam na 8:00. Poprosiłam Harry'ego, żeby po mnie przyjechał.
- Cześć Śliczna - uśmiechnął się, kiedy wsiadałam do samochodu.
- A ja już myślałam, że jesteś trzeźwy.
Spojrzał na mnie, jakby chciał mnie zabić. Posłałam mu buziaczka i pojechaliśmy do szkoły. Pierwsza lekcja to był angielski. Nie było łatwo, ale dałam radę. Później mieliśmy matematykę z naszą wychowawczynią. Harry usiadł sobie w ławce obok.
- Smacznego! - usłyszałam głos matematyczki i spojrzałam na osobę, do której to kierowała. Oczywiście był to Harry, który sobie jadł żelki. Chciałam wybuchnąć śmiechem, ale na widok White wolałam nie zwracać na siebie uwagi. Chłopak podziękował nauczycielce i znowu zaczął jeść.
- Ekhem... Czy nie zrozumiałeś, co chciałam ci przekazać? - podeszła do jego ławki.
- Życzyła mi pani smacznego. - posłał jej uśmiech.
W kobiecie się gotowało, zabrała żelki i wróciła do swojego biurka.
- Tylko proszę ich nie jeść! - krzyknął Loczek.
- Panie Styles! - nie wiedziałam, że kobieta ma taką siłę w płucach.
- Dobra, będę cicho.
Wróciłam do zadania. Adam potrzebuje 24 godz. na uporządkowanie działki, a Eva 40... Dlaczego musieli tutaj użyć jej imienia? Nie potrafiłam się przez to skupić. Wróciłam myślami do tamtego wieczoru.
- Psst.. - spojrzałam na prawo. - Laura, co się dzieje?
Nim odpowiedziałam zerknęłam na White. Na całe szczęście czytała swoje romansidła.
- Nic, dlaczego pytasz?
- Widzę.
- Wszystko w porządku.
- Nie wierzę.
- Paniczu Styles i panno... - usłyszałam głos nauczycielki, spojrzeliśmy na nią. Ta stała nad dziennikiem i próbowała przeczytać moje nazwisko.
- Nie potrafi pani przeczytać nazwiska Knight?- wybuchnął śmiechem Harry.
- Doprawdy? - spojrzała na niego. - To może wytłumaczysz mi, dlaczego jest tutaj zapisana jako Laura K...
- Kraszczyńska. - posłałam jej uśmiech, a cała klasa spojrzała się na mnie.
Mina Harry'ego przebiła wszystkich. Jego oczy zaraz miały wyskoczyć, a do ust mogła wlecieć mucha. Pomachałam mu dłonią przed oczami.
- Możesz powtórzyć? - zapytał, kiedy oprzytomniał.
- Nazywam się Laura Kraszczyńska, ale jeżeli pani chce to mogę być Laurą Knight.
- Wspaniale. - uśmiechnęła się. - To teraz szanowny pan Styles i panna Knight pójdą sobie spacerkiem na dywanik do dyrektora.
- Co? - Czy właśnie White wysłała mnie do dyrektora? Ale za co? Spojrzałam na Harry'ego.
- Nie zabijaj! - zasłonił twarz, a zaraz zaczął się pakować. - No rusz się! Będzie fajnie.
Z kim ja chodzę do klasy? Spakowałam się i ruszyłam za Harry'm do dyrektora. Jeszcze przy wyjściu spojrzałam na klasę. Byłam pewna, że część dziewczyn z przyjemnością zamieniły się ze mną miejscem. Sekretarka kazała nam zaczekać na korytarzu, ponieważ dyrektor ma ważnych gości.
- To powiesz mi, o co chodzi? - spojrzał na mnie.
- Mówiłam, że o nic. Musi ci się coś wydawać. - spojrzałam na drzwi dyrektora.
- Nie wierzę. - dźgnął mnie. - Chodzi o Nialla? - spojrzałam na niego, ale zaraz odwróciłam wzrok. - Wiedziałem. - uśmiechnął się do siebie.
- Co wiedziałeś?
- Wiedziałem, że podoba ci się on...
- Właśnie, że nie.
Nachylił się nade mną i szepnął na ucho.
- Skarbie, nie potrafisz kłamać. - zastanowił się chwilę nad tym co powiedział. - A nawet jeśli potrafisz, to ja jestem niezłym wykrywaczem kłamstw. - wyprostował się na krześle i spojrzał na drzwi dyrektora, które się właśnie otworzyły.
- Dziękuję, że państwo przyjechali do nas... - żegnał się z trójką ludzi, następnie spojrzał na nas i się uśmiechnął. - No oczywiście, nie kto inny tylko pan Styles. Zapraszam do środka.
Weszliśmy do gabinetu i usiedliśmy na krzesłach, które stały naprzeciwko biurka.
- Co tym razem przeskorbałeś? - spojrzał na Harry'ego.
- Byłem głodny. - opuścił głowę i zaczął się śmiać.
Nie mogłam w to uwierzyć. Jak on mógł w tak poważnej sytyacji się śmiać? Spojrzałam na dyrektora. Na jego twarzy pojawił się uśmieszek.
- Harry, Harry - pokręcił głową i wyciągnął z biurka kartkę, napisał coś na niej i wręczył sekretarce, prosząc ją, żeby zaniosła ją pani White. - No dobra, zmykajcie do domu.
- Ale jak to? - spojrzałam na niego. - Przecież mamy jeszcze dwie lekcje.
- Już nie. - uśmiechnął się.
- Dzięki. - powiedział Harry i wstał. Spojrzał na mnie i pociągnął mnie za rękę.
Staliśmy już przed szkołą. Pogoda trochę się popsuła. Nad niebem zawisły czarne chumury.
- Będzie chyba padać. - powiedział patrząc do góry.
- Może i będzie. Co tam się stało?
- Gdzie?
- Gdzie? U dyrektora. Nigdy nie byłam w takim miejscu, ale zawsze myślałam, że będzie jakieś kazanie, czy coś w tym stylu, a tu? Zwolnił nas z lekcji? Nie przesadził trochę? - spojrzałam na niego wściekła. - To, że jesteś jakąś gwiazdą, to nie znaczy, że można cię zwalniać ze szkoły.
Wykrzyczałam mu w twarz. Sama nie wiedziałam, dlaczego tak się zachowałam, przecież on mi nic nie zrobił. Nic też nie miałam do tego, że jest piosenkarzem.
- On mnie też nie traktuje jak jakąś gwiazdę. Jego syn jest chłopakiem mojej siostry, dlatego mam u niego "fory".
- Przepraszam. - w moich oczach stanęły łzy.
Wzięłam leżącą na ziemi torbę i pobiegłam w nieznanym mi kierunku. Nie
wiem ile biegłam, ale napewno nie długo. Usiadłam na ławce i zaczęłam płakać. Miałam ochotę powyrywać sobie włosy. Schowałam twarz w moje dłonie. Próbowałam się uspokoić, ale nie byłam w stanie. Usłyszałam dzwonek mojej komórki. Spojrzałam na ekran: HARRY :) Nacisnęłam czerwoną słuchawkę i schowałam telefon do torby. Rozejrzałam się po okolicy. Znajdowałam się w parku. Nabrałam powietrza do płuc. Ono na pewno było czystsze niż w centrum. Spojrzałam na lewo. Na ławce jakieś dwieście metrów dalej siedział Niall i Eva. Namiętnie o czymś rozmawiali. Po chwili mocno się uściskali. Odwróciłam głowę, miejąc nadzieję, że mnie nie zauważą. Na całe szczęście wracali do domu inną stroną. Po moich policzkach znowu popłynęły łzy.
- Laura zapomnij. - powiedziałam pod nosem, otarłam łzy i ruszyłam do domu.
Kiedy otworzyłam drzwi wyjściowe, usłyszałam rozmowę dobiegającą z kuchni. Weszłam tam i ujrzałam Isabel oraz Christiana. Zawsze uśmiechałam się na widok tej dwójki, ale nie tym razem. Przywitałam się z nimi, następnie pobiegłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko. Spojrzałam na laptop, który leżał na biurku, zastanawiając się, czy go włączyć. Mogłabym porozmawiać z Kasią i Zuzką. Nasza ostatnia rozmowa odbyła się jeszcze przed imprezą urodzinową Nialla. Nim się zdecydowałam zasnęłam.
Minęło już kilka dni. Codziennie rano wstawałam z prośbą, żeby ten dzień już się skończył. Nie byłam w stanie uśmiechać się i rozmawiać. Christian próbował kilka razy, ale nic to mu nie dało. Do szkoły chodziłam na pieszo. Harry nie miał mi za złe, że tak go potraktowałam pod szkołą, ale ja sama źle się z tym czułam, więc wolałam być sama. Cieszę się, że zrozumiał. W klasie kilka razy na mnie spojrzał, ale nie odzywał się. Czas na przerwach spędzał z dziewczynami, które szczerzyły się na jego widok.
Dzisiejszy dzień był koszmarny. Nie dość, że sprawdzian z matematyki, to kartkówka z języka angielskiego i francuskiego. Na basenie wuefistka kazała nam przepłynąć 50 basenów ciągu godziny. Niestety, ja sama nie potrafiłam dobrze pływać, więc zrobiłam tylko 35. Za to dostałam karę: 25 brzuszków. To też łatwa rzecz nie była. Do domu wróciłam po 16. Pierwsze, co zrobiłam to pobiegłam do pokoju i założyłam mój szary dres.
Usłyszałam pukanie do drzwi.
- Czego chcesz Christian? -stałam tyłem do drzwi.
- Masz gości.
Odwróciłam się do niego. Na jego twarzy pojawił się uśmiech.
- Kto to? - zapytałam.
- Cześć Śliczna - uśmiechnął się, kiedy wsiadałam do samochodu.
- A ja już myślałam, że jesteś trzeźwy.
Spojrzał na mnie, jakby chciał mnie zabić. Posłałam mu buziaczka i pojechaliśmy do szkoły. Pierwsza lekcja to był angielski. Nie było łatwo, ale dałam radę. Później mieliśmy matematykę z naszą wychowawczynią. Harry usiadł sobie w ławce obok.
- Smacznego! - usłyszałam głos matematyczki i spojrzałam na osobę, do której to kierowała. Oczywiście był to Harry, który sobie jadł żelki. Chciałam wybuchnąć śmiechem, ale na widok White wolałam nie zwracać na siebie uwagi. Chłopak podziękował nauczycielce i znowu zaczął jeść.
- Ekhem... Czy nie zrozumiałeś, co chciałam ci przekazać? - podeszła do jego ławki.
- Życzyła mi pani smacznego. - posłał jej uśmiech.
W kobiecie się gotowało, zabrała żelki i wróciła do swojego biurka.
- Tylko proszę ich nie jeść! - krzyknął Loczek.
- Panie Styles! - nie wiedziałam, że kobieta ma taką siłę w płucach.
- Dobra, będę cicho.
Wróciłam do zadania. Adam potrzebuje 24 godz. na uporządkowanie działki, a Eva 40... Dlaczego musieli tutaj użyć jej imienia? Nie potrafiłam się przez to skupić. Wróciłam myślami do tamtego wieczoru.
- Psst.. - spojrzałam na prawo. - Laura, co się dzieje?
Nim odpowiedziałam zerknęłam na White. Na całe szczęście czytała swoje romansidła.
- Nic, dlaczego pytasz?
- Widzę.
- Wszystko w porządku.
- Nie wierzę.
- Paniczu Styles i panno... - usłyszałam głos nauczycielki, spojrzeliśmy na nią. Ta stała nad dziennikiem i próbowała przeczytać moje nazwisko.
- Nie potrafi pani przeczytać nazwiska Knight?- wybuchnął śmiechem Harry.
- Doprawdy? - spojrzała na niego. - To może wytłumaczysz mi, dlaczego jest tutaj zapisana jako Laura K...
- Kraszczyńska. - posłałam jej uśmiech, a cała klasa spojrzała się na mnie.
Mina Harry'ego przebiła wszystkich. Jego oczy zaraz miały wyskoczyć, a do ust mogła wlecieć mucha. Pomachałam mu dłonią przed oczami.
- Możesz powtórzyć? - zapytał, kiedy oprzytomniał.
- Nazywam się Laura Kraszczyńska, ale jeżeli pani chce to mogę być Laurą Knight.
- Wspaniale. - uśmiechnęła się. - To teraz szanowny pan Styles i panna Knight pójdą sobie spacerkiem na dywanik do dyrektora.
- Co? - Czy właśnie White wysłała mnie do dyrektora? Ale za co? Spojrzałam na Harry'ego.
- Nie zabijaj! - zasłonił twarz, a zaraz zaczął się pakować. - No rusz się! Będzie fajnie.
Z kim ja chodzę do klasy? Spakowałam się i ruszyłam za Harry'm do dyrektora. Jeszcze przy wyjściu spojrzałam na klasę. Byłam pewna, że część dziewczyn z przyjemnością zamieniły się ze mną miejscem. Sekretarka kazała nam zaczekać na korytarzu, ponieważ dyrektor ma ważnych gości.
- To powiesz mi, o co chodzi? - spojrzał na mnie.
- Mówiłam, że o nic. Musi ci się coś wydawać. - spojrzałam na drzwi dyrektora.
- Nie wierzę. - dźgnął mnie. - Chodzi o Nialla? - spojrzałam na niego, ale zaraz odwróciłam wzrok. - Wiedziałem. - uśmiechnął się do siebie.
- Co wiedziałeś?
- Wiedziałem, że podoba ci się on...
- Właśnie, że nie.
Nachylił się nade mną i szepnął na ucho.
- Skarbie, nie potrafisz kłamać. - zastanowił się chwilę nad tym co powiedział. - A nawet jeśli potrafisz, to ja jestem niezłym wykrywaczem kłamstw. - wyprostował się na krześle i spojrzał na drzwi dyrektora, które się właśnie otworzyły.
- Dziękuję, że państwo przyjechali do nas... - żegnał się z trójką ludzi, następnie spojrzał na nas i się uśmiechnął. - No oczywiście, nie kto inny tylko pan Styles. Zapraszam do środka.
Weszliśmy do gabinetu i usiedliśmy na krzesłach, które stały naprzeciwko biurka.
- Co tym razem przeskorbałeś? - spojrzał na Harry'ego.
- Byłem głodny. - opuścił głowę i zaczął się śmiać.
Nie mogłam w to uwierzyć. Jak on mógł w tak poważnej sytyacji się śmiać? Spojrzałam na dyrektora. Na jego twarzy pojawił się uśmieszek.
- Harry, Harry - pokręcił głową i wyciągnął z biurka kartkę, napisał coś na niej i wręczył sekretarce, prosząc ją, żeby zaniosła ją pani White. - No dobra, zmykajcie do domu.
- Ale jak to? - spojrzałam na niego. - Przecież mamy jeszcze dwie lekcje.
- Już nie. - uśmiechnął się.
- Dzięki. - powiedział Harry i wstał. Spojrzał na mnie i pociągnął mnie za rękę.
Staliśmy już przed szkołą. Pogoda trochę się popsuła. Nad niebem zawisły czarne chumury.
- Będzie chyba padać. - powiedział patrząc do góry.
- Może i będzie. Co tam się stało?
- Gdzie?
- Gdzie? U dyrektora. Nigdy nie byłam w takim miejscu, ale zawsze myślałam, że będzie jakieś kazanie, czy coś w tym stylu, a tu? Zwolnił nas z lekcji? Nie przesadził trochę? - spojrzałam na niego wściekła. - To, że jesteś jakąś gwiazdą, to nie znaczy, że można cię zwalniać ze szkoły.
Wykrzyczałam mu w twarz. Sama nie wiedziałam, dlaczego tak się zachowałam, przecież on mi nic nie zrobił. Nic też nie miałam do tego, że jest piosenkarzem.
- On mnie też nie traktuje jak jakąś gwiazdę. Jego syn jest chłopakiem mojej siostry, dlatego mam u niego "fory".
- Przepraszam. - w moich oczach stanęły łzy.
Wzięłam leżącą na ziemi torbę i pobiegłam w nieznanym mi kierunku. Nie
wiem ile biegłam, ale napewno nie długo. Usiadłam na ławce i zaczęłam płakać. Miałam ochotę powyrywać sobie włosy. Schowałam twarz w moje dłonie. Próbowałam się uspokoić, ale nie byłam w stanie. Usłyszałam dzwonek mojej komórki. Spojrzałam na ekran: HARRY :) Nacisnęłam czerwoną słuchawkę i schowałam telefon do torby. Rozejrzałam się po okolicy. Znajdowałam się w parku. Nabrałam powietrza do płuc. Ono na pewno było czystsze niż w centrum. Spojrzałam na lewo. Na ławce jakieś dwieście metrów dalej siedział Niall i Eva. Namiętnie o czymś rozmawiali. Po chwili mocno się uściskali. Odwróciłam głowę, miejąc nadzieję, że mnie nie zauważą. Na całe szczęście wracali do domu inną stroną. Po moich policzkach znowu popłynęły łzy.
- Laura zapomnij. - powiedziałam pod nosem, otarłam łzy i ruszyłam do domu.
Kiedy otworzyłam drzwi wyjściowe, usłyszałam rozmowę dobiegającą z kuchni. Weszłam tam i ujrzałam Isabel oraz Christiana. Zawsze uśmiechałam się na widok tej dwójki, ale nie tym razem. Przywitałam się z nimi, następnie pobiegłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko. Spojrzałam na laptop, który leżał na biurku, zastanawiając się, czy go włączyć. Mogłabym porozmawiać z Kasią i Zuzką. Nasza ostatnia rozmowa odbyła się jeszcze przed imprezą urodzinową Nialla. Nim się zdecydowałam zasnęłam.
Minęło już kilka dni. Codziennie rano wstawałam z prośbą, żeby ten dzień już się skończył. Nie byłam w stanie uśmiechać się i rozmawiać. Christian próbował kilka razy, ale nic to mu nie dało. Do szkoły chodziłam na pieszo. Harry nie miał mi za złe, że tak go potraktowałam pod szkołą, ale ja sama źle się z tym czułam, więc wolałam być sama. Cieszę się, że zrozumiał. W klasie kilka razy na mnie spojrzał, ale nie odzywał się. Czas na przerwach spędzał z dziewczynami, które szczerzyły się na jego widok.
Dzisiejszy dzień był koszmarny. Nie dość, że sprawdzian z matematyki, to kartkówka z języka angielskiego i francuskiego. Na basenie wuefistka kazała nam przepłynąć 50 basenów ciągu godziny. Niestety, ja sama nie potrafiłam dobrze pływać, więc zrobiłam tylko 35. Za to dostałam karę: 25 brzuszków. To też łatwa rzecz nie była. Do domu wróciłam po 16. Pierwsze, co zrobiłam to pobiegłam do pokoju i założyłam mój szary dres.
Usłyszałam pukanie do drzwi.
- Czego chcesz Christian? -stałam tyłem do drzwi.
- Masz gości.
Odwróciłam się do niego. Na jego twarzy pojawił się uśmiech.
- Kto to? - zapytałam.
Rozdział szesnasty napisany! Trochę się namęczyłam, żeby był w miarę logiczny ;p Chcę Was zaprosić do czytania bloga mojej przyjaciółki: Bujka. :D Mam nadzieję, że spodoba się Wam ;* Dziękuję za wszystkie komentarze pod ostatnim rozdziałem ;*** Mam nadzieję, że i ten rozdział obdarzycie jakimś swoim zdaniem :D Oczywiście następny rozdział będzie w środę!
Pozdrawiam,
Kinga.
Pozdrawiam,
Kinga.
Masz gości.. Czyżby chłopcy. Świetny rozdział.. Nie mogę się doczekać kolejnego. Nie wytrzymam do środy. Skoro Niall jest z Eva to Laura moze coś z Harrym. Z tego coś widzę to zachowuje się w stosunku do niej bardzo w porzadku
OdpowiedzUsuńZajebiście mam nadzieję że to chłopaki z 1D.Czekam nie cierpliwie na następny rozdział:):*:):*
OdpowiedzUsuńJak mogłaś skończyć w takim momencie ? Na prawdę chcesz żebyśmy umierali z ciekawości ? :) No i w jaką środę ? :) Dlaczego nie jutro ? Oszalałaś dziewczyno, na prawdę :)
OdpowiedzUsuńRozdział świetny ale ja chcę już wiedzieć kto przyszedł :)
Pozdrawiam i czekam na kolejny :*
Łał zajebisty :D Świetne serio. Czekam na kolejne rozdziały. :D Zakończyłas w takim momencie no! xd
OdpowiedzUsuńDodałam 2 część opowiadania zachęcam do czytania i komentowania oraz obserwowania bloga
http://69-imagination.blogspot.com/
Oo, też zakończyłaś w najciekawszym momencie! Umieram z ciekawości co będzie dalej!!!!! A co do tego rozdziału to był świetny i zdaje mi się, że Laura podoba się Harremu :D :D
OdpowiedzUsuńhttp://one-direction-lifee.blogspot.com/
No i się obrązam w tym momencie. Ty.. ty... małpo ! Jak mogłaś zakończyć w takim momencie ja sie pytam ?! Teraz muszę czekać do środy no ! )):
OdpowiedzUsuńRozdział byłby idealny gdybym sie tak dowiedziała kto przyszedł do Laury ((:
http://nowamilosc.blogspot.com/
No jak mogłaś zakończyć w takim momencie?! :D
OdpowiedzUsuńZawalisty rozdział :)
Dodawaj szybko nowy, czekam, ale niecierpliwie :D
super dyrektor :). Szkoda mi Laury ale może będzie z Harrym... dlaczego zakończyłaś w takim momencie? straszna ciekawość mnie zżera :) więc czekam do środy
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nika:*:*:*
Coś mi się zdanie że na chacie LAura be miała 5-ciu psychicznych chłobców z 1D:D Udusze udusz!!! Czemu nie robisz dłuzszych? Zapraszam do siebie:
OdpowiedzUsuńhttp://alexandlivia-onedirections.blogspot.com/
W takim momencie?! Mam nadzieję, że to Niall, albo ogólnie jakieś dobre wieści :) Czekam na środę :)
OdpowiedzUsuńBoski ... Cały blog, bo dzisiaj zaczęłam go pisać. :)
OdpowiedzUsuńBardzo bym chciała żeby ona z Hazzą była(w każdym opowiadaniu tak chce) Ale to już twój wybór. Pisz dalej i nie przerywaj.
+ ZApraszam do mnie---> another-world-onedirection.blogspot.com / Komentujcie :)
Super jest! O kurde, ja nadal chcę by ona była z Niallem, bo ona przecież do Harrego nic nie czuje. Rozdział ogólnie genialny, jestem bardzo ciekawa, kto przyszedł odwiedzić Laurę. Może Niall? Nie.mogę się doczekać kolejnego!:) xxx
OdpowiedzUsuńŚwietny :D czekam na następny :D ciekawe jacy to goście ? niech ona będzie z Harrym :D
OdpowiedzUsuńSkończyłaś w bardzo nie fajnym momencie! Mam nadzieję, że to Niall ją odwiedzi :) Czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie: http://you-can-count-on-me-lila.blogspot.com/
Ahh, ja chce juz srodyyyyyyy ! <3 A dopiero wtorek ;/ Bo juz po polnocy xd Hahah xd Nie no, moze ci goscie to Zuzka i Kaska ? :D Uhuhu, mam nadzieje, to by jej pomogly xd Cos mi z ta Eva i Niallem smieeerdzi >.< No, ale coz, Harry jest naprawde cierpliwy i jest wspanialym przyjacielem :) A ta akcja z dyrektorem to bylo cos :D hahah xd Nie no, dawaj szybciusko kolejny ! xx
OdpowiedzUsuńświetny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny, ja chcę więcej!
OdpowiedzUsuńNie rozumiem tego Nialla..:/
czekam na kolejny,
całuski, Angie.
super, czekam na następny +obserwuje ++zapraszam do siebie http://young-pretty-lovely.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńMasz bardzo fajny blog. i dawaj szybko nowy rozdział bo jestem ciekawa kto to .
OdpowiedzUsuńczy to niall ,dziewczyny czy ktoś inny :)
Świeeetny.! Czytam od niedawna i jestem pod wrażeniem. Bardzo fajne piszesz. ; *** Musiałaś w takim momencie przestać. ; (( Heh. ; p Czekam na kolejy. ; ******
OdpowiedzUsuń<3
Zapraszam do mnie (komencik?) :
http://zycie-z-one-direction.blogspot.com/
Hm cierpienie jest pierwszym krokiem by być szczęśliwą, takie jest moje zdanie. Laura jest zakochana do tego nie szczęśliwie może powinna walczyć o swoją miłość? Każdy chce jej pomóc by mogła zapomnieć ,ale to nie jest tak łatwo , jak pstryknięcie palcami.Jestem ciekawa kim jest ten jej gość , chociaż czuję ,że to Niall. Czekam na kolejny odcinek. Pozdrawiam ; )
OdpowiedzUsuńOmg. Dlaczego to wszystko się komplikuje. Dlaczego pojawiła się Eva.? Ale mam nadzieje, że będziecie razem. :D
OdpowiedzUsuń